Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Pani Minister! Odniosę się do trzech spraw, które zostały poruszone w toku dyskusji. Rzeczywiście wielu posłów ten temat poruszyło, m.in. też pani Maria Nowak.
Pragnę podkreślić to, co mówiła pani minister Urszula Pasławska. Dekret Bieruta to jedyny dekret, jedyny taki akt nacjonalizacyjny, który nie może być na dzień dzisiejszy zaspokajany z Funduszu Reprywatyzacji. Jedyny taki dekret. I właśnie tą zmianą, tą nową ustawą, dajemy wreszcie możliwość zaspokajania tych roszczeń z Funduszu Reprywatyzacji. Pamiętajmy, że dekret Bieruta dotyczył rzeczywiście tylko i wyłącznie miasta stołecznego Warszawy. To też ma duży wpływ na to, że miasto samo z siebie nie jest w stanie poradzić sobie finansowo z tym obciążeniem, które je czeka. To jest jedna sprawa.
Druga sprawa, o której wspomniał poseł Suski, to kwestia sporu legislatorów. O tym rozmawialiśmy na posiedzeniu komisji. Był spór pomiędzy legislatorami z Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu, ale komisja, posłowie, przyjęła za punkt widzenia stanowisko legislatorów z Senatu. Przeczytam tutaj fragment pisma, które dostaliśmy z Kancelarii Senatu, odnośnie do wprowadzania tych przepisów. To będzie tylko fragment: Powszechne wśród doktryny jest stanowisko, w myśl którego przepisy incydentalne zamieszcza się w tej części aktu merytorycznego, w której sformułowano przepisy przejściowe i dostosowujące, nawet jeżeli ustawa ta w zakresie dodawanej modyfikacji nie była zmieniana. Przepisy incydentalne zamieszcza się w odrębnej ustawie tylko w przypadku, gdy liczba dokonywanych modyfikacji jest znaczna, dotyczą one zasad wyrażonych w kilku ustawach, a rozwiązania te są ze sobą powiązane. Tej sytuacji tutaj nie mamy, w związku z czym Komisja Skarbu Państwa stanęła po stronie legislatorów senackich. Zresztą jeśli chodzi o komisję jako taką, decyzja, którą podjęła, ma tutaj moc wiążącą.
I ostatnia sprawa, o której też tutaj posłowie wspominali, że projekt tej ustawy i te zapisy są doraźną kiełbasą wyborczą, załatwianiem interesów politycznych. Tak nie jest. Tak nie jest, drodzy państwo, ponieważ tak naprawdę ten temat nabrzmiewał od lat - nabrzmiewał od lat i wreszcie była najwyższa pora, żeby to przeciąć.
(Poseł Marek Suski: Bo było referendum.)
Panie pośle, na posiedzeniu komisji mówił pan, że zaraz po referendum o tym zapomnimy, że ta ustawa nie wejdzie w życie, że to właśnie było tylko przed referendum. Dzisiaj mam nadzieję, że ona wejdzie w życie. Pan mówi: No tak, bo to było przez referendum. Nie - to nie było przez referendum. My tą ustawą załatwiamy doraźny cel polityczny. (Wesołość na sali, oklaski) To znaczy, przepraszam, nie doraźny cel polityczny, ale duży interes społeczny.
(Poseł Marek Suski: Brawo, panie pośle. Wreszcie się pan przyznał.)
Powiedzmy sobie szczerze...
(Głos z sali: Ale pan się wpakował.)
(Głos z sali: Tak, cel polityczny.)
Nie, proszę państwa, my chcemy, żeby tutaj interes społeczny był sprawą nadrzędną. Natomiast chciałbym powiedzieć, że doraźną kiełbasą wyborczą było to, o czym mówił przewodniczący pana partii, pan Jarosław Kaczyński. To była kampania, jeśli chodzi o doraźny interes polityczny, gdy mówił, że należy zakazać lotów nad Ursynowem, czyli de facto zamknąć lotnisko na Okęciu - taki byłby finał. Dziękuję.