Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

15 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Poseł Marek Rząsa:

    Dziękuję.

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Jesteśmy posłami z Podkarpacia, z Jarosławia i Przemyśla, więc miast praktycznie graniczących z Ukrainą. Zwrócili się do nas z prośbą o pomoc polscy studenci studiujący na ukraińskich uczelniach. Obawiają się oni, że w razie eskalacji konfliktu na Ukrainie, czego doświadczamy praktycznie co dzień, będą musieli wrócić do kraju, ale bez możliwości kontynuowania nauki. Wśród zainteresowanych taką możliwością są również studenci kierunków medycznych. Na portalu studenckim Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika pojawił się komunikat, w którym dziekan Wydziału Lekarskiego ogłasza, że: ˝W związku z sytuacją panującą na Ukrainie, biorąc pod uwagę stanowisko Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Jego Magnificencja Rektor UMK podjął decyzję umożliwiającą przeniesienie na studia niestacjonarne do CM UMK studentów studiujących na ukraińskich uczelniach na kierunku lekarskim. Przeniesienie nastąpi w trybie nadzwyczajnym w trakcie trwającego roku akademickiego. Decyzja dotyczy studentów, którzy studiują obecnie na I lub II roku studiów. Z uwagi na konieczność dostosowania się do programu studiów obowiązującego w CM UKM zostaną stworzone specjalne grupy studenckie˝.

    Jak więc widać, powyższe ogłoszenie bardzo wyraźnie określa grupę docelową, co w wielkim stopniu zaniepokoiło studentów starszych roczników, którym nie stwarza się, przynajmniej zgodnie z zapisem tej jednej uczelni, warunków do kontynuowania nauki.

    W odniesieniu do powyższego i do sytuacji na Ukrainie, zwracam się do pana ministra z następującymi pytaniami. Czy Ministerstwo Zdrowia w sytuacji eskalacji konfliktu na Ukrainie, w porozumieniu z władzami wyższych uczelni, planuje przyjęcie studentów, obywateli polskich studiujących na kierunkach medycznych w uczelniach ukraińskich, niezależnie od tego, na którym są roku? I drugie pytanie. Jeśli tak, to na jakich warunkach i według jakich kryteriów byliby przyjmowani na rodzime uczelnie? Dziękuję uprzejmie.


15 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Aleksander Sopliński:

    Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! Szanowny Panie Pośle! Odpowiadając na pytanie, chciałbym powiedzieć, że według obowiązującego w Polsce Prawa o szkolnictwie wyższym student może przenieść się z innej uczelni, w tym także zagranicznej, za zgodą kierownika podstawowej jednostki organizacyjnej uczelni, czyli za zgodą rektora wyrażoną w drodze decyzji.

    Chciałbym podkreślić, że corocznie minister zdrowia w porozumieniu z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego określa limit przyjęć na dany rok akademicki. Limit przyjęć dotyczy studentów, którzy studiują w systemie stacjonarnym, w systemie pozastacjonarnym, to są ci studenci, którzy płacą za studia, oraz określa limit przyjęć dla studentów zagranicznych. Ci studenci, którzy studiują na Ukrainie, studiują w systemie niestacjonarnym, czyli w systemie płatnym. W związku z tym decyzja o przyjęciu danego studenta czy całej grupy studentów - mówimy tutaj o studentach z Ukrainy - należy do kompetencji władz uczelni.

    Chciałbym powiedzieć, że Ministerstwo Zdrowia monitoruje tę sprawę. I jeżeli chodzi o Uniwersytet Medyczny w Poznaniu, to od stycznia do 27 marca wpłynęły w tej sprawie 53 wnioski i rozważane jest przyjęcie tych osób, ale wyłącznie na studia niestacjonarne.

    W Bydgoszczy od 1 stycznia do 18 marca wpłynęło 343 zapytań, 55 z nich rozpatrzono pozytywnie. Te osoby będą studiowały w systemie niestacjonarnym. Jest to dość problematyczne, dlatego że trzeba stworzyć nowe grupy studenckie i dostosować program dydaktyczny. Łatwiej jest to zrobić na pierwszym, drugim roku niż na trzecim czy czwartym. Komplikuje sprawę to, że obecnie kształcimy, jeżeli chodzi o zawód lekarza, na podstawie nowego programu nauczania.

    Jeżeli chodzi o Warszawski Uniwersytet Medyczny, to takich wniosków wpłynęło 47. Uniwersytet również je analizuje. Zapytania wpłynęły także w Szczecinie oraz w Gdańsku, tam złożono ich 30. W razie konieczności tej decyzji o kształceniu nie podejmuje minister, podejmują ją władze uczelni. Na razie po prostu złożono wiele zapytań, natomiast nie ma konkretnej dużej liczby wniosków. Te wnioski o przeniesienie, które wpłynęły, są rozpatrywane przez uczelnie. Dziękuję.


15 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Poseł Tomasz Kulesza:

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Jeśli można, to chciałbym podtrzymać dyskusję na temat, o którym pan tutaj minister wspomniał, i zaznaczyć, podkreślić, że na Ukrainie sytuacja jest w tej chwili jednak wyjątkowa. Rozumiem, że uczelnie mają autonomię, rozumiem wszystko to, co się z tym wiąże, niemniej jednak ministerstwo, nie tylko Ministerstwo Zdrowia, ale także Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, mogłoby się pochylić nad tą problematyką.

    Polskie uczelnie, w tym także medyczne, mają określone limity przyjęć. Czy w zaistniałej, bardzo skomplikowanej sytuacji nie można wspólnie z władzami szkół wyższych dokonać nadzwyczajnej weryfikacji tych limitów, tak żeby ci wszyscy studenci, którzy w jakiś sposób czują się zagrożeni, mieli możliwość podjęcia i kontynuowania nauki w Polsce? Mówię oczywiście wyłącznie o Polakach studiujących za granicą. Dziękuję bardzo.


15 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Aleksander Sopliński:

    Szanowny Panie Pośle! Naprawdę monitorujemy całą sytuację na bieżąco. Jeżeli chodzi o szkolnictwo, robi to minister nauki i szkolnictwa wyższego, a tu, w tym przypadku - minister zdrowia, dlatego też przedstawiłem tę analizę monitoringu. Monitorujemy to, co się dzieje, na bieżąco. Jeżeli zaistnieje podobna sytuacja, wówczas na pewno w porozumieniu z ministrem nauki i szkolnictwa wyższego podejmiemy odpowiednią decyzję. Musimy włączyć do działań również ministra finansów z tego względu, że chodzi tutaj także o koszty kształcenia. Dlatego też po prostu monitorujemy to, co się dzieje, i jeżeli doszłoby do jakiejś groźnej sytuacji, to musimy być przygotowani do podjęcia konkretnych i ważnych decyzji, tak żeby nie zostawiać tych studentów samym sobie, żeby nie przerywali procesu kształcenia. Dziękuję bardzo.



Marek Rząsa i Tomasz Kulesza - pytanie z 8 maja 2014 r.


398 wyświetleń