Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Barbara Bartuś:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Polska umiera, jest więcej zgonów niż urodzeń. W 2013 r. padł rekord ujemnego przyrostu naturalnego w powojennej Polsce. Liczba zgonów może aż o 40 tys. przekroczyć liczbę urodzonych dzieci. Brytyjczycy policzyli, ile dzieci rodzi w Anglii i Walii statystyczna Polka. Wyszło, że 2,1 dziecka, a w Polsce zaledwie 1,3. W tym roku więcej Polaków umrze niż się urodzi. Płacimy cenę za kryzys i brak polityki prorodzinnej - alarmowały media. Ze strony rządu, czyli tych, którzy powinni reagować, wciąż jednak nie ma reakcji. W 2004 r. w Polsce urodziło się 356 tys. dzieci. Prognoza na 2030 r. to 232 tys. Oznacza to, że już za 16 lat liczba urodzeń może zmniejszyć się o 1/3.

    Ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2013 r. ponownie odnotowano ujemny przyrost ludności, który jest wynikiem mniejszej liczby urodzeń, przy jednoczesnym wzroście liczby zgonów. Współczynnik dzietności, który zapewnia prostą zastępowalność pokoleń, wynosi 2,1-2,15, na tyle szacuje się liczbę dzieci rodzonych przez Polki w Anglii. Natomiast obecnie w Polsce, i pragnę to podkreślić, ten współczynnik jest na poziomie 1,3. Nigdy w dziejach Polski nie rodziło się tak mało dzieci jak teraz. W ubiegłym roku po raz pierwszy od czasów drugiej wojny światowej padł rekord ujemnego wzrostu demograficznego. Jesteśmy świadkami katastrofy demograficznej, której skutki odczujemy za kilkadziesiąt lat.

    Brak stabilnej sytuacji finansowej oraz poczucia bezpieczeństwa, wysokie bezrobocie wśród młodych ludzi czy prowadzona obecnie polityka prorodzinna, a właściwie jej brak, nie zachęcają do zakładania rodziny. Wysokie podatki, w tym 23-procentowy VAT nałożony na artykuły dziecięce, podnoszą cenę tych produktów, co powoduje, że Polaka osiągającego minimalne wynagrodzenie nie stać na utrzymanie swojej rodziny, zapewnienie jej bytu. Paradoksem jest, że w krajach Europy Zachodniej, gdzie zarobki są wyższe, ubranka dziecięce są tańsze. W Polsce większość programów prorodzinnych nie jest kierowana do wszystkich rodziców, a jedynie do wybranych ze względu na kryterium dochodowe, i to śmiesznie niskie, lub na formę zatrudnienia. Często zatem małżeństwa nie decydują się na zakładanie rodziny albo zakładają rodzinę typu dwa plus jeden. Wiele z tych rodzin, które zdecydowały się na dzieci, żyje w biedzie i niedostatku. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w najgorszej sytuacji są rodziny wielodzietne.

    Wielu naszych rodaków wyjechało do Wielkiej Brytanii i tam zdecydowało się na zakładanie rodziny, tam bowiem mogą liczyć na wsparcie w utrzymaniu wielodzietnej rodziny. Przyznaje się tam realną pomoc finansową, która przynosi efekty.

    Nie możemy jednak liczyć na to, że pokolenia, które urodziły się w Wielkiej Brytanii, powrócą do Polski, żeby zarabiać na nasze emerytury. Jeżeli natychmiast nie zacznie się prowadzić bardziej korzystnej polityki prorodzinnej i nie zachęci się Polaków do zakładania rodzin, jedynym ratunkiem dla polskiej gospodarki oraz systemu emerytalnego mogą stać się emigranci z krajów Europy Wschodniej, a może jeszcze z dalszych terenów.

    Chcę zaapelować do obecnej koalicji rządzącej: zastanówcie się państwo nad tym. Nie wystarczy przedstawiać ładne sprawozdania i ładnie odpowiadać na interpelacje poselskie. To jest realny problem i realnie tym problemem trzeba się zająć, trzeba się zająć nim natychmiast. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Barbara Bartuś - Oświadczenie z dnia 07 lutego 2014 roku.


74 wyświetleń