Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt zaprezentować stanowisko klubu Sojusz Lewicy Demokratycznej ? propos druku nr 1799, projektu ustawy o zmianie ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji.
Proszę państwa, ta ustawa jest potrzebna, to jest pewnego rodzaju kroplówka dla budżetu m.st. Warszawy. Przypomnę, że rok temu Warszawa z tytułu zadośćuczynienia w związku z dekretem Bieruta wypłaciła 250 mln zł, w tym roku być może 300 mln, za rok 350 mln. Są to środki budżetu m.st. Warszawy, aczkolwiek sam dekret Bieruta nacjonalizujący majątek w 1945 r., grunty i budynki, po prostu zabierał obywatelom majątek w sposób niesprawiedliwy. Dzisiaj mamy projekt, zgodnie z którym do 200 mln rocznie w 2014 r., 2015 r., 2016 r., czyli mówimy o 600 mln zł, z Funduszu Reprywatyzacji może przekazać minister skarbu państwa prezydentowi Warszawy, na dziś dzień pani prezydent Warszawy.
Mamy sytuację pewnego kuriozum prawnego, dlatego że wspomniany Fundusz Reprywatyzacji, na którym zgromadzono 5 mld zł, działa we wszystkich przypadkach reprywatyzacji mienia poza m.st. Warszawa, więc tutaj ustawa mówi wprost - aby sięgnąć po te pieniądze i móc je wydać właśnie tutaj, gdzie dekret Bieruta działa. Niestety smutną prawdą jest także to, że Platforma przez sześć lat swoich rządów nie przygotowała prawdziwej, jednolitej ustawy reprywatyzacyjnej, w której problem dekretu Bieruta i innych tego typu uregulowań prawnych powstałych tuż po wojnie mógłby być załatwiony w sposób kompleksowy.
Tak jak wspomniałem, jest to pewnego rodzaju kroplówka zasilająca budżet miasta, ale ona nie rozwiązuje de facto problemów, dlatego że właściwie rodzą się kolejne pytania. Dzisiaj państwo nie może dziadować. Jeżeli w sprawach cywilnych sąd przyznaje rację, poszczególni obywatele mają wyroki i te rekompensaty im się należą, to po prostu państwo musi spłacać swoje długi i trzeba je pokryć z tego funduszu. Jednak wątpliwości budzi to, że brak ustawy reprywatyzacyjnej właśnie dziś jest w stanie spowodować, iż byli właściciele poszczególnych nieruchomości dostają często rekompensatę jeden do jednego, na przykład wspomniani Zabużanie 20%.
(Głos z sali: A inni zero.)
A inni zero.
Budzi wątpliwości także to, że czasami budynki kompletnie zniszczone po wojnie, odbudowane rękami państwa dzisiaj stanowią fant, po który zgłasza się poszczególny właściciel, i jeżeli on istnieje, jest uregulowana sytuacja prawna, to oddaje się taki fant lub czyni zadość w tak wysokim zakresie, jaką miał wartość budynek w danym momencie.
Uważamy, że ta ustawa łata de facto problem, a nie załatwia sprawy, jednakże jest konieczna, dlatego że państwo musi realizować swoje zobowiązania zasądzone przez władzę sądowniczą, i będziemy wspierać ten projekt. Dziękuję bardzo. (Oklaski)