Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

5 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Komisji Infrastruktury oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o kierujących pojazdami (druki nr 1035 i 1201).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Dziękuję bardzo.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chyba trochę wejdę też na poletko państwa posłów sprawozdawców, bo notowałem pytania, nie oddzielając, co jest do kogo, w związku z tym, jeżeli tak, to przepraszam.

    Pan poseł Orzechowski pyta... W każdym razie mam zanotowaną odpowiedź - z klucza wynika 49. Taki był podział administracyjny przed 1998 r. i w związku z tym pojawia się 98 WORD-ów jako kalka mapy administracyjnej. Oczywiście jest ona niedoskonała, bo potem pojawiają się problemy, między innymi takie, nad którymi dzisiaj pochylamy się - że są miasta większe, o większych skupiskach, a nie mają tych ośrodków. Wtedy przyjęto takie rozwiązanie. Okazuje się po jakimś czasie, po przyjrzeniu się temu, że są pomysły, żeby to zmienić. Jednocześnie pan zadał bardzo ważne i dobre pytanie, co prawda idące pod prąd intencjom wnioskodawców, odnoszę takie wrażenie, o likwidację albo scalanie. Tak, oczywiście, że jest taka możliwość. W Prawie o ruchu drogowym dzisiejsze zapisy dają ją sejmikowi - to jest trochę uprzedzenie odpowiedzi na pytania, które padały - nie marszałkowi. Sejmik musi. Mając to na uwadze, próbując globalizować to zagadnienie, przyglądajmy się wspólnie temu, co się będzie działo kilka miesięcy przed wyborami samorządowymi. Miejmy świadomość tego, że będą się pojawiały grona bardzo często nieodpowiedzialnych radnych sejmiku, którzy będą chcieli zmusić własnych marszałków do tego, aby zakładali je, często wbrew logice, bo rozumiem, że wnioskodawcy mają pełną świadomość tego, że my nie mówimy o 70, mówimy o tym, że zafunkcjonuje zdrowy rozsądek i powstaną one tam, gdzie są rzeczywiście niezbędne.

    (Poseł Renata Butryn: I tak zakładamy.)

    Tak zakładamy. Oczywiście ogromnym ryzykiem jest odwoływanie się do zdrowego rozsądku, ale spróbujmy.

    (Głos z sali: Może to być zawodne.)

    Może być, ale, szanowni państwo, może się inaczej okazać. Państwo pokazujecie mi przykłady, że jest miasto zdecydowanie mniejsze i ma i jest dużo większe i nie ma, co do mnie przemawia. Ciężko byłoby zrobić listę albo jakąś ustawę, do której by się dorobiło ręcznie załącznik, wskazujące, gdzie takie WORD-y mogą powstać, gdzie nie mogą powstać. W związku z tym posługujemy się kluczem, który państwo zaproponowaliście, i dajemy to. Ja to nazywam na swój wewnętrzny użytek tak: wytwarzamy narzędzie i dajemy je do skrzynki narzędziowej. Kiedy je ktoś wyjmie i użyje go...

    (Poseł Renata Butryn: To jest jego sprawa.)

    ...to jest jego sprawa. My tworzymy jedynie możliwość. Proszę zauważyć, że my nie powołujemy WORD-ów, my tylko stanowimy prawo, które daje możliwość, jest możliwość dokonać takiego kroku.

    (Głos z sali: Punkty.)

    Tak. Pani poseł, kurs nie ma nic wspólnego z egzaminem.

    (Poseł Ewa Drozd: Ja wiem, że nie.)

    Powiem tak. My się już dużo wcześniej umówiliśmy się w Polsce tak, że szkolenie wszelkiego rodzaju to będzie komercja, a wydawanie licencji, dokumentów państwowych to będzie państwo. I szkolimy na zasadach komercyjnych. Dlatego i na tym rynku dzieją się rozmaite rzeczy, typu szkolenie na kierowcę kategorii B np. za 700 zł, co jest absolutnie niewykonalne. Zaczyna się więc w niektórych miejscach zjadanie ogona, bo tych szkół często jest za dużo, w związku z tym walka konkurencyjna na rynku sprowadza się do tego, że, by przeżyć, wykonuje się bardzo dziwne ruchy. Tam, gdzie jest rynek poukładany i panuje pewna równowaga, są też kursy po 1700 zł. Mówię o kategorii B, tej najbardziej popularnej, bo trudno rozmawiać o kursach obejmujących kategorie wyższe. W związku z tym o tym, ile kosztuje egzamin, stanowi państwo, a o to, ile kosztuje kurs, tak jak państwu mówię, trwają rozmaite walki rynkowe, i dobrze.

    Pani posłanka Drozd - pani posłanka, bo tak się mówi teraz, a ja jakoś nie mogę się do tej nowej jakości przyzwyczaić, pani poseł, pani wybaczy - pytała o jakość zdawania. Myślę, że już w tej chwili, po 19 stycznia, w Polsce mamy do czynienia z nowym zjawiskiem, a mianowicie spadkiem poziomu zdawalności egzaminu teoretycznego. Chcę się ująć w związku z połajankami za nowym systemem egzaminowania, niesłusznie łajanym, bo to, co, jak państwo wiecie, było jeszcze kilka miesięcy temu, nie było niczym innym jak przygotowywaniem kursanta do zdania egzaminu, a nie do właściwego zachowania na drodze. Te dwie kategorie się dość poważnie różnią. W związku z tym jestem spokojny o tyle, że skoro średni poziom zdawalności egzaminu praktycznego dzisiaj jest taki, że zdaje co trzeci, bo to tak mniej więcej statystycznie wygląda, i doszliśmy w teoretycznym do poziomu około 30%, więc te dwie liczby są podobne, to chyba żeśmy podgonili z jakością szkolenia na tyle, że ona jest podobna do jakości egzaminu praktycznego. Ten egzamin teoretyczny dzisiaj, jak państwo posłowie wiecie, nie jest niczym innym jak egzaminem praktycznym w wersji wirtualnej. Siedzi kursant przed monitorem i ma w czasie rzeczywistym reagować na to, co się dzieje na drodze - skręca w lewo, w prawo, odpowiada, ale na telewizorze, a nie za kierownicą samochodu. Myślę, że przyjdzie taki czas za chwilę, że z jakości zdawania egzaminów w Polsce będziemy co najmniej zadowoleni.

    Pan poseł Żaczek pytał, czy taki krok będzie wykonany. Oczywiście, że nie wiem. To będzie efekt, raz, zdrowego rozsądku, dwa, upieram się, lobbingu politycznego w okręgach, bo tego nie unikniemy, bo będzie to tak traktowane. Myślę, że lobbing dyrektorów, jeżeli już będzie, to za tym, żeby tego nie było. Sądzę, że dzisiaj dla marszałków autentycznym doradcą merytorycznym jest szef WORD-u. To on lepiej wie niż marszałek, czy jest potrzebny ten WORD czy nie, i pewnie jego opinia będzie bardzo znacząca dla marszałka. Aczkolwiek pytanie lisa o losy kurnika nie jest dobrym pomysłem. A pytanie szefów WORD-ów o to, czy ma to powstać, czy ma nie powstać, trzeba mieć świadomość tego, będzie skażone za sprawą ich punktu siedzenia. Punkt siedzenia będzie decydował o jakości odpowiedzi.

    Pan poseł Zieliński pytał o powiaty. Okay, niech to będą nawet gminy, tylko pamiętajmy o tym, że 3 lata temu zdawało około 700 tys., dzisiaj zdaje około 500 tys. To pomnóżmy przez ilość zdawanych egzaminów i do niedawna 118 zł, a teraz 145 zł. W tych kwotach musielibyśmy się zmieścić. Jeżeli powiaty, to musimy podnieść drastycznie cenę. Takie zorganizowanie tego się mieści w głowie, tylko że w tych samych kwotach się z tym nie wyrobimy.

    (Głos z sali: To wynika z ryzyka.)

    Nie. Wie pan, ja szczerze powiem: traktuję też trochę w kategoriach ryzyka ten projekt. Oczywiście popieram, będę głosował za jako poseł, natomiast obawiam się, że ten zdrowy rozsądek... że to może gdzieś wymknąć się spod kontroli. Skoro sejmik, to można zmontować taką koalicję, która przegłosuje i postawi marszałka w kłopotliwej sytuacji. Bałbym się natomiast przy powiecie. W związku z tym tu nie popieram - widzę, że teoretycznie jest taka możliwość, tylko żeby się to spięło, to ileś setek tysięcy zdających musiałoby tyle pieniędzy przynieść, żeby te 400 WORD-ów, znaczy...

    (Poseł Renata Butryn: My to już wiemy.)

    ...wtedy by się musiały PORD-y nazywać chyba, powiatowe ośrodki ruchu drogowego; no, jakoś by się musiały nazywać. Ale, powiadam, to zbyt duże ryzyko, szczególnie finansowe.

    Pan poseł Szlachta pyta o turystykę egzaminacyjną - może nie wprost, ale tak to pytanie pojąłem. Taka możliwość już istnieje dzisiaj. Ta ustawa jak gdyby idzie obok, nie traktuje o tym kompletnie. Jeżeli się okaże, że w nowo powstałym WORD-zie, w Inowrocławiu na przykład, żeby daleko nie szukać, będzie łatwiej niż w jakimś innym mieście, na przykład w Bydgoszczy, to może się tak zdarzyć, że ktoś przyjedzie. Ja rozumiem, że nowe szefostwo WORD-u z otwartymi rękami go przyjmie, przeegzaminuje i gdyby się tak złożyło, że zda, wyda dokument.

    Koszty powstania nowego WORD-u, też były takie pytania. Oczywiście z tego miejsca nie jest to oszacowywalne, bo jeżeli to ma być teren, plac, budynek, etaty, samochody, to nie jest to do wyliczenia. Poza tym nie wierzę w to, żeby ktoś od gołej trawy chciał to robić. To jest przeważnie jakaś adaptacja istniejących budynków i istniejących placów, i tu też znowu rozsądek...

    Pan Killion Munyama pyta, co na to konwent marszałków. Nie wydał pozytywnej opinii, powiem tak, ale to chyba też trochę jak pytanie lisa o losy kurnika, z tych kategorii jest to pytanie. Bo marszałkowie najchętniej...

    (Poseł Renata Butryn: Który marszałek chce mieć kłopoty...)

    ...nie chcieliby mieć kłopotu, natomiast często prawdopodobnie będzie zdarzało się tak po przyjęciu tej ustawy, że marszałkowi się podyktuje, co ma zrobić. Decyzje będą podejmowane przez sejmiki, w związku z tym marszałek dostanie decyzję sejmiku do wykonania i będzie to powoływał, gdy sejmik podejmie taką decyzję. To chyba tyle. Dziękuję bardzo, panie marszałku.



Poseł Tadeusz Jarmuziewicz - Wystąpienie z dnia 03 kwietnia 2013 roku.


126 wyświetleń

Zobacz także: