Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

24 punkt porządku dziennego:


Informacja Rady Ministrów na temat realizacji przez rząd ˝Paktu dla kultury˝ zakładającego podwyższenie wydatków na kulturę do co najmniej 1% PKB w perspektywie do 2015 r.


Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski:

    Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Muszę powiedzieć, że byłem zaskoczony i liczbą komplementów, i liczbą pytań, spraw, z którymi państwo występują. Komplementów było na tyle dużo, że sam mam ochotę trochę się skrytykować. Może mi się to w tym momencie uda.

    Dwie rzeczy na samym początku, zwłaszcza te, które były poruszone także przez pana Kazimierza Michała Ujazdowskiego. Chodzi o politykę historyczną, bo ten problem pojawiał się kilka razy. Przy komplementach jest taka ogólna uwaga, iż w polityce historycznej dzieje się niewystarczająco dużo, aby można było ją pozytywnie ocenić. Chcę zwrócić natomiast uwagę na zmienioną, zmodyfikowaną, może nawet tak powiem, filozofię odniesienia się do przeszłości w stosunku do tego, co było dziełem, pracą, wysiłkiem mojego poprzednika, czego ani nie krytykuję, ani nie poddaję recenzji, ale moje prawo do pewnej weryfikacji, do pewnych zmian, jest mi dane i chciałbym z tego skorzystać. Sprowadza się to do dwóch podstawowych elementów. Otóż politykę historyczną postanowiłem potraktować znacznie szerzej. Według mojej oceny budowanie prawdziwego patriotyzmu, prawidłowych postaw, wiedzy o naszej historii, czerpanie z tego i dumy, i wzorców musi się sprowadzać do dbałości o bardzo różne obszary historyczne, przede wszystkim związane z kulturą.

    Zwrócę więc uwagę na to, iż jednym z najważniejszych odniesień, który będzie dobrym przykładem, jest np. dziedzictwo Fryderyka Chopina. Dla mnie Fryderyk Chopin jest niewątpliwie największą postacią polskiej kultury. Czerpanie dumy z Fryderyka Chopina oznacza konieczność posiadania właściwych miejsc dziedzictwa materialnego związanego z Fryderykiem Chopinem, wiedzy o Fryderyku Chopinie i umiejętności odróżnienia jego utworów od utworów np. Mozarta czy Bacha nie tylko przez młode pokolenie, ale także starsze. Bardzo duży wysiłek włożyłem nie tylko w trakcie roku 2010, ale przede wszystkim w te inwestycje, w te przedsięwzięcia, które będą mogły mieć kontynuację w latach następnych, czyli także w tym roku i kolejnych. Zbudowałem Muzeum Fryderyka Chopina, które jest do dziś najnowocześniejszym muzeum biograficznym w Europie. Zmieniliśmy kompletnie Żelazową Wolę, która zbiera pozytywne recenzje od wszystkich turystów, zwłaszcza zagranicznych. Dodam jeszcze, że dworek będzie modyfikowany i wyposażany w nową wystawę, tak aby nie było wątpliwości, jak rzeczywiście traktujemy tego naszego najwybitniejszego reprezentanta kultury. Zrealizowaliśmy przedsięwzięcia w dwóch świątyniach, w Brochowie i na Krakowskim Przedmieściu, gdzie spoczywa serce Chopina, ale także pozyskaliśmy na aukcjach ponad 200 artefaktów związanych z Fryderykiem Chopinem, także od darczyńców i w wyniku naszych starań. Wydaje mi się, że w chwili obecnej możemy powiedzieć, że w tej materii zrobiliśmy naprawdę więcej niż wynikało z danego czasu i na pewno środków finansowych.

    Co jest jeszcze bardzo ważne? Bardzo ważne jest także to, co nie tylko będzie pracowało w dalszej części, ale będzie dziełem pokazującym właściwy adres i wskazującym Warszawę jako miejsce Fryderyka Chopina, jego urodzenia, aktywności, napisania pierwszych koncertów. Dla mnie bardzo ważne było wydanie narodowe dzieł Fryderyka Chopina w opracowaniu pana profesora Ekiera, dzieła, które powstawało ponad 40 lat i wydawało się, że nigdy się nie skończy. Owszem, opracowania będą kontynuowane, ale doprowadziliśmy do sytuacji zmobilizowania, także finansowego, i doprowadzenia do tego, że Polska swojego największego kompozytora potraktowała tak, jak powinna potraktować, czyli wydała, podkreślam: w wydaniu narodowym, wszystkie jego utwory w opracowaniu jednej osoby, co jest niezwykle cenne dla ciągłości stylistycznej. Podałem jeden przykład.

    Drugi przykład to nasza bolesna historia, II wojna światowa, także wielonarodowość naszej historii. Muszę powiedzieć, że dla mnie najistotniejsze było pokonanie pewnej bariery związanej właśnie z muzeami. Nie przyjmuję tej jednej opinii i uwagi, że nie kończymy tych przedsięwzięć, które są przedmiotem naszej troski, bo jest wręcz odwrotnie. Kończymy te, które były przerwane, i realizujemy nowe, które uruchomiliśmy z własnej inicjatywy, mało tego, skończymy je. O jednym z muzeów wspomniałem. Mogę powiedzieć, że przejęliśmy muzeum w Wadowicach, realizujemy projekt - muzeum dom Jana Pawła II. Zrealizujemy to i otworzymy w przyszłym roku muzeum Jana Pawła II w Wadowicach.

    Jako pierwszy podjąłem próbę zrealizowania także muzeum Jana Pawła II i kardynała Wyszyńskiego, które powstaje na terenie Centrum Opatrzności Bożej. W ciągu 2 lat zakończymy to przedsięwzięcie, jest to oczywiście uwarunkowane, chodzi tu o świątynię, ale podkreślam: nie realizujemy tego i nie lokujemy środków w świątyni, tylko na terenie świątyni, gdzie wyodrębniona jest część muzealna poświęcona Janowi Pawłowi II oraz Prymasowi Tysiąclecia kardynałowi Wyszyńskiemu. Chcę to wyraźnie podkreślić, że realizujemy te przedsięwzięcia, bo jesteśmy to winni tym postaciom ze względu na ich dorobek, historię. Robimy to też po to, aby budować tę właściwą wrażliwość i odpowiedzialność państwa w tej materii.

    Inny przykład - Muzeum Wsi Kieleckiej, także poświęcone pamięci ofiar mordów, które tam były dokonane. Radzimy sobie wspólnie z Polskim Stronnictwem Ludowym i realizujemy ten oddział Muzeum Wsi Kieleckiej w Michniowie. Realizujemy te zadania, które jeśli chodzi o ziemię świętokrzyską, są kluczowo ważne z punktu widzenia martyrologii i historii wsi kieleckiej. Zrealizowaliśmy w całości projekt dotyczący Rynku Galicyjskiego w Sanoku, który został oddany do użytku 1,5 roku temu. Oddamy do użytku, rozpoczęliśmy ten projekt od podstaw, Muzeum Historii Żydów Polskich w Warszawie. Zrealizujemy i oddamy w przyszłym roku muzeum starej Pragi w Warszawie. Zrealizowaliśmy w całości Europejskie Centrum Numizmatyki w pałacu Czapskich w Krakowie. Skończyliśmy remont i odtworzenie przestrzeni w nowej aranżacji w Sukiennicach w Krakowie. Zrealizowaliśmy w całości trzy projekty w Wilanowie dotyczące dziedzictwa naszych królów i książąt. Zrealizowaliśmy także projekty związane z Zamkiem Królewskim w Warszawie, pałacem Pod Blachą i Arkadami Kubickiego. Przypomnę, że przejąłem to przedsięwzięcie przerwane i z zadłużeniem.

    Chcę wyraźnie podkreślić, iż wszystkie zobowiązania, wszystkie długi, które narosły przez wiele lat - nie wskażę nikogo, bo nie ma takiej potrzeby - zostały spłacone w czasie kryzysu. Chodzi tu o pałac pod Blachą, Arkady Kubickiego, muzeum narodowe - zaciągnięty kredyt na strychy, także o siedzibę Instytutu Adama Mickiewicza. Zobowiązania, które tam powstały, wszystko to zostało uregulowane.

    Chcę także zaznaczyć, że jeśli chodzi o skalę realizacji tych poszczególnych przedsięwzięć muzealnych, jest ona największa w Europie. Zarzut, że nie ma jeszcze Muzeum Historii Polski, jest słuszny i ja go przyjmuję. Uważam, że Muzeum Historii Polski jest instytucją potrzebną i taka instytucja powinna powstać. Natomiast niezbyt szczęśliwa, też nie chcę nikogo za to obciążać, wcześniejsza lokalizacja nie pozwoliła wprowadzić tej instytucji w tą perspektywę. Uważam, że jeżeli nie zostanie to uwzględnione w tej perspektywie, która rozpoczyna się w przyszłym roku, to mają rację posłowie Prawa i Sprawiedliwości, że powinno to powstać ze środków budżetu państwa. Powinno to być wprowadzane w życie, tak jak wynika to z realizowanych i zapowiedzianych przedsięwzięć.

    Chciałbym dodać do tego jeszcze jeden ważny dla mnie element związany z odpowiedzialnością za zadania takie jak edukacja, czytelnictwo. Chciałbym wyraźnie powiedzieć jedną rzecz: jeżeli jedynym podmiotem, któremu przypisywać się będzie realizację zadań związanych z poprawą czytelnictwa, jedynym adresatem będzie minister kultury, to ja, krótko mówiąc, nie dam rady. Czytelnictwo, poprawa czytelnictwa to jest zadanie każdej rodziny, mamy, ojca. To jest zadanie instytucji publicznych takich jak przedszkola, szkoły. To są zadania instytucji kultury, które przynależą także do samorządów i zadania samych samorządów.

    Uruchamiam ˝Narodowy program rozwoju czytelnictwa˝. Spowolnię spadek czytelnictwa, tak jak udało się to do tej pory, bo udało się to spowolnić, ale wyciągnięcie z tego naszego społeczeństwa, poprawienie tych złych danych może być możliwe tylko dzięki wspólnemu wysiłkowi tych instytucji i osób, które wcześniej wymieniłem. Trzeba też pamiętać, że badania czytelnictwa, które są prowadzone w chwili obecnej, są opatrzone tą wadą, że nie uwzględnia się zmian cywilizacyjnych, które powodują, że ten młody człowiek, choć czyta, nie czyta książek, choć sięga po lektury, bardzo często nie czyni tego w sposób tradycyjny.

    To, co realizuję na rzecz bibliotek, to każdy bibliotekarz w Polsce, wydaje mi się, doceni. Ale nie jestem w stanie, nie daję rady, jeżeli chodzi o czas, odwiedzić wszystkich bibliotek, które są w chwili obecnej remontowane, a do których zostałem zaproszony po zakończeniu remontu, czy nowo wybudowanych, które są oddawane w ostatniej chwili. Byłem niedawno, w ubiegłym tygodniu, w trzech, ale zaproszeń było więcej. Staram się w obszarze programu ˝Biblioteka+˝, programu wieloletniego, uratować te najcenniejsze adresy, najcenniejsze miejsca, najważniejszy dorobek, poszerzyć to o to, co jest możliwe do wykonania.

    Jeżeli chodzi o ustawę medialną, pierwsze zaprzeczenie, kluczowe - otóż trzeba pamiętać, że w czasie mojej sześcioletniej pracy powstały dwa projekty ustawy medialnej. Jeden projekt ustawy medialnej przeszedł całą procedurę sejmową i został zawetowany. Drugi projekt zakończył swój bieg tu, w Izbie, ze względu na brak uzgodnienia wielkości nakładów finansowych niezbędnych dla telewizji publicznej i sposobu rozstrzygnięcia tego. Projekt obywatelski, ten, który został wspomniany, według mojej oceny zawierał kierunkowo prawidłowy sposób myślenia, natomiast jeżeli chodzi o zapisy, został poddany poważnej krytyce biur legislacyjnych i dalsza procedura legislacyjna nie mogła być uruchomiona, bo byłoby to niezgodne z innymi, obowiązującymi przepisami prawa. Projekty ustawy medialnej - zarówno autorstwa ministerstwa kultury, jak również te, które powstają jako inicjatywy społeczne - znajdują się u pani marszałek, są przedmiotem analizy. Jestem przekonany, że jeśli chodzi o odpowiedni akt prawny, w ciągu kilku tygodni może rozpocząć się bieg procedury legislacyjnej w Sejmie. Spór, który w chwili obecnej jest na poziome prawnym, dotyczy sposobu egzekwowania opłaty audiowizualnej. Oczywiście pojawiają się różne kwoty, od kilku złotych, słyszałem nawet, że do ponad 20 zł, czyli bardzo nierealne, ale generalnie rzecz biorąc, cieszę się, że w tej Izbie jest zgoda co do dwóch rzeczy: że telewizja publiczna jest fragmentem polskiej racji stanu i że telewizja publiczna musi mieć wspomaganie poprzez taki lub inny system, ale nie powinna być telewizją funkcjonującą na zasadach komercyjnych. Nie zgadzam się, to jest odrębna kwestia, aby telewizję publiczną pozbawiać w ogóle prawa do reklam. Taka telewizja jest też z różnych powodów uboższa, nie chodzi tylko o pieniądze. Natomiast zgadzam się, że ograniczenia dotyczące reklam w telewizji powinny być zwiększone, a minimum utrzymane takie, jakie jest. Przypomnę, że nie wolno przerywać programów dla dzieci, nie wolno przerywać filmów, nie można przerywać wiadomości, krótko mówiąc, nie można wielu programów poddawać procedurze reklamowej. Bloki reklamowe są w telewizji publicznej wyodrębnione, co powoduje też określone straty finansowe, ale straty z naszego punktu widzenia, jak widzę na sali sejmowej, uzasadnione.

    VAT na książki. Otóż pierwsza rzecz, bardzo istotna, Polska, kiedy mogła, nie walczyła o zerową stawkę dla książek, walczyła o stawkę obniżoną. Kiedy zostałem ministrem kultury w 2007 r., a było to 16 listopada, dostałem na biurko mój dezyderat z komisji kultury, który sformułowałem dwa lata wcześniej, aby zadbać o przedłużenie na minimum dwa lata tej zerowej stawki, co było możliwe. Ten mój dezyderat z komisji kultury już jako minister kultury przekazałem ministrowi Rostowskiemu do negocjacji i udało nam się o trzy lata, czyli na maksymalny okres, wydłużyć zerową stawkę VAT na książki i następnie doprowadzić do sytuacji, że najniższą stawką, czyli 5-procentową, objęto książki w roku ubiegłym, z jednoczesną najniższą stawką na książki, 5-procentową, dla audiobooków. Nie udało się do tej pory pomimo starań Polski obniżyć stawki na e-booki do 5%, z 23%, ale mam nadzieję, że wspólny front kilku krajów w Europie spowoduje, iż e-booki zostaną uznane za usługę w obszarze kultury, a nie usługę w obszarze biznesu i będzie można obniżyć także VAT na książki.

    Legislacja. Pojawił się zarzut skromnej legislacji. Chcę powiedzieć, że w ciągu tego ponad 5-letniego okresu wydałem blisko 80 aktów prawnych, nadrabiając wszystkie możliwe zaległości i doprowadzając do sytuacji, że nie mamy zaległości ani w implementacji prawa europejskiego, ani aktów wykonawczych do ustaw, ani także konsekwencji wynikających z aktów legislacyjnych tak poważnych, jak poważna reforma ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, deregulacje zawodów czy też doprowadzenie do sytuacji uporządkowania pewnych kwestii w archiwach państwowych. Udało się, co wiązało się z ogromnym wysiłkiem, przygotować krajowy program ochrony zabytków. Od razu powiem, że był to jeden z najtrudniejszych dokumentów, nad którym musieliśmy rozpoczynać prace dwukrotnie ze względu na spory i rozbieżność pewnych generalnych spojrzeń na zabytki i udział państwa w ochronie zabytków w całości. Ale w pewnym sensie konstytucja w tej materii na bardzo krótki czas, bo ok. 5-10 lat, została przygotowana i stała się w ostatnim czasie przedmiotem procedury sejmowej.

    Kolejna ważna rzecz, która się pojawiła jako uwaga o dyplomacji kulturalnej. Chcę podkreślić, że Instytut Adama Mickiewicza przez ostatnie sześć lat przeszedł głęboką reformę, zmienił całkowicie charakter i osiągnął taki stan, z którego możemy czerpać w chwili obecnej naprawdę sporą satysfakcję. Przypomnę, że przez wiele, wiele lat od powstania tego instytutu była to instytucja obsługująca głównie Polonię, ale nie tylko. Od czasu do czasu były wyjazdy zagraniczne w obszarze kultury, ale nie realizował on de facto polityki kulturalnej państwa polskiego. Dwa zadania, jakie ma ten instytut, zostały zdefiniowane niezwykle precyzyjnie. Po pierwsze, musimy, korzystając z kultury, poprawiać prestiż państwa polskiego poza granicami kraju, wiedząc, że kultura w tej materii występuje jako narzędzie. Druga część zadania to jest promowanie polskiej kultury poza granicami kraju ze względu na nią samą jako wartość autoteliczną. Dla mnie bardzo istotne jest, że Instytut Adama Mickiewicza z Pawłem Potoroczynem jako dyrektorem znajduje się w chwili obecnej w mojej ocenie w pierwszej piątce najlepszych instytucji europejskich funkcjonujących w tej materii. Jest to instytucja, która przygotowała znakomity rok polskiej kultury na Wyspach, rok polskiej kultury w Izraelu, rok Fryderyka Chopina, w chwili obecnej przygotowuje promocję polskiej kultury na kampusach uniwersytetów amerykańskich, przede wszystkim po to, aby dotknąć naszymi sukcesami i naszą kulturą tę grupę studentów, która za moment będzie tworzyła elitę Stanów Zjednoczonych. Chcę też podkreślić, że wspólnym wysiłkiem Polska po raz pierwszy od lat 30. miała możliwość prezentacji polskiego malarstwa w muzeum Puszkina. Będziemy mieli pierwszy raz w historii swoją wystawę, klasycyzm polski, w Ermitażu w Sankt Petersburgu. Uzyskaliśmy potwierdzenie możliwości pokazania wystawy ˝Skarby z kraju Chopina˝ w muzeum narodowym w Pekinie, jako trzecie państwo, ale też, co bardzo istotne i ważne, zmieniliśmy politykę w odniesieniu do prezentowania polskich instytucji artystycznych poza granicami kraju, szukając najwartościowszych sal, niezwykle wyrobionej publiczności i od pewnego momentu mamy taką sytuację, że nasze wydarzenia artystyczne nie są w salach drugiej, a zdarzało się, że i trzeciej kategorii, tylko w najważniejszych. Bez względu na to, czy mówimy o Szymanowskim, czy mówimy o Krzysztofie Pendereckim, czy mówimy o wystawianiu opery lub też sukcesach naszych solistów, mamy do czynienia z próbami najwyższej klasy i za to jesteśmy w chwili obecnej cenieni. Chcę podkreślić także, że w efekcie uspołecznienia i innego budowania decyzji warunkujących ewentualne osiągnięcia poza granicami kraju - o tym mówiła pani poseł Anna Grodzka - uzyskujemy sukcesy, o których mogliśmy dawniej pomarzyć. Wspomnę ˝Hotel Polonia˝, który uzyskał dla nas pierwszy raz na biennale w Wenecji Złotego Lwa, o sukcesach Bałki, Tate Modern Gallery, ale także innych przedsięwzięciach - z orkiestrą Georgiewa Szymanowski objechał całą Europę i kawałek świata. Ale też, co dla mnie bardzo istotne, ważne, uzyskujemy sukcesy w porozumieniu z innymi państwami w zakresie dziedzictwa narodowego. To, co jest sukcesem niewątpliwym, to ostatnie wpisy na listę UNESCO z Polski, ale także z Polski i Ukrainy. Mało pojawia się o tym informacji - o sukcesach w ogóle się mniej mówi - ale trzeba pamiętać, że przygotowanie przez stronę polską i ukraińską sprawy całej grupy cerkwi po obu stronach granicy i wpisanie tych cerkwi na listę zabytków UNESCO wywołało nawet wśród recenzentów nam nie zawsze przychylnych słowa uznania. Dopisaliśmy Bochnię do Wieliczki, co jest i sukcesem Bochni, i wyrazem wzajemnego szacunku i pokonania pewnych barier, także w samej Wieliczce.

    Kolejna sprawa, która pojawiła się w wystąpieniu pani poseł Anny Grodzkiej, to nowoczesne narzędzia. Chcę wyraźnie podkreślić, że w nowoczesnych narzędziach edukacyjnych ministerstwo kultury jest absolutnym liderem. To w ministerstwie kultury powstał pierwszy podręcznik ˝Muzykoteka˝, portal Muzykoteka.pl, powstaje Pinakoteka do nauki plastyki, powstały portale, które zwiększają dostępność. Mogę powiedzieć, że wszystkie te elementy, które są w zakresie mojej odpowiedzialności, do końca przyszłego roku zostaną zrobione w 100%. Jeżeli chodzi o kulturę żywą i konsultacje, to każdy program ministerialny jest w chwili obecnej po raz pierwszy w całości prezentowany, dostępny, pokazujemy też całą punktację. Bardzo się tego baliśmy, bo w wypadku, gdy oceny są pozytywne, nie ma problemu, ale musimy, chcemy pokazywać także oceny negatywne. Muszę powiedzieć, że cały świat kultury, pomimo że pokazujemy także oceny negatywne, przyjął to z pokorą i bardzo do tego się odnosi. Tak jest, choć nie była to łatwa decyzja.

    Jeżeli chodzi o ustawę o zamówieniach publicznych i kolejną naszą inicjatywę, to przypomnę, że już w Sejmie znajduje się projekt nowelizacji uwalniający kulturę od tych progów nieszczęsnych, które blokowały możliwość zrealizowania spektaklu, koncertu czy podkładu muzycznego do spektaklu na skutek tego, że były one bardzo niskie. Lada moment o wartości do 200 tys. euro będzie można - będzie taka możliwość oczywiście, nie będzie tak za każdym razem - zamawiać utwory muzyczne czy realizować spektakle bez postępowań przetargowych, które były do tej pory skonstruowane tak, że trzeba je było dzielić na części, aby można było sobie z nimi poradzić. Ale chcę też przy tej okazji powiedzieć, że ta ustawa doprowadzi do uwolnienia kultury w znacznym stopniu od tych dodatkowych obciążeń, także personalnych, w zakresie stanowisk pracy związanych z odpowiedzialnością za obsługę według ustawy o zamówieniach publicznych w skrajnie trudnych sytuacjach. Uwalniamy też takie postacie jak Krzysztof Penderecki od konieczności każdorazowego podpisywania dokumentu, że umieją czytać nuty czy umieją komponować, kiedy występują w postępowaniach o środki publiczne.

    Kolejna istotna, ważna rzecz. Otóż zgadzam się z panem posłem Wenderlichem, że ustawa o organizowaniu działalności kulturalnej powinna posiadać swój ciąg dalszy i korekty. Zresztą zapowiadałem z tej mównicy, że ta ustawa, która jest konstytucją dla kultury, będzie musiała być w dalszej kolejności korygowana wraz z nabywaniem określonych doświadczeń. Na szczęście jednak to, co jest rdzeniem tej ustawy, zostało przez środowisko zaakceptowane i, generalnie rzecz biorąc, dobrze przyjęte.

    Pojawiło się pytanie o nową perspektywę. Walka o nową perspektywę, o środki na kulturę, nie była łatwą walką. Zaledwie kilka państw wspierało nas w tym, aby w następnej perspektywie wydatki na dziedzictwo, wydatki na infrastrukturę, wydatki na kulturę były możliwe. Walczyliśmy o to nie tylko jako ministerstwo kultury, ale także z myślą o samorządach terytorialnych wszystkich szczebli. Udało się doprowadzić do takiej sytuacji, że mamy zaakceptowane trzy decyzje kluczowe dla tego obszaru. Po pierwsze, mamy ponad miliard euro na wydatki na kulturę, w tym 490 mln do dyspozycji ministerstwa kultury, a pozostałe środki, czyli dwa razy więcej, dla wszystkich szczebli samorządu. Uzyskaliśmy decyzję o kwalifikowalności VAT-u i nie trzeba będzie 23% z własnego budżetu dodawać do tych 15%, czyli progu podstawowego. Tak więc mamy kolejne środki finansowe, które mogą być kwalifikowane. I co ważne, zaakceptowano, iż w samorządzie terytorialnym szczebla wojewódzkiego będą mogły iść środki finansowe także na szkoły muzyczne I, II stopnia. Jest to odpowiedź na pytanie, które pojawiało się w odniesieniu do wskazywanych tu szkół. Dwa przykłady padły. W każdym razie w 2014 r. mogą być inwestycje, a to pociąga za sobą określone konsekwencje, także dotyczące struktury i odpowiedzialności prawnej.

    Pan poseł Iwiński wskazał, iż Francja wydaje 7% na kulturę i porównał to do naszego dążenia do 1%, i słusznie zwrócił uwagę, ale już tego nie kontynuował, że na te 7% we Francji składają się wydatki, których my nie kwalifikujemy jako wydatki na kulturę. Zakup kredki jest już u nich środkiem kwalifikowanym i zaliczanym do tych 7%. Kupienie niektórych nośników związanych nie tylko z kulturą jest kwalifikowane jako wydatki na kulturę. Spróbowałem policzyć, ile de facto wydaje Francja na kulturę w porównaniu do Polski: ponad dwa razy więcej, ale nie siedem razy więcej. Wzorem dla nas, jeżeli chodzi o strukturę odpowiedzialności za niektóre obszary, niestety nie może być jeden kraj, jedno państwo. Jeżeli chodzi o muzykę, wzorem pierwszym nie tylko w Europie, ale na świecie są Niemcy. Dogonienie Niemców w wydatkach na życie muzyczne jest niezwykle trudne. Mogę powiedzieć, że jeden land ze swoich środków własnych, samorządowych, wydaje na zakupy instrumentów więcej, niż wydaje się w całej Polsce każdego roku z wszystkich możliwych źródeł. Tak więc dojście do tej sytuacji wymagałoby rzeczywiście bardzo poważnych inwestycji. My w tym kierunku oczywiście idziemy. W przyszłym roku tylko na wspomaganie zakupu wydamy prawie dwukrotnie więcej niż w tym roku, a zaczynaliśmy de facto od zera - 14 mln zaplanowaliśmy, jeśli chodzi o wydatki na zakupy instrumentów. Będziemy doposażać i Akademię Muzyczną w Łodzi, i nasze szkoły muzyczne. Robimy to zresztą już od pewnego czasu, ale ten program nam się na szczęście dobrze rozwija.

    Jeżeli chodzi o nowy rok 2014, wydaje mi się, że on będzie kluczowy z punktu widzenia spinania tych inwestycji, które w tym roku mają swój szczyt. W tym roku prowadzę blisko 200 inwestycji w całej Polsce, prowadzę lub dofinansowuję, na kwotę miliarda dwustu, i zawsze końcówki są najtrudniejsze i najważniejsze, i to jest dla mnie wyzwanie. W związku z tym muszę zabezpieczyć w swoim budżecie taką elastyczność, aby tam gdzie pojawiają się oszczędności, z tych oszczędności korzystać, a tam gdzie pojawia się szansa od razu doposażenia określonej placówki, te środki, krótko mówiąc, przenosić. Wykonałem tę operację zresztą już tydzień temu. Europejskie Centrum Solidarności otrzymało dodatkowo 6 mln, na prośbę posłów ze Śląska 2 mln dostała Filharmonia Śląska, dostało także kilka szkół, po to żeby od razu się wyposażyć, dostała kopalnia Wałbrzych przekształcana na instytucję kultury. W każdym razie staram się zawsze te oszczędności od razu wykorzystywać. Elastyczność jest dla mnie najistotniejszym wyzwaniem roku 2014.

    Kolejna rzecz bardzo istotna - przedszkola, rytmika. Z zaniepokojeniem przyjąłem informacje, że pewne zajęcia artystyczne z przedszkola mogły być wyłączone, zwłaszcza że udało się wywalczyć bardzo istotną rzecz, czyli powrót muzyki i plastyki do szkół podstawowych jako przedmiotów obligatoryjnych i to, by dodać jeszcze w szkołach stopnia średniego, czyli liceum i gimnazjum, zajęcia do wyboru z obszaru kultury, czyli wiedzę o literaturze albo wiedzę o teatrze, albo wiedzę o filmie. Natomiast znaleźliśmy taki sposób ewentualnego dofinansowania zadań, aby rytmikę - nie wszędzie, ale tam gdzie ona była na poziomie profesjonalnym, w tym sensie, że prowadzona przez profesjonalistów - uratować. Wolałbym oczywiście, żeby to się odbywało bez konieczności angażowania środków dość skromnych, wydaje mi się jednak, że te dzieci są na tyle cenne, zwłaszcza jak chcą ćwiczyć, że warto to zrobić.

    Jeżeli chodzi o osoby niepełnosprawne, pokonujemy bardzo ważną barierę - barierę związaną z dostępnością instytucji kultury dla osób o ograniczeniach przede wszystkim ruchowych. To jest dla nas wielkie wyzwanie, bo nasz szacunek do zabytków jest taki, że wszelkie zmiany na schodach, dodatkowe windy etc. burzą poczucie pewnej estetyki. Ale pokonaliśmy tę barierę i według mojej oceny stopień dostępności instytucji kultury z roku na rok wyraźnie nam się poprawia. Żałuję, że ograniczono ilość środków finansowych ze specjalnego funduszu osób niepełnosprawnych na niektóre przedsięwzięcia w obszarze kultury, jak na przykład windy dla niepełnosprawnych, które miały swój dobry czas, a w chwili obecnej są mocno ograniczone. Ale generalnie rzecz biorąc, wydaje mi się, że w odniesieniu do konwencji będziemy mogli odpowiadać bez entuzjazmu, ale bez wstydu.

