Dziękuję.
Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Parę miesięcy temu posłowie klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej na czele z panem przewodniczącym premierem Leszkiem Millerem spotkali się z rybakami. Odbyliśmy spotkanie w Ustce na prośbę rybaków. Panie ministrze, usłyszeliśmy takie słowa: polscy rybacy czują się gnębieni przez polski rząd, przez PO i PSL, ale również przez pana. Płacą ogromne kary - za co? Za to, że dużo łowią. Otóż pan doskonale wie, że polski rząd dał przyrzeczenie, iż uchyli nałożone kary. Tylko w Ustce i w Jastarni dotyczy to 70 rybaków. Zwracam się do pana z konkretnym pytaniem: Jak mogło dojść do sytuacji, w której okręgowy inspektorat w Gdyni nakłada w tej samej sprawie kary na kapitanów statków, a okręgowy inspektorat w Słupsku kary na armatora? Dlaczego inspektorzy wobec rybaków stosują różne kryteria wymierzania kary za ten sam czyn? A gdzie równość wobec prawa?
Panie Ministrze! Ryba psuje się od głowy. Od głowy pana, ministra rolnictwa. Dziękuję. (Oklaski)
(Głos z sali: Brawo!)