Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

13 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks wyborczy (druk nr 2873).


Poseł Grzegorz Schreiber:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! ˝Jest długi katalog unormowań, które należy w Kodeksie wyborczym zmienić. Jest to bowiem zła ustawa. Jest to ustawa zawierająca wiele luk prawnych, ale nade wszystko jest to ustawa, która sprzyja fałszowaniu wyników wyborów, rodzi rozliczne nadużycia˝. Te słowa wypowiedziałem 10 maja 2012 r. z mównicy sejmowej. Zakończyłem apelem do klubów parlamentarnych, abyśmy dokonali przeglądu prawa wyborczego. Odpowiedziała mi wówczas agresja, niezrozumienie, w najlepszym wypadku obojętność. Wspólnym mianownikiem było stwierdzenie, że nie ma zgody na jakiekolwiek zmiany w kodeksie, że należy poczekać do wyborów i dopiero wtedy ewentualnie poddać go korektom. Nie mogąc nic w pojedynkę zrobić, musieliśmy zatem poczekać do wyborów europejskich. Wtedy dokonaliśmy analizy ich przebiegu i przygotowaliśmy projekt kilku najbardziej naszym zdaniem pilnych zmian. Wkrótce potem skierowaliśmy pismo do prezydenta, licząc, że może on zechce podjąć inicjatywę i spowodować przyspieszenie tych prac. Niestety zarówno prezydent Komorowski, jak i pani marszałek Kopacz zbagatelizowali ten problem. Nasz projekt trafił na półkę, przeleżał parę miesięcy i dopiero dzisiaj, po kolejnych wyborach, które odbyły się niedawno, możemy nad nim debatować. Proszę więc wszystkich, aby państwo, odnosząc się do tego projektu, traktowali go, uważali za projekt, który nie jest odpowiedzią na skandaliczny przebieg wyborów samorządowych, ponieważ został przygotowany kilka miesięcy przed nimi.

    Jeżeli teraz tak na to spojrzymy, to w tym kontekście na szczególną uwagę, wydaje mi się, zasługuje propozycja zmiany składu Państwowej Komisji Wyborczej. Zmiana ta, zachowując dotychczasową liczbę członków PKW - 9 osób - oraz pozostawiając w jej składzie czynnik sędziowski (po jednym sędzi zgłoszonym przez Trybunał Konstytucyjny, Naczelny Sąd Administracyjny i Sąd Najwyższy), uzupełnia skład PKW o 6 osób wskazywanych przez kluby parlamentarne. Należy zaznaczyć, że osoby, które prezydent miałby powoływać w skład PKW na podstawie zgłoszeń z klubów parlamentarnych, będą musiały posiadać uprawnienia sędziowskie. Ich kadencja będzie odpowiadała kadencji Sejmu RP, z tym że zachowany zostanie okres 150 dni po wyborach sejmowych na dokończenie przez PKW w danym składzie procedur związanych z rozpatrywaniem protestów wyborczych.

    Jednym słowem mamy tu zarówno kadencyjność członków PKW, jak i ograniczenie czynnika sędziowskiego. Dzisiaj niemal wszyscy zgadzamy się, że obecnie obowiązujący system powoływania członków Państwowej Komisji Wyborczej i ich niemal dożywotnie pozostawanie na raz zajętych stanowiskach miały wpływ na kompromitujący przebieg wyborów samorządowych. Dzisiaj niemal wszyscy mówimy o tym, że PKW nie podołała, mówimy, że zawiodła, mówimy, że nie wypełniła swojej misji. Tymczasem zapowiedź tej klęski można już było dostrzec podczas wyborów parlamentarnych w 2011 r., jak i w trakcie tegorocznych wyborów europejskich. Chaos organizacyjny, awaryjność systemu informatycznego, skandaliczne w swej treści wytyczne, uchwały, częstokroć sprzeczne ze sobą, jakie PKW w tym czasie wydawała, mogły prowadzić do konkluzji, że coś z tym trzeba zrobić, trzeba to zmienić. Przykład jednego z protestów wyborczych, cytat: Można niemal dojść do wniosku, że ryzyko ingerencji w karty do głosowania i bezprawnego wpływu na wynik głosowania było zaprogramowane na poziomie PKW poprzez sposób przygotowania wytycznych dla komisji wyborczych.

    Z tych powodów, ale przede wszystkim w obawie przed tym, co może wydarzyć się podczas wyborów samorządowych, Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość wkrótce po majowych wyborach przedstawił omówiony przeze mnie wcześniej projekt gruntownej zmiany składu, sposobu powoływania i wprowadzenia kadencyjności PKW. To wszystko, co się wydarzyło w czasie wyborów samorządowych, miało swój początek wcześniej, widzieliśmy to wszyscy. Można oczywiście w tym miejscu zapytać: Czy dlatego Sejm nie mógł przed wyborami samorządowymi choćby odbyć debaty nad naszym projektem, bo komuś zależało na takim przebiegu wydarzeń, na wykorzystaniu tego bałaganu dla własnych celów, na takiej kompromitacji polskiej demokracji? Wysoka Izbo, nie chce mi się wierzyć, po prostu nie chce mi się wierzyć w to, że mogliśmy jako jedyni w klubie Prawa i Sprawiedliwości, jako jedyni, jako nasz klub te wszystkie mankamenty dostrzec i próbować temu przeciwdziałać. Nie wierzę w to, że byliśmy jedyni. Wyście państwo też to widzieli i nic nie zrobiliście. Znaków naprawdę było wystarczająco dużo.

    Powróćmy jednak do projektu. Oczywiście najbardziej kontrowersyjny zapis dotyczy owego ograniczenia czynnika sędziowskiego i uzupełnienia go czynnikiem parlamentarnym, tak, czynnikiem parlamentarnym, a nie, jak to niektórzy lubią nazywać, politycznym zaraz.

    Wręcz nie sposób zrozumieć agresji, z jaką spotyka się ta propozycja. Projekt upartyjnienia PKW jest szkodliwy, wykluczam możliwość wyboru jej członków przez partie polityczne - zagrzmiał pierwszy apolityczny prezydent Polski. Taki projekt to decyzja polityczna wymykająca się spod oceny prawnej - to opinia Sądu Najwyższego. Taki zabieg legislacyjny doprowadzi nie tylko do upolitycznienia centralnego organu wyborczego, ale generować będzie zagrożenie konfliktami wynikającymi z odmiennych interesów politycznych - to słowa prokuratora generalnego.

    Zapytajmy zatem: Czy nie jest takim samym zagrożeniem dla demokracji skład Trybunału Stanu, skład Trybunału Konstytucyjnego, skład Krajowej Rady Prokuratury, skład Krajowej Rady Sądownictwa? Przecież członków do tych wszystkich instytucji również tu, w Sejmie, wybieramy. (Oklaski) Czy ich składy nie generują konfliktów politycznych, nie są dowodem na ich upolitycznienie? Być może warto będzie przypomnieć te argumenty wówczas, gdy będziemy dyskutować o bezstronności werdyktów na przykład Trybunału Konstytucyjnego, może będzie warto wówczas te argumenty, dzisiaj skierowane przeciwko wprowadzeniu czynnika parlamentarnego, przypomnieć.

    No dobrze, ale ktoś powie: te gremia to jednak zupełnie inna materia, w przypadku centralnego organu wyborczego istnieje wręcz doktryna prawna, według której ma on gwarantować przeprowadzenie wolnych i demokratycznych wyborów właśnie dlatego, że w jego skład wchodzą apolityczni, bezstronni sędziowie, w których wybór nie mogą ingerować żadni politycy. Ale jak przyjrzymy się analogicznym rozwiązaniom w innych krajach europejskich, to, Wysoka Izbo, aż strach do tych krajów jechać, strach jechać, jeżeli wiemy, iż owe oświecone standardy demokracji są w nich permanentnie łamane. Okazuje się bowiem, że w wielu krajach europejskich najwyższym urzędnikiem wyborczym jest, o zgrozo, minister sprawiedliwości czy minister spraw wewnętrznych bądź osoba przez nich mianowana. Tego oczywiście w naszej młodej demokracji nie proponujemy. Ale warto wiedzieć, że tak dzieje się we Francji, w Niemczech, w Republice Czeskiej. Natomiast są też kraje, które skład najwyższego organu wyborczego definiują podobnie, jak to ma miejsce w naszym projekcie. W Wielkiej Brytanii partie polityczne wybierają spośród siebie komisarzy wyborczych, członków komisji wyborczej, nazywają ich komisarzami wyborczymi, członków komisji wybierają parlamenty w Hiszpanii, w Portugalii i na Łotwie. Jeżeli ktoś powie, że to są jakieś już bardzo doświadczone demokracje, to proszę bardzo, mamy jeszcze przykład Łotwy, tam też w ten sposób są wybierane osoby do PKW. Nigdzie tam nie obowiązuje zasada, według której to sędziowie są jedynymi sprawiedliwymi w sprawach przeprowadzania wyborów i jedynie oni mogą zapewnić demokratyczny przebieg wyborów. Zresztą, jak pokazały wybory do samorządu, elita sędziowska z polskiej PKW zupełnie nie sprostała tej misji.

    Na zakończenie tego wątku jeszcze kodeks dobrej praktyki wyborczej. To jest rzecz w ogóle zadziwiająca, bo na ten kodeks próbują się różne osoby powoływać i robią to w sposób niesłychanie wybiórczy. W opiniach, które dotarły, dotyczących naszego projektu mamy przywołane wybrane zdania z tego kodeksu jako jakoby argumenty przeciwko temu projektowi. Jeżeli ktoś z Wysokiej Izby w trakcie dyskusji przytoczy te słowa i będzie podobnie cytował kodeks dobrej praktyki wyborczej, to państwu w moim ostatnim słowie będę musiał długie fragmenty tego kodeksu zacytować - uprzedzam od razu o tym, co się wydarzy - ponieważ kodeks dobrej praktyki wyborczej w sposób jednoznaczny, a jest to projekt przyjęty przez Komisję Wenecką Rady Europy w 2002 r., zaleca wprost, nie ma żadnych wątpliwości co do tego zalecenia, aby przedstawiciele partii politycznych znajdujących się w parlamencie znajdowali się też w składzie centralnej komisji wyborczej. O tym mówi wprost to zalecenie.

    Jakich jeszcze trzeba argumentów, Wysoka Izbo, aby stwierdzić, że proponowane przez nas rozwiązanie warte jest rozpatrzenia, że nie można go tak łatwo, jak chciałby tego prezydent Komorowski, zepchnąć w odmęty rzekomego politykierstwa czy wręcz legislacyjnego szaleństwa, że czas zasadniczo odmienić kształt Państwowej Komisji Wyborczej? Chyba że znowu mielibyśmy zadać pytanie, w czyim interesie jest pozostawienie przeprowadzania wyborów w rękach jednej grupy zawodowej, grupy zawodowej, która przecież, jak pokazują przykłady innych krajów europejskich, w żaden sposób nie jest do tego szczególnie uprawniona. A może istnieje taka partia polityczna, która może z tego faktu czerpać korzyści i stąd wynika tak gwałtowny opór przed dopuszczeniem innych ugrupowań parlamentarnych do równoprawnego udziału w przeprowadzaniu procesu wyborczego? (Oklaski)

    Wysoka Izbo! Chciałbym wierzyć, że tak nie jest, tylko udowodnijcie to, zagłosujcie za tym projektem, udowodnijcie, że tak nie jest. Jestem przekonany, że wszystkie kluby parlamentarne podejmą pracę nad naszym projektem. Tyle o tej kluczowej sprawie.

    Nasz projekt zawiera, Wysoka Izbo, również inne propozycje, które z grubsza można podzielić na dwie grupy. Jedna to zmiany, które mają charakter porządkowy, jak choćby ta, która doprecyzowuje sposób informowania wyborców o zmianie adresu lokalu wyborczego. Jeżeli Wysoka Izba pozwoli, to nie będę w tej chwili tych drobnych zmian omawiał. Gdyby były pytania w ich sprawie, to oczywiście służę odpowiedzią w dalszej części obrad.

    Natomiast należy w tym miejscu przywołać zmiany z owej drugiej grupy, zmiany, o których możemy powiedzieć, że służą przede wszystkim większej transparentności wyborów, że mają na celu usuwanie zagrożeń dla rzetelności procedur wyborczych, że wreszcie w sposób istotny w przebieg wyborów angażują czynnik społeczny.

    I tak, niejako konsekwencją omówionej przeze mnie kluczowej zmiany 8. i 9. - będę posługiwał się numeracją z naszego projektu - są zmiany od 12. do 17. Ujednolicają one ustrój pozostałych komisji wyborczych (okręgowych, rejonowych, terytorialnych i obwodowych) poprzez oparcie go na wszystkich szczeblach o czynnik społeczny, czyli osoby zgłaszane przez pełnomocników komitetów wyborczych. Projekt wprowadza również zasadę, że osoby zgłaszane do komisji przez pełnomocników reprezentujących komitety założone przez największe partie polityczne, te, które w ostatnich wyborach wprowadziły więcej niż 15 posłów ze swoich list, będą wyłączone z ewentualnego losowania, oczywiście z wyjątkiem sytuacji gdyby ich liczba przekroczyła liczbę członków komisji, wtedy oczywiście losowanie się spośród nich odbyć musi. Projekt znosi również wymóg zamieszkiwania przez członka komisji na obszarze jej właściwości oraz wprowadza niewielkie zmiany w liczbie członków poszczególnych komisji, zwiększając ją w kilku wypadkach. Wszystkie te zmiany podyktowane są potrzebą wzmocnienia czynnika społecznego w kontroli procedur wyborczych, zwłaszcza reprezentowanego przez podmioty najbardziej umocowane przez mandat demokratyczny. Już nie chcę cytować, ale też w odniesieniu do tej kwestii dokładnie takie zalecenia znajdujemy w kodeksie dobrych praktyk wyborczych.

    Tak po prostu jest, Wysoka Izbo, w każdych demokratycznych wyborach niezależnie od tego, czy odbywają się one w małym stowarzyszeniu, czy w dużej organizacji społecznej, czy wybierana jest przewodnicząca koła gospodyń wiejskich, czy prezes partii politycznej. Każdy, kto korzysta z biernego prawa wyborczego, ma prawo skierować do komisji, która liczy głosy, człowieka, któremu ufa. Tak tworzy się wszelkie komisje skrutacyjne, tak wybierane są komisje wyborcze niemal we wszystkich krajach europejskich. Dlaczego tak miałoby nie być w Polsce? Muszą nastąpić zmiany również, tak jak powiedziałem, we wszystkich komisjach, od komisji okręgowej, przez komisję regionalną, po komisję obwodową.

    Z grupy ważnych zmian mających zapewnić większą przejrzystość procedur wyborczych omówię jeszcze zmianę 3., która dotyczy warunków technicznych lokali wyborczych. Zawiera ona dwie nowe regulacje. Po pierwsze, wprowadza instytucję rejestrowania czynności podejmowanych przez komisję za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk. Uważamy, że rejestracja dźwięku i obrazu stała się obecnie sprawą technicznie prostą dzięki upowszechnieniu tanich i łatwo dostępnych urządzeń. Udokumentowanie w ten sposób czynności oficjalnych, formalnych i urzędowych pozwoli na ograniczenie wszelkich potencjalnych nieprawidłowości oraz zapewni rzetelniejsze rozpatrywanie protestów wyborczych poprzez wprowadzenie możliwości gromadzenia wartościowego materiału dowodowego.

    Po drugie, zmiana 3. przewiduje zwiększenie gwarancji tajności głosowania poprzez ustawowe określenie wymogów dla lokali wyborczych takich jak przejrzysta urna oraz warunki zapewniające izolację fizyczną od innych głosujących. Rozwiązania takie są z powodzeniem stosowane w szeregu krajów i naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, aby wprowadzić je w Polsce. Wszyscy byliśmy w lokalach wyborczych. Lokale wyborcze mogą znajdować się w dużych salach, w salach gimnastycznych i tam te procedury, które obecnie obowiązują, łatwo obronić i łatwo zastosować. Ale byłem też w wielu obwodowych komisjach wyborczych, które mieściły się w salkach o wymiarach 3 m x 4 m, wręcz w malutkich salkach lekcyjnych, w których trudno było nawet umieścić w odpowiednim miejscu urnę wyborczą, tak żeby była zapewniona jakakolwiek tajność. Wielokrotnie widziałem też miejsca do oddawania głosów w postaci stołu czy ławki lekcyjnej przedzielonej ewentualnie dyktą o wymiarach kartki A4. To jest niedopuszczalne, to jest łamanie wszelkich zasad dotyczących tajności.

    Ważną zmianą zwiększającą przejrzystość przebiegu wyborów jest zmiana 4. dotycząca dostępu do protokołów wyborczych. Określa ona zasady dostępu do protokołów wyborczych m.in poprzez doprecyzowanie, że wywieszenie kopii protokołu na lokalu następuje niezwłocznie po jego podpisaniu, aby członkowie komisji, mężowie zaufania mieli prawo do wnoszenia o przekazanie kopii protokołu, a wyborcy mieli prawo wglądu do protokołu w określonym terminie. Pojawiają się tu argumenty dotyczące tego, że protokoły są wywieszane. Owszem są, ale często są zdejmowane jeszcze tej samej nocy, a w najlepszym razie następnego dnia, bo wiszą na zewnątrz, a jeżeli jest to dzień pracy szkoły, to następnego dnia któreś z dzieci łatwo może je zdjąć, mając dostęp do tego miejsca, nawet jeśli są one wywieszone wewnątrz,. Dlatego proponujemy, aby znajdowały się one jeszcze przez 30 dni na terenie gminy, aby każdy mieszkaniec mógł podejść i spokojnie sprawdzić wyniki w tym miejscu. Biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się w wyborach samorządowych, kiedy przez ileś dni nie mieliśmy żadnych wyników wyborczych, taka forma byłaby niewątpliwie bardzo pomocna.

    Wreszcie sprawa protestów wyborczych, o których mówią zmiany od 20. do 25. Projekt przedłuża terminy przewidziane na składanie i rozpatrywanie protestów wyborczych odpowiednio do 30 i 120 dni od dnia wyborów. Oczywiście podlega to dyskusji. Rozwiązanie takie uzasadnione jest postępującym skomplikowaniem spraw związanych z procedurami wyborczymi oraz skalą problemów związanych z wyborami, co powinno w konsekwencji prowadzić do wydłużenia czasu przyznanego prawem na sporządzenie i rozpatrzenie protestów. Dzisiaj słyszymy już w sądach, że wiele protestów nie jest dobrze przygotowanych pod względem formalnym i że z tego względu w ogóle nie będą one rozpatrywane.

    Wysoka Izbo! Seria kompromitujących wydarzeń podczas wyborów samorządowych stawia przed nami konieczność jak najszybszego podjęcia pracy. Nie możemy zasłaniać się wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który wprowadził ową 6-miesięczną ciszę ustawodawczą. Nie możemy, ponieważ Trybunał Konstytucyjny mówi o istotnych zmianach, a wśród nich wymienia takie czynniki, które mają wpływ na wynik wyborczy, a mianowicie: wielkość okręgów wyborczych, wysokość progów wyborczych, przyjęty system ustalania wyników, czyli przeliczania głosów na mandaty. My tych spraw w ogóle nie poruszamy. Jest mało czasu do wyborów prezydenckich, wyborów parlamentarnych, na pewno nie zdążymy wprowadzić tych elementów do czasu wyborów parlamentarnych, ale te elementy, które proponujemy, nie mają żadnego związku z istotnymi kwestiami. Tak więc mówienie dzisiaj w kontekście naszego projektu o 6-miesięcznym trybie owej ciszy ustawodawczej jest kompletnym nieporozumieniem.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W dniu wczorajszym Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość złożył do laski marszałkowskiej projekt uchwały o powołaniu Komisji Nadzwyczajnej ds. prawa wyborczego. Uważamy, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie tej uchwały w dniu jutrzejszym i skierowanie do tej komisji naszego projektu, przyjmując, że Wysoka Izba zechce skierować nasz projekt do jakiejkolwiek komisji. Oczywiście skierowanie tego projektu do komisji kodyfikacyjnej też jest dobrym rozwiązaniem, choć naszym zdaniem dawałoby to przede wszystkim możliwość kompleksowej pracy nad kodeksem, połączenia w tej pracy również projektów, które już zostały złożone do laski marszałkowskiej, jak również tych, które prawdopodobnie wkrótce do laski marszałkowskiej trafią.

    I z tym apelem zwracam się do Wysokiej Izby, licząc na to, że nasze poprawki, które służą wyłącznie większej przejrzystości wyborów, nie znajdą na tej sali żadnych oponentów i Wysoka Izba skieruje nasz projekt do komisji. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka)



Poseł Grzegorz Schreiber - Wystąpienie z dnia 04 grudnia 2014 roku.


59 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:








Poseł Grzegorz Schreiber - Wystąpienie z dnia 24 czerwca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o uchwale Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Grzegorz Schreiber - Wystąpienie z dnia 09 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy –...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Grzegorz Schreiber - Wystąpienie z dnia 21 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o uchwale Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Grzegorz Schreiber - Wystąpienie z dnia 21 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o uchwale Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy