Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Henryk Kmiecik:

    Szanowna Pani Marszałkini! Wysoka Izbo! Gdy w połowie ubiegłego roku cała Polska pasjonowała się aferą podsłuchową, w której prym wiedli czołowi przedstawiciele Platformy Obywatelskiej, nikt nie przypuszczał, że primo, afera ta ma głębokie uwarunkowania historyczne, secundo, członkowie Platformy Obywatelskiej lubią nagrywać i być nagrywani, mówiąc kolokwialnie, nagrywanie mają we krwi, tertio, członkowie Platformy Obywatelskiej bardzo szybko się uczą, jak się zabezpieczać przed podsłuchami.

    Po tym krótkim wstępie przejdźmy do rzeczy. Nie będę zanudzał Wysokiej Izby relacjami z restauracji Sowa i Przyjaciele, gdyż jest to temat dość powszechnie znany i na razie skutecznie zamieciony pod dywan. Ograniczę się tylko do tego, czego osobiście doświadczyłem, oraz opowiem o tym, jak się podsłuchuje na tzw. głębokiej prowincji. Oczywiście w roli głównej występuje działaczka Platformy Obywatelskiej, piastująca jeszcze do niedawna stanowisko starosty powiatu kamiennogórskiego, a obecnie dzierżąca w rękach, pełniąca funkcję burmistrza Lubawki.

    Otóż ta rezolutna i przewidująca osoba, wskakując na stołek starosty kamiennogórskiego, a było to w maju 2011 r., wiedziona instynktem samozachowawczym, już na samym początku nakazała zakupić sprzęt do wykrywania podsłuchów. Po udanym zakupie wszystkie pomieszczenia starostwa w Kamiennej Górze zostały poddane oczyszczającym zabiegom deratyzacyjno-odpluskwiającym. Do publicznej wiadomości nie przedostały się informacje o sukcesach i porażkach egzorcyzmów odprawianych w siedzibie starostwa. Mało tego, nikt, łącznie z prasą, w te rewelacje nie wierzył, a inspiratorka tych oczyszczających działań wszystkiemu zaprzeczała.

    Wysoki Sejmie! Minęło kilka lat, w efekcie starostka została burmistrzem Lubawki i wybuchła bomba. Na jaw wyszły nagrania realizowane w różnych obiektach, od budynku starostwa począwszy, na lokalu gastronomicznym skończywszy. Na każdym z tych nagrań występują różne osoby. Wszystkie bez wyjątku twierdzą, że o żadnych nagraniach nie wiedziały. Mało tego, niektóre z tych osób pałają oburzeniem i chcą o tym fakcie zawiadomić prokuraturę. Na każdym z tych nagrań oprócz a to dziennikarzy, w tym dziennikarza Polskiego Radia, byłego starosty, radnych powiatowych, koleżanek z tej samej partii i innych osób zawsze mamy do czynienia z tym samym głosem, innymi słowy, z tą samą osobą. Tą osobą jest bohaterka, o której już wcześniej mówiłem, obecna burmistrzyni Lubawki.

    Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że autorką tych haniebnych nagrań była właśnie ona. Nie tak dawno w trakcie kampanii wyborczej dotyczącej samorządów terytorialnych ta sama osoba nagrała filmik z panią premier Ewą Kopacz. Ciekawe, czy nasza pani premier Ewa Kopacz także stała się mimowolną bohaterką taśmoteki lubawskiego Edgara Hoovera w spódnicy.

    Wysoki Sejmie! Trudno mówić i prorokować, co było pierwsze, jajo czy kura. Trudno także stwierdzić, że to wszystko przez Adama Michnika, który przetarł szlaki i po pijaku nagrał Rywina. Trudno również powiedzieć, że w Karpaczu w październiku 2013 r. w trakcie zjazdu dolnośląskiej PO wszyscy wszystkich nagrywali, a nikt nie chciał mówić. Trudno też bezapelacyjnie stwierdzić, dlaczego nasza bohaterka kompletowała, a może dalej kompletuje, dyskografię różnych wykonawców. Jedyne wytłumaczenie to przemożna chęć odgrywania znaczącej roli w społeczeństwie i polityce. Jak już wszystkie argumenty zawiodą, to zawsze wszak jest pod ręką stosowny zbiór nagrań. Dzięki nim, jak przekonał się na przykład minister Sienkiewicz, można wiele zyskać i wiele stracić. Wszystko zależy od tego, kto mówi i kto to nagrywa. A miało być inaczej.

    Nie tak ma być pośród was. Kto między wami chciałby stać się wielki, niech postępuje jak służący. I kto między wami chciałby stać na czele, niech będzie jak sługa. Podobnie Syn Człowieczy nie przyszedł, by Mu służono, ale aby służyć i oddać swoje życie na okup za wielu. Kto tak postępuje? Chyba jedynie ksiądz Adam Boniecki, jeden z ostatnich, który wie, co znaczy prawdziwie służyć.

    Dodam, że trzy dni temu dowiedziałem się, że istnieje dwugodzinne nagranie także z podsłuchu mojej osoby. Dziękuję.



Poseł Henryk Kmiecik - Oświadczenie z dnia 14 stycznia 2015 roku.


83 wyświetleń

Zobacz także: