Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Czy to dobrze, żeby człowiek, wchodząc w dorosłe życie, był wyposażony w taki pakiet wiedzy, który pozwoli mu unikać sytuacji ryzykownych, trudnych, za które później będzie płacił przez całe życie? Oczywiście, że tak. To, że my widzimy skutki pewnych działań, to niestety nie oznacza automatycznie, że dokładnie wiemy, jak sobie z tym radzić. Dlatego właśnie poprosiłam Instytut Badań Edukacyjnych o przeprowadzenie rzetelnych badań, które pozwolą nam odpowiedzieć na pytania, bo póki co w bardzo wielu kwestiach poruszamy się w sferze wyłącznie intuicji, to znaczy, w jakim wieku dzieci zaczynają po takie treści sięgać, jaki obraz seksualności człowieka wynoszą, o co ewentualnie ten obraz uzupełniać, jakiego wsparcia potrzebują rodzice, jakiego wsparcia potrzebuje szkoła, potrzebują nauczyciele. Żeby o tym rozmawiać bez emocji, w trosce o dobrą dorosłość dzisiejszych młodych ludzi, dobrze byłoby, żebyśmy o tym wiedzieli. W tej chwili przed nami na pierwszy rzut pójdą badania jakościowe, po wakacjach będziemy przeprowadzać badania ilościowe. Przyjrzymy się wszystkim tym badaniom, które w Polsce były do tej pory na temat seksu, seksualności młodych ludzi przeprowadzone, i mam nadzieję, że z początkiem roku przedstawimy państwu naszą propozycję.
Stanowisko rządu wobec tego projektu ustawy jest negatywne, ale nie dlatego że my nie widzimy problemu, tylko dlatego że uważamy, że zaproponowane przez państwa rozwiązania nie są kompleksowe i w dalszym ciągu opierają się raczej na intuicji niż na wiedzy. Natomiast nie mam żadnych wątpliwości, że tak jak apelujemy o tolerancję w różnych sferach życia, tak samo musimy mieć pełny szacunek dla wolnej decyzji rodziców. To znaczy, jeżeli z powodów kulturowych czy religijnych rodzice mówią ˝nie˝, to my to po prostu musimy uszanować. A więc wyobrażamy sobie sytuację, w której będziemy mieć propozycję edukacji seksualnej, szanując odrębność rodziców w tej sprawie. Dziękuję bardzo.