Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Mam zaszczyt zaprezentować stanowisko Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość wobec omawianego projektu ustawy.
Nie będę odnosił się do szczegółowych rozwiązań zaproponowanych przez projektodawców, bowiem uczyniła to przedstawicielka wnioskodawców, jak już wcześniej powiedziano, w sposób bardzo precyzyjny i szczegółowy. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że przestępczość o charakterze seksualnym jest zjawiskiem narastającym. Fakt, że istnieją już w Kodeksie karnym pewne rozwiązania, które zmierzają do uchronienia społeczeństwa, w szczególności ludzi młodych, przed tą groźną przestępczością, nie powinien nas zwalniać z podejmowania dalszych wysiłków, żeby jednak to niebezpieczne społecznie zjawisko ograniczyć, i to możliwie w maksymalnym stopniu. Jestem przekonany co do tego, że projekt ustawy zmierza właśnie w tym kierunku, i w pełni podzielam nadzieje wnioskodawców, że ta ustawa rzeczywiście uchroni społeczeństwo przed tak rozległymi skutkami.
Oczywiście każdy projekt niesie za sobą pewne wątpliwości, pewne niedoskonałości, które winny być poddane wnikliwej analizie i dyskusji na dalszych etapach procedowania nad tą ustawą. Myślę, że rozwagi wymaga w szczególności to, czy specjalny rejestr sprawców tych szczególnie groźnych przestępstw o charakterze seksualnym, o którym mowa w ustawie, powinien być rzeczywiście ogólnodostępny, dostępny dla wszystkich, czy też powinien być w jakimś stopniu ograniczony. To pierwsza sprawa.
Druga kwestia wiąże się z tym, czy rzeczywiście rejestr winien obejmować tak dużo danych dotyczących sprawcy przestępstwa o charakterze seksualnym. W szczególności z jednej strony patrzę przez pryzmat użyteczności tych danych, a z drugiej strony zwracam uwagę, by te dane nie godziły w dobra osób trzecich, które z tym przestępstwem nie miały nic wspólnego. Można się zastanawiać, czy rzeczywiście w tym rejestrze powinny być zamieszczane nazwiska rodowe sprawcy, które pozwalają identyfikować rodzinę, która być może już przez sam fakt, że dochowała się takiego syna i członka rodziny, cierpi, a teraz byłaby jeszcze dodatkowo w jakiś sposób napiętnowana.
Wątpliwości może rodzić również i to, czy istnieje potrzeba podawania numeru dowodu osobistego itd., itd., czy istnieje potrzeba podawania zawodu wyuczonego i zawodu wykonywanego przez sprawcę, bo dla mnie jedna rzecz jest najważniejsza: ażeby wszyscy wiedzieli, o kogo chodzi, natomiast wyspecjalizowane organy ścigania przecież będą dysponować takimi szczegółowymi danymi bez tego rejestru.
Rodzi się też wątpliwość, czy należy w tym rejestrze podawać miejsce popełnienia czynu. Chodzi mi o ochronę pokrzywdzonych, bowiem miejsce czynu może być tak specyficzne, że podanie tego miejsca będzie od razu skojarzone z ofiarą, a przecież nie chcielibyśmy tego, ażeby ustawa w jakimś stopniu dotknęła pokrzywdzonych jeszcze raz, w inny sposób.
W ustawie przewidziane są też możliwości dla sądu, żeby w szczególnych przypadkach sąd mógł zaniechać tego, a więc mógł zezwolić na niepublikowanie danych sprawcy przestępstwa w tym odrębnym rejestrze. I tu w ustawie mówi się w sposób dość enigmatyczny, że sąd może orzec o wyłączeniu zamieszczenia danych w rejestrze, jeżeli prowadziłoby to do pokrzywdzenia ofiary lub niewspółmiernie surowych skutków dla skazanego.
Pierwsze zastrzeżenie dotyczyłoby tego, że te pojęcia nie są doprecyzowane, w szczególności co należałoby rozumieć pod pojęciem ˝niewspółmiernie surowe skutki dla skazanego˝. Warto by zastanowić się, żeby ten przepis zawierał jednak bardziej precyzyjne wskazania dla sądu. (Dzwonek)
Oczywiście jest też rzecz taka, co zresztą podnosi się w opinii prokuratora generalnego, że możemy mieć do czynienia z taką oto sytuacją. Uwzględniając dobro ofiary, możemy zaniechać, sąd mógłby doprowadzić do tego, że zaniechano by opublikowania nazwiska sprawcy w tym szczególnym rejestrze, mimo że przestępstwo było bardzo groźne i bardzo niebezpieczne, a jednocześnie byłyby opublikowane w tym rejestrze przestępstwa o mniejszym ciężarze gatunkowym - tak to powiem - ale ponieważ w tym przypadku nie ucierpiałoby dobro pokrzywdzonego, te byłyby opublikowane.
Tak ujęte sformułowanie może doprowadzić do sytuacji, w której groźni przestępcy przez pryzmat ochrony pokrzywdzonych nie będą wyszczególnieni w tym rejestrze, ale jednocześnie będą wyszczególnieni sprawcy przestępstw o mniejszym ciężarze gatunkowym. Nie mam tu gotowej recepty. Musimy zastanowić się nad tym i przemyśleć tę sprawę, jak to wszystko doprecyzować.
Z uwagi na upływ czasu nie będę rozwijał dalszych wątpliwości. Będzie to, mam nadzieję, kontynuowane podczas dalszych prac nad tą ustawą.
Wicemarszałek Eugeniusz Tomasz Grzeszczak:
To prawda, panie pośle. Proszę o konkluzję, bo już mocno przekroczył pan czas.
Poseł Stanisław Piotrowicz:
Tak, panie marszałku.
Generalnie rzecz biorąc, mój klub stoi na stanowisku, że niezbędne są dalsze prace nad tym projektem, bowiem zmierza on we właściwym kierunku. Dziękuję bardzo. (Oklaski)