Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Krzysztof Maciejewski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kilka dni temu przeżyliśmy kolejny dzień 1 marca. Dzień ten mocą ustawy Sejmu Rzeczypospolitej z dnia 3 lutego 2011 r. został ustanowiony Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.

    Jedną z wielu postaci należących do polskich bohaterów, którzy swoje życie całkowicie oddali służbie ojczyźnie, był kapitan Stanisław Sojczyński ˝Warszyc˝. Przez wiele lat dla Polaków był osobą nieznaną lub zapomnianą, podobnie jak szeroka rzesza tych, którzy utożsamiali się z kredo ˝Warszyca˝ mówiącym, po pierwsze, że dopóki istnieje choćby najmniejsza nadzieja i możliwość wykazania Rosji, że jej polityka jest podła, świńska i zaborcza, oraz walki z jej imperializmem i odebrania zagrabionych przez nią wschodnich połaci Polski, dopóty w walce tej trwać jest naszym obowiązkiem, nawet za cenę wielkich ofiar, a po drugie, że Armia Krajowa i jej sympatycy to ok. 60% społeczeństwa polskiego: kto jest wrogiem naszym - jest wrogiem Polski.

    ˝Warszyc˝ z jednej strony był typowym bohaterem dla tzw. żołnierzy wyklętych, a z drugiej strony - normalnym człowiekiem. Urodził się 30 marca 1910 r. w chłopskiej rodzinie w Rzejowicach w powiecie radomszczańskim, gdzie ukończył szkołę powszechną. Jako jedyny z rodzeństwa, a miał ich pięcioro, po ukończeniu 18 lat rozpoczął naukę w Państwowym Seminarium Nauczycielskim im. Tadeusza Kościuszki w Częstochowie, którą ukończył w 1932 r., zdobywając zawód nauczyciela. Początki w szkole były trudne, co widać w zachowanych dokumentach, ale wrodzone i wpojone w domu rodzinnym cechy, takie jak pracowitość, rzetelność i sumienność, spowodowały, że kończąc edukację w seminarium nauczycielskim, należał już do uczniów wyróżniających się.

    W 1932 r. jako 22-letni, a więc młody, wykształcony człowiek, posiadający bardzo solidne wychowanie oparte na szacunku do rodziny i własnej ojczyzny, rozpoczyna pracę jako nauczyciel. W tym okresie rozpoczął również kurs podchorążych rezerwy piechoty, po którego ukończeniu z dniem 1 stycznia 1936 r. otrzymał stopień podporucznika rezerwy. Cały czas uczestniczył w pracach Związku Nauczycielstwa Polskiego i Związku Strzeleckiego.

    Przyglądając się tej części życia naszego bohatera, widzimy, jak bardzo odpowiedzialnie i starannie dbał o swoją wiedzę, stale ją pogłębiając, nie wiedząc jeszcze, co go czeka, jak i wszystkich nas, Polaków. Z pewnością chciał być dobrym obywatelem, wychowawcą, nauczycielem, mężem i ojcem. Przygotowywał się do odgrywania takiej roli. Stało się jednak coś, czego nie przewidział. 1 września 1939 r. diametralnie zmienił jego życie. Stanisław Sojczyński zamiast iść do szkoły na rozpoczęcie kolejnego roku szkolnego udaje się do punktu mobilizacyjnego w Łodzi, bo był odpowiedzialnym oficerem Wojska Polskiego. Walczył jak każdy polski żołnierz, niestety krótko. W połowie września został rozbrojony przez żołnierzy sowieckich. Na szczęście nie trafił do niewoli i podjął próbę przedostania się do walczącej Warszawy, by tam realizować swoją przysięgę żołnierską wobec swojej krwawiącej ojczyzny. 28 września Warszawa jednak kapituluje.

    Trudną dla siebie decyzję podejmuje 14 października. Zdejmuje mundur żołnierza Wojska Polskiego, ale ani przez chwilę nie zaprzestaje myśleć o walce z okupantem Polski. Powraca do rodzinnej wioski Rzejowice i od razu włącza się do walki konspiracyjnej. Konsekwencją tej decyzji jest wstąpienie do Służby Zwycięstwu Polski, a następnie do Związku Walki Polskiej i Armii Krajowej. Przyjmuje kolejno pseudonimy ˝Kruk˝, ˝Wojnar˝, ˝Zbigniew˝, a wreszcie zostaje ˝Warszycem˝. Był bardzo aktywnym żołnierzem, a swój talent zamieniał w udane akcje, często ratujące wielu cywilów i polskich żołnierzy więzionych przez niemieckiego okupanta. Jego wyjątkowe żołnierskie umiejętności są dostrzeżone, dlatego szybko awansuje. W październiku 1942 r. jest już zastępcą komendanta Obwodu Radomsko Armii Krajowej i szefem Kierownictwa Dywersji w obwodzie. Jego determinacja w walce o wolną ojczyznę powoduje między innymi to, że atakując radomszczańskie więzienie w nocy z 7 na 8 sierpnia 1943 r., uwalnia 40 Polaków i 11 Żydów, a Radomsko zostaje nazwane przez Niemców ˝bandyckim miastem˝.

    ˝Warszyc˝ zawsze był osobą zdecydowaną. Nie myślał o sobie ani o własnym bezpieczeństwie. Jego głównym celem było dążenie do wolnej Polski. Był osobą bezkompromisową, dlatego często nie zgadzał się z przełożonymi. Wskazywał na brak koncepcji walki z nowym reżimem, który groził Polakom ze strony Sowietów. Krytycznie odnosił się do demobilizacji żołnierzy zimą na przełomie 1944 i 1945 r. (Dzwonek) W wystąpieniu do swoich żołnierzy podczas akcji ˝Burza˝ podkreślał, że istnieją możliwości zwycięstwa. Mówił, że ˝(...) zbiorowa jedność w pragnieniach i dążeniach dała w sytuacji wyjątkowo ciężkiej rezultat, który olśnił nie tylko nas, ale świat cały i który w swej wspaniałości jest jakby cudem - Cudem Wisły (...)˝.

    Kapitał Sojczyński nie mógł pogodzić się z niesprawiedliwością i krzywdą ludzką, dlatego występując w obronie Polaków, już na wiosnę 1945 r. przystąpił do tworzenia nowej organizacji podziemnej. Dalej walczył, lecz tym razem z przestępczą działalnością władz komunistycznych i terrorem organów bezpieczeństwa.

    Walczył do września 1946 r. Został aresztowany w wyniku prowokacji urzędu bezpieczeństwa. Sądzony był w Łodzi w dniach 9-16 grudnia 1946 r. Kapitana Sojczyńskiego i jego pięciu podwładnych skazano na karę śmierci i zamordowano w Łodzi 19 lutego 1947 r.

    O wielkiej odwadze i wyjątkowym oddaniu ojczyźnie kapitana ˝Warszyca˝ świadczy fragment z jego przesłuchania, w trakcie którego chciano zmusić go do zdrady: ˝Zdrajcą nie byłem i dokumentu zdrady nie podpiszę. Jestem przygotowany na wszystko, nawet na śmierć. Jeśli padam na kolana, to tylko przez Bogiem. Wiem, że stosujecie barbarzyńskie metody i pan temu patronuje. Wszystko do czasu. Przemocą i kłamstwem nikt jeszcze nie osiągnął prawdziwej i trwałej władzy. Wasza władza pęknie jak bańska mydlana, a wasze dzieci żyć będą z piętnem ich ojców i dziadków. Jeśli kiedykolwiek będą mnie wspominać, to nikt nigdy nie będzie mógł o mnie powiedzieć, że byłem zdrajcą. Tak jak będą to mogli mówić o panu, panie Diemko.˝

    19 lutego podczas uroczystości poświęconych generałowi Stanisławowi Sojczyńskiemu arcybiskup Marek Jędraszewski, metropolita łódzki, powiedział: Polska potrzebowała właśnie takich synów i córek niezłomnych aż do końca i mających nadzieję wbrew nadziei. Dziękuję i przepraszam, że przedłużyłem.



Poseł Krzysztof Maciejewski - Oświadczenie z dnia 04 marca 2015 roku.


131 wyświetleń

Zobacz także: