Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

14 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Poseł Gabriela Masłowska:

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Szanowni Państwo Posłowie! W sierpniu 2011 r. Sejm poprzez zmiany ustawowe po raz pierwszy dał członkom spółdzielni mieszkaniowych możliwość dokonania przekształceń mieszkań lokatorskich wybudowanych ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Po upływie pół roku Bank Gospodarstwa Krajowego odsyłał zainteresowanym spółdzielniom dokumenty, wnioski, które w tym celu składały, bez rozpatrzenia, twierdząc, że jest dopiero na etapie analiz i że istnieje prawdopodobieństwo nowelizacji ustawy. Minęło następne pół roku i dopiero po upływie około roku, bo w maju 2012 r., na stronie BGK zostały zamieszczone stosowne wymagane dokumenty i procedury. Tu zainteresowanych spotkało ogromne rozczarowanie.

    Po pierwsze, zobowiązano ich do dostarczenia licznych dokumentów, a po drugie, opłaty za wykonanie procedur są przerażająco wysokie. Jest ich co najmniej pięć, do ich uiszczenia zobowiązane są same spółdzielnie mieszkaniowe. Opłata za rozpatrzenie wniosku wynosi 2-5 tys. zł. Jeśli takich opłat jest kilka, bo na przykład spółdzielnia składa kilka wniosków, to tę kwotę trzeba pomnożyć. Za sporządzenie stosownego aneksu do umowy kredytowej ustanowiono opłatę w wysokości 1-5 tys. zł. Opłata za wystawienie zaświadczenie o wysokości zadłużenia kredytowego i umorzenia przypadającego na wyodrębniany na własność lokal wynosi 100 zł, przy czym dotyczy to jednego lokalu, więc jeśli jest 100 lokali, to należy ją też pomnożyć. W ten sposób całościowa kwota urasta już do dziesiątek tysięcy złotych. Wystawienie zaświadczenia aktualizującego wysokość zadłużenia kredytowego i umorzenia przypadającego na wyodrębniany na własność lokal - znowu kilkadziesiąt złotych w przypadku jednego lokalu, czyli chodzi o kilka tysięcy złotych w przypadku 100 lokali itd. (Dzwonek)

    Takie są kwoty, które ma zapłacić spółdzielnia, przy czym bank podkreślił, że tych wpłat dokonuje ona sama. Mam pytanie: Z jakich środków mają one pochodzić, panie ministrze? Wiadomo przecież, że wpłaty wnoszone przez członków spółdzielni są albo opłatami czynszowymi, albo za rozliczenie kosztów budowy. Oprócz tego, jak wspomniałam, członkowie muszą jeszcze dokonywać wpłat za wystawianie aktów notarialnych i innych dokumentów. Taka sytuacja powoduje, że ten proces jest praktycznie zablokowany, a członkowie spółdzielni mieszkaniowych, tak długo oczekujący na tę możliwość, nie mogą skorzystać ze swoich ustawowych praw.

    Mam do pana ministra pytanie: Ile wniosków ze strony spółdzielni mieszkaniowych wpłynęło w tej sprawie do Banku Gospodarstwa Krajowego? Ile z nich zostało pozytywnie rozpatrzonych? O jaki procent chodzi? Co Ministerstwo Infrastruktury, które zapewne wie o tej obstrukcji, zrobiło w ciągu dwóch lat, aby uruchomić proces wyodrębniania lokali wybudowanych ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego umożliwiony ustawą z 2011 r., która w tej sytuacji jest praktycznie martwa? Dziękuję.


14 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Poseł Gabriela Masłowska:

    Tak, tak. Bardzo dziękuję.

    Panie Ministrze! Chciałabym zapytać, od kiedy będą obowiązywały nowe warunki. Jak pan to ocenia? Proszę mniej więcej zakreślić termin.

    Pan powiedział, że 189 mieszkań lokatorskich budowanych ze środków KFM skorzystało z tej ustawy. Jaki to jest procent, bo liczba 189 nic mi nie mówi, w stosunku do wszystkich wybudowanych w Polsce mieszkań lokatorskich?

    Dalej. Pan twierdzi, że w projekcie, który powstaje, będą korzystniejsze warunki. Czy także korzystniejsze, jeśli chodzi o te opłaty? Czy te opłaty będą zmniejszone? Bo one są podstawową barierą korzystania z ustawy.

    Jeszcze czwarte pytanie. Czy powodem tak kosztownych i długotrwałych procedur nie jest przypadkiem brak w BGK ewidencji analitycznej kredytu, odsetek, umorzeń, do czego Bank Gospodarstwa Krajowego oficjalnie przyznaje się w pismach do podmiotów z nim korespondujących? A więc czy i tym razem nie jest tak, że członkowie spółdzielni mają płacić za brak danych o wysokości zadłużeń przypadających na dany lokal, podobnie jak jest w przypadku kredytów starego portfela, w wypadku których PKO BP zniszczył dokumentację źródłową? W moim przekonaniu jest to jedna z przyczyn tego, że mimo iż, jak pan twierdzi, kurczy się grupa osób zadłużonych, to jednak nadal pozostaje faktem to, że płacą one kredyty i długi nikomu nienależne. To jest po prostu skandal na skalę międzynarodową, o czym już mówiłam wielokrotnie, także w tej Izbie. Pan doskonale zna ten temat. Czy w tym wypadku sytuacja się nie powtarza? Za bałagan w BGK mają płacić takimi opłatami za 118 lokali, proszę pana, spółdzielnia miałaby zapłacić BGK 120 tys. zł za samą procedurę, oprócz tego ludzie zapłaciliby za akty notarialne i inne dokumenty. Czy to nie jest przypadkiem z tym związane? Prosiłabym też o odpowiedź na piśmie. Jest mi to bardzo potrzebne, ponieważ mamy dużo interwencji w tej sprawie w biurze poselskim. Dziękuję bardzo.


14 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Poseł Gabriela Masłowska:

    Tylko jedno zdanie, panie marszałku.

    Chcę dopowiedzieć, że mimo iż na przykład spółdzielnie takiego obowiązku analityki nie miały w odniesieniu do każdego lokalu, to robiły to. Wobec tego czy nie można by tego materiału księgowego spółdzielni wykorzystać po to, by obniżyć koszty, które funduje sobie BGK za korektę czy, nie wiem, zrobienie od nowa takiej analizy? Przecież to są dokumenty księgowe, więc mają rangę dokumentów księgowych. Proszę to uwzględnić. Skoro ministerstwo przygotowuje projekt, to myślę, że to jest dobry znak i chyba nie ma potrzeby przygotowania projektu poselskiego. Na jakim etapie, panie ministrze, jest ten projekt rządowy?



Poseł Gabriela Masłowska - Zapytanie z dnia 09 maja 2013 roku.


177 wyświetleń

Zobacz także: