Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Niespotykane dotąd w historii demokratycznego państwa działania rządu Donalda Tuska, który doprowadził do zmiany ustawy o lasach, na podstawie której dokonuje się obciążenia daniną, haraczem samodzielnego przedsiębiorstwa pokrywającego wydatki z własnych przychodów, jakim jest Państwowe Gospodarstwo Leśne Lasy Państwowe, wywołały reakcje niebezpieczne dla funkcjonowania polskiego państwa.
Oto 31 stycznia 2014 r., czyli w kilka dni po uchwaleniu przez posłów PO i partii, która nazywa się aktualnie PSL, zmiany ustawy o lasach, na portalu Onet.biznes zamieszczono artykuł pod tytułem ˝Inwestorzy chcą polskiej ziemi˝. W artykule m.in. czytamy, cytuję: Za nieco ponad rok każdy Europejczyk będzie mógł kupować u nas grunty orne. Wielkie firmy już szukają dużych areałów, o które jest najtrudniej. Po Polsce krążą duże firmy i fundusze z zachodniej Europy, a także Stanów Zjednoczonych, które chętnie zainwestowałyby w zakup dużych połaci ziemi ornej. Szukają terenów powyżej 50 ha. Dość trudno je znaleźć, ponieważ takich terenów w jednym kawałku jest bardzo mało. Koniec cytatu.
7,5 mln ha ziemi, która znajduje się pod lasami państwowymi, chyba zaspokoiłoby apetyty tych, którzy chcieliby wywłaszczyć Polaków z naszej polskiej ziemi. Przepis traktatu akcesyjnego dopuszcza, począwszy od 1 stycznia 2016 r., sprzedaż obcokrajowcom zarówno polskiej ziemi rolnej, jak i polskiej ziemi leśnej. Zapowiadana przez Donalda Tuska poprawka do konstytucji (Dzwonek), że Lasy Państwowe nie podlegają prywatyzacji, z wyjątkiem przypadków przewidzianych w ustawie, jest wręcz zapowiedzią możliwości wyprzedaży gruntów Lasów Państwowych po uprzednim doprowadzeniu ich do destrukcji poprzez nałożenie niemożliwego do udźwignięcia ciężaru finansowego w postaci daniny, haraczu po 800 mln zł w 2014 i w 2015 r. oraz 2% od przychodów w kolejnych latach.
Czy po takich zdarzeniach nie mamy prawa sądzić, że dobro całego narodu, jakim są Lasy Państwowe, jest poważnie zagrożone prywatyzacją i wyprzedażą? Dziękuję. (Oklaski)