Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

17 punkt porządku dziennego:


Informacja o działalności Sądu Najwyższego w roku 2013 (druk nr 2385) wraz ze stanowiskiem Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka (druk nr 2467).


Poseł Łukasz Zbonikowski:

    Dziękuję.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość chciałbym w kilku zdaniach odnieść się do złożonej przez prezesa Sądu Najwyższego informacji, która wpłynęła do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 7 maja. Dyskusja nad nią odbyła się 6 czerwca na posiedzeniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Tam po raz pierwszy i bardziej szeroko omówiliśmy zagadnienia w niej zawarte.

    Można powiedzieć, że wysoka komisja i wszystkie kluby przyjęły do wiadomości informację o rocznej pracy Sądu Najwyższego, tym bardziej że najwięcej było tam przecież, co jest naturalne, danych statystycznych dotyczących merytorycznej pracy Sądu Najwyższego, z podziałem na poszczególne izby. Jeśli chodzi o różnorodność i bogactwo spraw, jakie tam spływają, trudno z tym polemizować. Takie jest życie, są takie przypadki, że przekracza to wyobraźnię, a przede wszystkim wykracza to nawet poza przepisy prawne. Nic dziwnego, że trafia to do Sądu Najwyższego, który ma to rozstrzygnąć, wydać orzeczenie i interpretację.

    Informacja, która wpłynęła, jest bardzo obszerna, trzeba to przyznać. 180 stron to dużo. Nie zawsze można uznać to za zaletę. Myślę, że nie zawsze to, co największe, jest najlepsze i strawne. Najlepiej jest, gdy sprawozdania ujmują clou sprawy w sposób krótki. Nie trzeba tam wrzucać wszystkich informacji - zarówno tych bardzo szczegółowych, jak i bardzo ogólnych czy typowych przepisów prawnych. Ale nie jest to też jakaś największa wada. W każdym razie można zwrócić na to uwagę.

    Podczas posiedzenia komisji rozpoczęła się dyskusja na temat roli i funkcji Sądu Najwyższego w całym systemie wymiaru sprawiedliwości w Polsce - w tym punkcie porządku obrad także warto się nad tym zastanowić, bo kiedyś taką refleksją trzeba się podzielić - a także poczucia pewnej potrzeby obywateli odnośnie do Sądu Najwyższego, tego, jak postrzegają Sąd Najwyższy. Otóż przede wszystkim, tak jak jest to zapisane i w konstytucji, i w ustawach, powinna to być centralna instytucja, powinien to być organ, sąd, który ma stać na straży jednolitości stosowanego w Polsce prawa. To jest, myślę, najważniejsze. Myślę też, że jest potrzeba, aby kasacje miały większy walor rewizyjny. Oczywiście wykracza to poza materię sprawozdawczości za jeden rok. To jest jak gdyby bardziej refleksja i przesłanka do rozpoczęcia dyskusji, a nawet zapoczątkowania pewnych inicjatyw ustawodawczych. Ale rzeczywiście wydaje się, że w obecnym systemie, który zakłada dwuinstancyjność, jest potrzeba odwoływania się do tej instancji najwyższej. Pokazują to statystyki i liczba spraw.