    Jeżeli chodzi o frekwencję w teatrach, na pewno w tych cyfrach, które zostały podane, jest jakiś błąd, bo oczywiście nie mamy w teatrach spadku z 6 tys. do 5 tys. Mamy miliony widzów na spektaklach teatralnych. Mogę powiedzieć, że w ubiegłym roku było prawie 11 mln widzów w teatrach, zaledwie o 300 tys. mniej niż w roku szczytowym. Ewidentnie od roku 2005, jak śledzimy, ilość widzów w teatrach minimalnie, ale rośnie. Jeżeli są w określonych punktach spadki, to mamy jako źródło przede wszystkim remonty scen. A tych remontów scen w ostatnim czasie mieliśmy sporo: wspomniany teatr Jaracza, scena Teatru Polskiego we Wrocławiu, w tej chwili wymiana widowni w Teatrze Studio u Agnieszki Glińskiej czy też Teatr Stary w Lublinie etc. Natomiast wydaje mi się, że generalnie rzecz biorąc, owszem, teatry nie znajdują się w najlepszej sytuacji, zwłaszcza finansowej, są według mojej oceny niedoinwestowane szczególnie w zakresie możliwości realizacji pełnych zadań repertuarowych, ale oszacowałbym to na poziomie 8-10%. To w skali kraju daje poważną kwotę i według mojej oceny moje zabiegi o to, aby te środki finansowe się znalazły, są w chwili obecnej niezwykle ważnym zadaniem.

    Pojawiła się informacja, że wydatki Polaków na kulturę wzrastają. Otóż one wzrastają mniej, niż wzrastają na inne cele. To mnie martwi. To znaczy jeżeli patrzymy na dane statystyczne i widzimy, że wydatki na książki rocznie dla przeciętnego Polaka w ciągu 5 lat wzrosły z 16 do 19 zł, to przede wszystkim wzrastają z bardzo minimalnego progu, a poza tym w bardzo wolnym tempie, niesatysfakcjonującym i nieadekwatnym do rozwoju wydatków na inne cele, te które oczywiście uznaje się za niezbędne - wydatki własne na zdrowie wzrosły bardzo mocno, wzrosły na energię elektryczną, wzrosły na transport, czyli na benzynę, z oczywistych zresztą powodów. W związku z tym nie mam tu satysfakcji. Wydatki na kulturę z prywatnej kieszeni mieszkańców miast i w ogóle w Polsce, generalnie rzecz biorąc, wzrastają, ale wzrastają w stopniu niesatysfakcjonującym.

    Jeżeli chodzi o salę muzyczną w Łodzi i o instrumenty, to o tym powiedziałem, ale chcę od razu dodać, że zadania stawiam kolejno i staramy się, aby były one komplementarne wobec siebie. Otóż każda orkiestra, która wchodzi do nowej sali, może liczyć na wsparcie w zakresie instrumentów i najczęściej je otrzymuje, jednak w pierwszej kolejności otrzymuje te instrumenty, które są wkomponowywane na stałe ze względów budowlanych, czyli na przykład organy, instrumenty ciężkie, a dopiero w drugiej kolejności otrzymuje instrumenty lekkie, instrumenty, na które można jeszcze poczekać. Natomiast program wymiany instrumentów w Polsce trwa i mogę powiedzieć, że realizacja jest mocno zaawansowana.

    Jeżeli chodzi o pytanie pani poseł Gądek dotyczące nowej perspektywy, jak również konkretnych inwestycji, warowni jurajskiej, od razu powiem, że w ostatnim czasie nastąpiło bardzo poważne przesunięcie środków finansowych na zabytki niesakralne. Realizujemy przedsięwzięcia we Wleniu, w Srebrnej Górze, ale też inwestycje mieszane, jak schody w Wambierzycach, stare warownie. Jest to element polityki, w ramach której nie odtwarzamy nieistniejących zabytków albo ich fragmentów, lecz staramy się zachować te elementy, które pozostały i są świadectwem naszej historii. Oczywiście w tym wypadku warownie też mają szanse w ramach procedury, która obowiązuje obecnie.

    Jeśli chodzi o kwestię istotną z punktu widzenia realizacji zabytków, powtórzę jeszcze raz: bardzo interesuje mnie to, aby przedsięwzięcia były od początku do końca zabezpieczone finansowo, aby nie rozpoczynać inwestycji, które nie mają swojego biegu. Taką trudną inwestycją, która jest zakończona i z której czerpiemy dumę, jest zrealizowanie trzech projektów dotyczących Jasnej Góry. Przypomnę, proponowane były 4 inwestycje, ale w wyniku skoncentrowania 3 projektów dotyczących podłogi, sklepień i drogi alternatywnej Jasna Góra pokonała niezwykle ważną barierę inwestycyjną, która przywraca temu ważnemu miejscu blask, na który ono, krótko mówiąc, swoją historią zasłużyło.

    Ostatnie dwie kwestie, które są istotne i które pojawiły się praktycznie na końcu.

    Pan poseł Lassota, były prezydent Krakowa, zapytał o SKOZK. Od razu chcę zdementować informację, która się pojawiła i była przedmiotem komentarzy, także prasowych, Jana Rokity i innych osób. Otóż nie przygotowałem, nie wysłałem żadnego wniosku o przeniesienie z SKOZK z Kancelarii Prezydenta do ministerstwa kultury. Znam natomiast wyniki opinii prawnych, także kontroli, i wiem, że SKOZK jest obarczony poważną wadą, poważnym błędem i w związku z tym w tej strukturze prawnej nie będzie mógł dalej funkcjonować. Krótko mówiąc, od strony prawnej jest poważnie zagrożony. Jedyną moją ofertą, jaka istnieje, jest uratowanie tych środków finansowych, aby one, krótko mówiąc, nie zniknęły z budżetu kultury, lecz by pozostały w budżecie kultury.

    Jaka jest moja ocena dotychczasowej działalności SKOZK? Bardzo pozytywna. Chcę powiedzieć, że nikt w Polsce nie powinien zarzucać krakusom realizacji zadań przez ponad 20 lat ze środków wyodrębnionych, uzyskanych w wyniku własnej inicjatywy, dodatkowych środków, a nie ze środków uzyskanych kosztem innych miast, co bardzo mocno podkreślam. Sensowność wydatków w Krakowie nie budzi żadnych wątpliwości. Wszyscy jesteśmy dumni z naszej królewskiej stolicy kultury. Wiem, jestem o tym przekonany, że gdyby nie było SKOZK, musielibyśmy poważną część tych skromnych środków finansowych, którymi w tej chwili dysponujemy na inne miasta, przeznaczać na Kraków ze względów oczywistych.

    Czy nadal są potrzebne Krakowowi środki finansowe? Oczywiście, że tak. Prace konserwatorskie mają swoją ciągłość, są niezbędne. Natomiast moją inicjatywą jest jedynie złożenie oferty, by nie utracić dodatkowych środków finansowych przewidzianych na zabytki, jakie są w chwili obecnej ulokowane w Kancelarii Prezydenta. Chcę też podkreślić, że prezydent każdego roku przeznacza dodatkowe środki na jedną instytucję narodową, z czego bardzo się cieszymy, bo za każdym razem to jest kilka milionów złotych. Były one kierowane na Zamek Królewski w Warszawie, Łazienki Królewskie czy muzeum warszawskie. To jest bardzo cenne i ważne, aby te środki mnożyć, a nie redukować.

    I ostatnia sprawa, związana z konkretnymi przypadkami szkół. Otóż tak jak powiedziałem, wyraziłem zgodę na powołanie 51 nowych szkół muzycznych pierwszego stopnia, jednej szkoły muzycznej drugiego stopnia i przekwalifikowanie 3 szkół niebędących w gestii ministerstwa na będące w jego gestii. Oczywiście mogę to jeszcze czynić w odniesieniu do niektórych instytucji, musi być to jednak mocno uzasadnione, szkoła musi mieć swoją pozycję, natomiast wolałbym, aby w wielu wypadkach szkoły muzyczne, zwłaszcza pierwszego stopnia, pozostawały w gestii samorządu szczebla najniższego, bo będąc blisko obywateli, mieszkańców, rodziców, według mojej oceny mają one gwarancję lepszego funkcjonowania poprzez sprawniejsze reagowanie na zmieniające się potrzeby. Szkoły te są też ważnymi instytucjami kultury, dają koncerty nie tylko dla rodziców, ale także dla osób z zewnątrz. Zgodnie z moją oceną procedura bardzo silnych weryfikatorów powinna być utrzymana, aby większość szkół muzycznych, zwłaszcza pierwszego stopnia, pozostała w gestii samorządów. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich)



Poseł Bogdan Zdrojewski - Wystąpienie z dnia 11 października 2013 roku.


146 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:







Edukacja i kultura jednak górą
Dziś członkowie Komisji Kultury i Edukacji PE potwierdzili mandat dla posła Bogdana...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Maintaining our channels of communication open, resuming dialogue, working for coming closer to each other
Minsk 19 June 2015. I have led the 8 MEPs strong European Parliament standing delegation on its...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Utrzymanie otwartych kanałów komunikacji, wznowienie dialogu, praca na rzecz wzajemnego zbliżenia.
Podsumowanie dwudniowej wizyty Delegacji Parlamentu Europejskiego ds. stosunków z Białorusią,...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

The release of six political prisoners in Belarus
I welcome with satisfaction the decision of President Lukashenko to release six political prisoners...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Nadwyżka słów, deficyt treści, ogromny hałas… [BLOG]
Pytany przez dziennikarza, czego jest za wiele, w czym „podaż zdecydowanie przewyższa popyt”...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy