Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ja nie chcę kwestionować podstaw polskiej polityki zagranicznej prezentowanych przez pana ministra Schetynę, ale chciałbym go zapytać, dlaczego Ukraina, która jest w tak trudnej sytuacji politycznej, dzisiaj nie chce przy stole rokowań swojego adwokata, swojego najlepszego sąsiada, czyli Polski. Dlaczego tak jest? Dlaczego Niemcy, dlaczego Rosjanie i dlaczego Francuzi nie chcą Polski przy stole rokowań o przyszłości Ukrainy?
Druga rzecz dotyczy działalności ambasad. Pan minister mówił o tym, że chce otworzyć ambasadę Mongolii w Warszawie - mam nadzieję, że Warszawa nie zmieni z tej okazji nazwy na Ułan Bator - ale to oczywiście nie jest jakiś precedens nie z tej ziemi, pan minister zawiesił działalność ambasady w Libii, zlikwidował de facto placówki w Iraku i Afganistanie, w tych trudnych miejscach. (Dzwonek) No, jak mamy prowadzić politykę zagraniczną? Pan minister mówi o tym, że będziemy misję szkoleniową w Afganistanie kontynuować - nie będzie ambasady. W Iraku najpierw niepotrzebna interwencja, która doprowadziła do pęknięcia Iraku po szwach narodowościowych, religijnych i etnicznych, dzisiaj partner regionalny, mocarstwo regionalne Iran rośnie w siłę, a zwichnięto równowagę i zostawiamy Irak samemu sobie. W Libii Zachód działa, Polska de facto wykazuje désintéressement w praktyce. Panie ministrze, dlaczego tutaj stosujemy politykę ślimaka i chowania rogów? (Oklaski)