    Ta zasada, że Sąd Najwyższy skupia się właściwie tylko na sprawach formalnych i sprawach zgodności z prawem procesu sądowego, nie tykając zupełnie spraw merytorycznych, może prowadzić - mogą być czasem takie sytuacje - do prawomocnych orzeczeń, które jawnie stoją w sprzeczności ze sprawiedliwością, ale które podjęte zgodnie z procedurami będą miały moc obowiązującą. Jest też pewna obawa, że ze względu na rejonizację procesu sądowego, poczynając od sądów rejonowych, okręgowych, na apelacjach kończąc, od orzeczeń których ostatecznie można się odwoływać, można złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, gdzie jednak, jak usłyszeliśmy od pani prezes Sądu Najwyższego, ponad 70% skarg odrzuca się z różnych względów na posiedzeniu niejawnym przed Sądem Najwyższym, czyli nie mają nawet szansy być one rozpatrywane, to całe orzecznictwo, interpretacja przepisów prawnych w konkretnych sprawach spoczywa de facto na sądach apelacyjnych. To jest jak gdyby końcowy etap, gdzie to nasze prawo jest maksymalnie stosowane i interpretowane, i to pomimo wielu uchwał Sądu Najwyższego i orzeczeń, które rozstrzygają pewne sprawy i zapytania prawne i są podporą, kluczem do zrozumienia przepisów prawnych dla wielu osób, które później stosują prawo. Ale zdecydowana, przytłaczająca większość spraw kończy się jednak co najwyżej apelacją. Sąd Najwyższy poprzez to, że ma związane ręce i tak do tego podchodzi, właściwie przyznaje, że tak jest. To niestety prowadzi do tego, że przez tę rejonizację, w zależności od konkretnej apelacji w Polsce, różnie niektóre przepisy są stosowane. Kiedyś dochodziło nawet do takich sytuacji, do dyskusji pomiędzy niektórymi prawnikami, może bardziej akademickich, w których rejonach państwa jakie popełniać przestępstwa, w których pewne rzeczy są nieco inaczej oceniane. Ale oczywiście są to na szczęście bardzo rzadkie sytuacje i może tu bardzo wyostrzone. Na szczęście nie jest to norma, ale może to do tego doprowadzić.

    Brakuje, jeśli chodzi o Sąd Najwyższy, elementów rewizyjnych, pochylenia się nad meritum niektórych spraw, które krzyczą, że tak powiem, o sprawiedliwość. Razi brak tego, ale nie wiem, czy to jest najlepszy moment, żeby inicjować takie rzeczy, czy Sąd Najwyższy jest... Czasem można odnieść wrażenie, że to jest nawet wygodne dla Sądu Najwyższego, że nie musi zajmować się tak trudną pracą, pochylać się merytorycznie nad najbardziej skomplikowanymi sprawami. Znacznie łatwiej jest to sprawdzić pod kątem formalnym, zgodności z zastosowanymi przepisami prawnymi. Myślę, że to jest najlepsze miejsce, żeby to zrozumieć.

    Natomiast jeżeli chodzi o rok funkcjonowania Sądu Najwyższego, o dane statystyczne, o zakres spraw, to można tutaj wspomnieć o tym, że było wiele orzeczeń i uchwał składu sędziów Sądu Najwyższego analizujących pewne nowe przepisy, które weszły w życie. Było to związane z pewną aktywnością, jeżeli chodzi o ustawę o ustroju sądów powszechnych czy o rejony sądowe. Ta aktywność z przełomu lat 2012 i 2013 była też przedmiotem pewnych uchwał dotyczących tego, jak to rozumieć i jakie są granice ingerencji w sprawy ustrojowe władzy wykonawczej, głównie Ministerstwa Sprawiedliwości. To należy odnotować w sprawozdaniu. Możemy po prostu przyjąć to. Jako Izba pozytywnie to przyjmujemy. Dane statystyczne nie pokazują jakichś rewolucyjnych, nadzwyczajnych, ekstraordynaryjnych wydarzeń, więc też nie ma co z tym polemizować. Tak że Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość również pozytywnie przyjmuje to sprawozdanie. Myślę, że przed nami jest jeszcze praca, ale też że warto by było chyba rozpocząć dyskusję o roli Sądu Najwyższego i większej dbałości o jednolitość orzecznictwa w Polsce, bo mimo że poruszamy się w systemie prawa kodeksowego, ustawowego, to jednak widać, że życie wymaga również uwzględnienia troszeczkę precedensów, orzeczeń bardzo doświadczonych w fachu i mądrych ludzi reprezentujących wymiar sprawiedliwości, zgromadzonych właśnie w Sądzie Najwyższym. Tak że, tak, tędy wiedzie droga.

    I proszę przyjąć od Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość życzenia owocnej i pomyślnej pracy na nową kadencję po objęciu funkcji w tym roku, bo myślę, że jest ona bardzo ważna i odpowiedzialna. Życzę sukcesów. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Łukasz Zbonikowski - Wystąpienie z dnia 10 lipca 2014 roku.


303 wyświetleń

Zobacz także: