Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

1 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy budżetowej na rok 2015 (druki nr 2772 i 2978).


Poseł Henryk Kowalczyk:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Pani Minister! Debatujemy nad budżetem i słyszę tu opinie wychwalające, jaki to on jest znakomity. Ja mam tylko jedną wątpliwość, która mi się ostatnio nasunęła, mianowicie pytani, pytanie, na ile on jest realny, na ile realny jest wzrost PKB i na ile realne są wpływy podatkowe. Inflacja jest założona na poziomie 1,1%, tymczasem od kilku miesięcy praktycznie mamy deflację, a więc wpływy podatkowe zależą tak naprawdę od wartości nominalnej PKB. Czy ten wzrost na poziomie 4,5%, bo tak powinno być, czy taki nominalny wzrost PKB jest w tej sytuacji do wykonania? To jest pytanie związane z obecną sytuacją.

    Jeśli chodzi o budżet i o dług, to na pewno należy zwrócić uwagę na to, że kolejny rok planowany jest bardzo duży deficyt, to jest 57,6 mld. Mówię o deficycie sektora finansów publicznych, nie tylko budżetu, ponieważ on składa się z deficytu budżetowego, Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, środków europejskich. Jest to dość duży deficyt, biorąc pod uwagę to, że na początku roku 2014 przejęto 130 mld, ponad 130 mld z OFE. Tak naprawdę dług sektora finansów publicznych jeszcze w 2013 r. wynosił 882 mld, potem oczywiście gwałtownie się zmniejszył, ale nie o 130 mld w 2014 r., lecz do 807 mld, a już w 2015 r. planowany jest na poziomie 850 mld. Czyli tak naprawdę okazuje się, że wzięcie pieniędzy z OFE wystarcza na dwa lata oddechu. To pokazuje, jakie były istotne intencje przejęcia tych pieniędzy z otwartych funduszy emerytalnych, a przecież to przyniosło skutki, raz, w postaci obniżenia kwoty obsługi długu, dwa, w postaci obniżenia składek odprowadzanych do OFE.

    Podano tu też wiele przykładów na to, jak to w budżecie rosną wydatki. Chyba najbardziej zakłamanym przykładem wzrostu jest subwencja oświatowa, dlatego że ona faktycznie rośnie o 2,5%, ale trzeba pamiętać o tym, że praktycznie nie została ona zmieniona między rokiem 2013 a 2014 i wzrost subwencji oświatowej o 2,5% oznacza tak naprawdę wyraźny jej spadek, dlatego że rok 2015 będzie rokiem, w którym w pełni wkroczy kolejny rocznik do szkół, a obsługa kolejnego rocznika powoduje wzrost wydatków średnio o 7-8%. Zatem wzrost subwencji o 2,5% jest daleko, daleko niewystarczający. Ażeby zrekompensować przybycie tylko tego jednego rocznika do szkół, tak aby samorządy nie były zmuszone po raz kolejny do dokładania środków finansowych do oświaty, należałoby zwiększyć subwencję oświatową o co najmniej 6%, biorąc pod uwagę to, że jednak dzieci w szkołach ubywa. To jest sprawa, która wymaga tu poruszenia, gdyż mówienie, że subwencja oświatowa rośnie, jest oczywiście niezwykłym przekłamaniem. Gdy samorządy to zobaczą, to przekonają się, jak ona rzeczywiście ˝wzrosła˝.

    Kolejnym elementem, który miał być pozytywny, jest wzrost wydatków na naukę. Tyle że trzeba pamiętać o tym, że rosną wydatki na płace w sferze nauki - zresztą w pełni zasłużenie - ale tak naprawdę na pozostałe wydatki wzrostu praktycznie nie ma. Jest on na poziomie 0,1%, a to jest właściwie żaden wzrost, gdy weźmiemy pod uwagę potrzeby i zaniedbania lat poprzednich.

    Kolejną dziedziną, w której wskazywano wzrost wydatków i to bardzo znaczny, do 2,27% w stosunku do PKB, jest obrona narodowa. Gdybyśmy wzięli pod uwagę to, że jest to akurat wyjątkowy rok, kiedy trzeba zapłacić ponad 5 mld zł tej drugiej raty za F-16, i odjęli tę kwotę, to znów okazałoby się, że tak naprawdę wydatki na obronę narodową są realnie mniejsze niż potrzeby. Przywołam tu słowa pani premier, która mówiła, że wydatki na obronę narodową wzrosną do 2%, ale od 2016 r. Czyżby w roku 2015 żadne niebezpieczeństwo nam nie groziło? Gdy zaczniemy zwiększać wydatki na obronę narodową dopiero od roku 2016, to nasze bezpieczeństwo będzie się zwiększać, ale tak naprawdę w latach 2017, 2018. Oby - biorąc pod uwagę sytuację, w jakiej jesteśmy - nie było za późno.

    Kolejna rzecz to jest prorozwojowość tego budżetu. Dobrym przykładem - oczywiście to nie jest bezpośrednio decyzja budżetowa, ta decyzja została podjęta wcześniej i jest to przykład, nazwę to wprost, trochę bezmyślnego działania - jest likwidacja programu mieszkaniowego ˝Rodzina na swoim˝ i zastąpienie go programem ˝Mieszkanie dla młodych˝. Ja rozumiem, że pewnie ze względu na oszczędności, bo program ten kosztował kilkaset milionów złotych, a może też - nie wiem - z zawiści, że był to program Prawa i Sprawiedliwości, należało go skasować, więc go skasowaliśmy. Tyle że ten program pozwalał na bardzo intensywny rozwój budownictwa mieszkaniowego, bo wspierał kredytowo budownictwo mieszkaniowe w sposób wieloraki, między innymi najczęściej poprzez budowę domów jednorodzinnych, że z tego tytułu...

    (Poseł Krystyna Skowrońska: Domy zostają.)

    Nie zostają, pani przewodnicząca.

    Tak więc program ˝Rodzina na swoim˝ został przez was zniszczony. Ale to nie jest tylko tak, że program został zniszczony. Zostały tym sposobem znacznie zmniejszone wpływy z podatku. Jeśli ktoś potrafi liczyć - udzielone i uruchomione kredyty rzędu stu kilkudziesięciu miliardów złotych w budownictwie mieszkaniowym powodują, że znaczna część tych środków finansowych wraca do budżetu w postaci podatków. Tylko biorąc pod uwagę podatek VAT, wielokrotnie przekracza on środki finansowe wydane na dopłaty do kredytów w ramach programu ˝Rodzina na swoim˝. Natomiast program MdM oczywiście w tej chwili źle funkcjonuje, wszyscy go źle oceniają, widać bardzo wyraźnie, że był on programem zupełnie nietrafionym. Nie wiem, jakie były motywy likwidacji programu ˝Rodzina na swoim˝, czy motywem były finansowe oszczędności budżetu przy wydatkach. Jeśli tak, to było to absolutnie całkowite niepowodzenie, gdyż tym sposobem zlikwidowano wpływy podatkowe. Chyba że drugim motywem, o którym wspominałem, była niechęć do tego, że ten program wprowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości, więc należało go zlikwidować, mimo że był bardzo dobry.

    Kilka jeszcze słów na temat rolnictwa, ponieważ w rolnictwie wydatki, jakkolwiek mierzone, maleją, i to bardzo istotnie. To jest spadek wydatków i w stosunku do PKB, i w stosunku do wydatków budżetowych, i to bardzo znaczny, o ponad 30%, nawet bezpośrednio w kwotach jest to kwota ponad miliarda złotych. Rozumiem, że głównym motywem i powodem zmniejszenia wydatków w rolnictwie jest to, że nie ma dopłat krajowych do dopłat bezpośrednich. To jest główny powód i ten powód rozumiem. Natomiast jeśli zostaje nam ponad miliard złotych, to powinniśmy uruchomić wsparcie krajowe, dlatego że sytuacja w rolnictwie jest w tej chwili dramatyczna, a proces ten będzie jeszcze postępował. Już w tej chwili każdy rodzaj produkcji jest zagrożony: i hodowla trzody, i produkcja mleka itd. To są już dramatyczne sytuacje. Dzisiaj rano minister Sawicki, słyszałem, mówił, że rolnikom produkującym mleko grozi bankructwo, jeśli będą zmuszeni zapłacić kary, kiedy cena mleka spadła o ponad 30%. Tak więc powinniśmy wprowadzić te ponad miliard złotych, które zostało nam dzięki dopłatom, do rolnictwa. A możliwości mamy. Wiadomo, że funkcjonujemy w ramach Unii Europejskiej, wspólnej polityki rolnej, więc nie wszystko można dotować, jak się nam podoba, ale jest wiele możliwości. Na przykład dopłaty do paliwa rolniczego. Mamy jeszcze bardzo duże rezerwy, możemy zwiększyć ilość litrów na hektar z 86 do 120 na przykład, zwrot kwoty za 1 l z 95 gr do 1,30 zł. Możemy zwiększyć dopłaty do materiału siewnego, do postępu biologicznego w produkcji roślinnej i zwierzęcej, do ˝Szklanki mleka˝ w szkole, żeby w końcu zejść z trzech dni w tygodniu, a przejść do pięciu dni w tygodniu. Możemy również wspierać i powinniśmy wspierać szczególnie inspekcje, które kontrolują żywność, czyli Państwową Inspekcję Ochrony Roślin i Nasiennictwa czy Inspekcję Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, po to żeby chronić też rynek przed nieuczciwą konkurencją. Te pieniądze, które zaoszczędziliśmy w sferze rolnej z tytułu dopłat, powinny być uruchomione w ramach budżetu krajowego na rolnictwo, bo będzie naprawdę dramat. Przyszły rok, początek roku 2015, maj, czerwiec - zobaczycie państwo, jaka będzie dramatyczna sytuacja w rolnictwie. W tym momencie oszczędzanie budżetu naprawdę grozi tragedią w rolnictwie i kłopotami nie tylko rolników, ale myślę, że być może nawet kłopotami rządu, czego bym nie życzył. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Henryk Kowalczyk - Wystąpienie z dnia 16 grudnia 2014 roku.


82 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:









Poseł Henryk Kowalczyk - Wystąpienie z dnia 08 kwietnia 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 90 Poprawione sprawozdanie Komisji o senackim projekcie ustawy o zmianie...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Henryk Kowalczyk - Wystąpienie z dnia 10 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Henryk Kowalczyk - Wystąpienie z dnia 22 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o sprawozdaniu z wykonania budżetu państwa za...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy