Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Miejsce dla ziemiaństwa w wolnej Polsce należy wiązać ze wzrostem społecznej roli wsi. Obecność ziemiaństwa w społeczeństwie polskim, zwłaszcza na wsi, ma wymiar moralny i jest ściśle związana z polskim interesem narodowym. Członkowie rodzin ziemiańskich pełnili w naszej dawniejszej i nowszej historii szereg ważnych funkcji społecznych. Ziemiaństwo było matecznikiem naszej kultury i państwowości, przechowywało ideę niepodległości i świadomość narodową, upowszechniając ją w całym społeczeństwie. Ziemianie uczestniczyli z poświęceniem we wszystkich bojach o niepodległość Polski, a w czasie ostatniej wojny rody ziemiańskie były pewnym oparciem dla ruchu oporu w kraju.
Można oczekiwać, że ze strony młodego pokolenia padnie pytanie: Cóż się wydarzyło, że rodziny te dotychczas nie wróciły do swoich domów? Historia nieobecności rodzin ziemiańskich na wsi rozpoczęła się na ziemiach wcielonych do Niemiec i Sowietów jesienią 1939 r. mordowaniem jej przedstawicieli, rabunkiem i wygnaniem z rodzinnych domów. Okupanci pamiętali bowiem, kto pielęgnował ideę niepodległości i pod czyim przywództwem wyruszano do walki o wolną Polskę, która tym razem miała być wymazana z mapy Europy.
W latach 1944-1945 ten sam los spotkał mieszkańców dworów na pozostałych ziemiach w miarę ich wyzwalania przez Armię Czerwoną. Tym razem celem wygnania było ideowe, gospodarcze i polityczne podporządkowanie Polski systemowi komunistycznemu przez stopniowe niszczenie wszystkiego, co do tego systemu nie przystawało. W pierwszej kolejności bezwzględnie likwidowano wszelkimi sposobami niepodległościowe podziemie zbrojne, przywództwo polityczne oraz właśnie ziemiaństwo. W tym ostatnim przypadku posłużono się oszukańczym hasłem reformy rolnej. Prześladowania rodzin ziemskich nie zakończyły się na ich wygnaniu, lecz trwały nadal w każdej dziedzinie życia społecznego, a ziejąca nienawiścią propaganda starała się ukształtować odpowiedni wizerunek ziemiaństwa w świadomości społecznej.
W 1989 r. odzyskaliśmy polityczną wolność, lecz zniewolone wieloletnią indoktrynacją umysły uniemożliwiły jej pełne wykorzystanie. Z tego powodu ziemiaństwu nie podano ręki, umożliwiając im powrót na wieś. Ich domy, siedziby rodów od pokoleń emanujące polskością, pozostały w rękach państwa. Nawet tak oczywista idea, jak zwrot własności ziemiańskiej ograniczonej do założeń parkowo-pałacowych, a więc siedzib wraz z ich najbliższym otoczeniem, nie została zrealizowana.
W następnych latach widoki na powrót były coraz gorsze. Kolejne próby rozliczania tego spadku po komunizmie, wywołujące nieraz wrażenie ruchów pozornych, nie stwarzały możliwości powrotu ziemian na wieś. Podstawową wadą wszystkich dotychczasowych projektów rozwiązania sprawy wygnania ziemiaństwa jest sprowadzanie jej do wymiarów materialnych. Tymczasem likwidacja ziemiaństwa, najbardziej świadomie ideowej warstwy, zniszczyła strukturę społeczną Polski odpowiedzialną za świadomość historyczną i patriotyczną i była zamachem na naszą niepodległość. Z przykrością stwierdzam, że proponowane dotychczas projekty rozwiązań tej sprawy jedynie utrwalają skutki dokonanej zbrodni. Natomiast do przyjęcia są takie rozwiązania, które będą sprzyjały temu powrotowi w najbliższym lub dalszym nawet czasie. Narodom potrzebne są bowiem warstwy społeczne zakorzenione w historii i umacniające ich tożsamość, pielęgnujące wysoką kulturę, stawiające wysokie wymagania, niezależne materialnie. Są one obecne we wszystkich krajach cywilizowanego świata, w którym obecnie znaleźliśmy się i my.
W rozważaniach o przyszłości Polski, a zwłaszcza polskiej wsi, nie może zatem zabraknąć myśli o ziemiaństwie i o jego własności. Nie jest bowiem obojętne dla bytu narodu, w czyim ręku jest ziemia. Historia mówi o tym, że polskość przetrwała tam, gdzie ziemia należała do polskich rodzin. Choć czasy się zmieniają, ta prawda pozostaje zawsze aktualna.