Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

16 punkt porządku dziennego:


Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza (druki nr 960 i 1008).


Poseł Elżbieta Radziszewska:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Platforma Obywatelska chciałabym zabrać głos w sprawie owego wotum nieufności wobec ministra Arłukowicza. Oczywiście klub będzie głosował za odrzuceniem państwa wniosku o wyrażenie wotum nieufności, a zaraz uzasadnię dlaczego.

    Zwracam się do pana wnioskodawcy, pana posła Piechy. Panie pośle...

    (Poseł Bolesław Grzegorz Piecha: Przedstawiciela wnioskodawców.)

    ...to jest drugi wniosek w tej kadencji. Prawie równo rok temu był pierwszy, kiedy to państwo zgłaszaliście wniosek o wotum nieufności wobec ministra zdrowia. Wtedy raptem po kilkudziesięciu dniach, teraz po roku. Jak dobrze pójdzie, rzeczywiście będziecie to robić raz w roku albo częściej. Muszę jednak powiedzieć, że robicie postępy. Poprzednie uzasadnienie wniosku było jednostronicowe, teraz jest dwustronicowe.

    (Poseł Bolesław Grzegorz Piecha: Wtedy były dwa miesiące, teraz jest rok.)

    Ale żeby jeszcze było tak, że na tych dwóch stronach są rzeczywiście zarzuty merytoryczne, że coś minister zrobił źle, czegoś nie zrobił, coś się nagle wydarzyło, katastrofa, to rozumiem. Ale jak wycisnąć to uzasadnienie, napisane czarno na białym, to kropla nie zostaje. I jeszcze słuchając dzisiaj pana posła Piechy, utwierdzam się w przekonaniu, że argumentów nie ma. Zawsze jest tak, że każdą rzecz można zrobić szybciej, lepiej, więcej i dokładniej. Wszystko można mówić, ale trzeba się przyłożyć, żeby powiedzieć, co można zrobić lepiej, co można zrobić więcej i co można zrobić dokładniej.

    Co czytamy w uzasadnieniu prezentowanym przez pana posła Piechę? Myślę, panie pośle, że wspomnę tylko o głównych hasłach z tego uzasadnienia, bo tam merytorycznej wiedzy nie ma. Są stwierdzenia typu: proces dezintegracji systemu opieki zdrowotnej, dostęp do świadczeń stale ulega pogorszeniu...

    (Głos z sali: Trzeba zapytać pacjentów.)

    ...gwałtownie rosną kolejki...

    (Głos z sali: Prawda.)

    ...gwałtownie się wydłuża, dramatycznie wstrzymano przyjęcia.

    (Głos z sali: Tak.)

    Muszę powiedzieć, że musi pan upomnieć się o prawa autorskie, jak któryś tabloid wydrukuje pod takim tytułem jakiś artykuł. Póki co wartość intelektualna kosztuje, pan zasługuje na premię. Może to będzie drogo.

    (Głos z sali: Prawda, samo życie.)

    Następna kwestia dotycząca tegoż uzasadnienia i tego, co zostało wygłoszone dzisiaj. Nie ma nic innego, tylko jest straszenie, straszenie i straszenie. Panie pośle, straszyć to oczywiście można, ale pewnie dzieci złą dobranocką. Ale straszyć pacjentów nie wypada.

    (Poseł Anna Paluch: To jest życie, pani poseł.)

    (Poseł Maria Zuba: Niech pani pojedzie do pierwszego lepszego szpitala.)

    Fragment uzasadnienia, fragment pana wypowiedzi sprzed roku. Co pan wieścił wtedy? Nadal są ogromne kontrowersje, konflikt refundacyjny się nie skończył, za drzwiami stoją następne sprawy: zaopatrzenie w leki w szpitalach, programy lekowe, programy terapeutyczne. Ustawa przekreśliła stare regulacje, dała mało czasu, by wprowadzić nowe, wdrażać je sukcesywnie, elastycznie. Straszna rzecz nas czekała w tym roku. I co? Z tej strasznej rzeczy i z tego straszenia nic nie wyszło. Nawet ˝Gazeta Polska Codziennie˝ nic nie napisała na ten temat, a pewno by napisała. (Wesołość na sali, oklaski)

    (Poseł Anna Paluch: Pani poseł, pani żyje w jakimś innym świecie, pani się z Polakami nie kontaktuje.)

    Następna sprawa...

    Pani marszałek, bardzo proszę o uspokojenie, bo pani poseł Paluch cały czas dyskutuje.

    (Głos z sali: Nie wytrzymuje napięcia.)

    (Głos z sali: Rozemocjonowała się.)

    Przeszkadza mi to, pani poseł, i bardzo panią proszę jednak o niepokrzykiwanie.


Poseł Elżbieta Radziszewska:

    Następna sprawa. Pan powiedział dzisiaj, że jest katastrofa i przerzucanie odpowiedzialności na samorządy i wszystkich innych, co jest też... Straszna rzecz się wydarzyła. A w ogóle to wszystko dopiero teraz dotyczy... Dopiero teraz, na koniec roku szpitale mają kłopoty z pieniędzmi, dopiero teraz są planowane przyjęcia, wstrzymania. Panie pośle, siedzi pan tutaj, na tej sali, 12 lat.

    (Głos z sali: Tak nie było.)

    Jeżeli nie pamięta pan, co mówiło się w poprzednich latach, pod koniec każdego roku - mimo że przez te 12 lat dwukrotnie albo dwuipółkrotnie zwiększyła się ilość pieniędzy w systemie - to żeby nie obciążać systemu refundacyjnego NFZ, myślę, że trzeba zacząć zażywać Gingko biloba, czyli wyciąg z miłorzębu japońskiego, żeby panu pamięć wróciła. To jest nieprzyzwoite, nieprzyzwoite jest obarczanie ministra tego typu odpowiedzialnością.

    (Poseł Zbigniew Dolata: Jakąkolwiek odpowiedzialnością.)

    Następna sprawa dotyczy przerzucania odpowiedzialności. Żeby nie być gołosłowną: onegdaj podczas swojej wypowiedzi tutaj, na tej sali, do naszej koleżanki Eli Łukacijewskiej tak pan powiedział ? propos odpowiedzialności rządu. Wypowiadał się pan jako wiceminister. Dzisiaj powiedział pan, że rząd jest winien wszystkiego na tym świecie, co dzieje się w każdym najmniejszym gabinecie lekarskim i aptece. A to pana cytat, z którym się zgadzam, bo taka jest prawda: Otóż obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego spoczywa na władzach publicznych. Jeśli pani poseł uważa, że jedyną władzą publiczną w Polsce jest Ministerstwo Zdrowia, to gratuluję. Sądzę, że dążyliśmy do tego, aby władza była zdecentralizowana. Jestem przekonany, że w większości sytuacja w szpitalach, w których był problem, zostanie rozwiązana zgodnie z obowiązującym prawodawstwem, to znaczy, że zadziałają władze samorządowe i dyrektor szpitala. Koniec cytatu. I taka jest prawda. Wtedy wiedział pan, że to dyrektor i władze szpitala odpowiadają za pewne nieprawidłowości, dzisiaj - minister zdrowia. Muszę powiedzieć, że chyba też zadziałała niepamięć.

    (Głos z sali: To PiS winny.)

    Poza tym, panie pośle, pan mówi o ustawie refundacyjnej i o gorszej dostępności leków. Powiem szczerze, jest też pewien cytat z 2006 r., gdy mówił pan, co pana rząd zrobił w kwestii refundacji. Wtedy tłumaczył pan, że niestety na skutek pewnej operacji, która mówi o dość skomplikowanym systemie refundacji i cenach limitu, w przypadku ok. 500 produktów odpłatność dla pacjenta wzrośnie. Tak było wtedy i tak jest teraz, ponieważ jak się zmienia listę leków refundowanych, w przypadku jednych leków jest tak, innych - inaczej. Wtedy myślał pan inaczej, teraz myśli pan inaczej. Pora zdecydować się, co się myśli, jaką ma się wiedzę i odpowiedzialność za to, co się mówi. Pan cały czas mówił o liście refundacyjnej i o tym, że pacjenci dopłacają do leków. Mówił pan, że pacjenci dopłacają, i podał, że 70% osób odchodzi od aptecznych okienek. Mamy badania sprzed trzech dni. TNS Polska przeprowadził badania: zdarzyło się, że 30% osób odeszło od okienka.

    (Poseł Maria Zuba: 30% to mało?!)

    Zdarzyło się, nie zdarza się zawsze, kiedy idą, tylko zdarzyło się. Ponadto coś ciekawego mówi to badanie i pan dobrze o tym wie, ponieważ podczas tej wypowiedzi z 2006 r. też pan o tym mówił.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Nie odwołujemy Piechy, ale Arłukowicza.)

    Są tańsze zamienniki, leki generyczne, które są tańsze. Otóż eksperci programu 60+, a to są farmaceuci, przedstawiciele firm farmaceutycznych i lekarze, mówią, że 70% pacjentów przepłaca za leki, chodzi o te osoby 60+, mimo że są dostępne tańsze odpowiedniki. Według tego eksperta programu 60+ konieczna jest edukacja w tym zakresie. Niestety farmaceuci, mimo że mają obowiązek ustawowy, proponowali tylko 59% pacjentów tańsze odpowiedniki leków i 66% seniorów. Niech się pan zastanowi, co należałoby zrobić, żeby to było 100%, żeby pacjent nie musiał odchodzić od okienka, żeby otrzymał lek, który jest tańszy, ale równie dobry, równie skuteczny.

    Chciałabym powiedzieć o jeszcze jednej sprawie, bo pan mówił, że tak dramatycznie wszystko spada, dostępność. Tak nie jest. Gdyby pan przeczytał, bo poruszył pan kwestię okulistyki, że na przykład w przypadku zaćmy w 2007 r. wydano na procedury ponad 331 mln, a teraz jest prawie 650 mln...

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Ale kogo odwołujemy?)

    Jest prawie 185 tys. zabiegów w stosunku do 120. Pan mówił o kardiologii. Ostry zespół wieńcowy: w 2007 r. - 49 tys. zabiegów, dzisiaj - 185 tys. zabiegów i z 330 mln wzrost do 648. Ile żyć to uratowało i ile osób może dzisiaj widzieć i mieć po prostu lepsze życie na co dzień. Gdyby pan znał te dane, toby pan tych słów na tej sali, na posiedzeniu Komisji Zdrowia nie wypowiedział. Warto czasem jednak poczytać i warto czasem o czymś wiedzieć.

    Co jest bardzo ważne w całej tej sprawie? System ochrony zdrowia, zarówno w Polsce, jak i w wielu innych krajach, jest systemem, który budzi wątpliwości, budzi niezadowolenie nie tylko środowisk medycznych szeroko rozumianych, ale głównie pacjentów. Prawdą jest, że jeszcze dużo musimy u nas zrobić (Dzwonek), ale nieprawdą jest to, co pan powiedział dzisiaj, uzasadniając swój wniosek. Warto zawsze sięgnąć po dane statystyczne, zapytać tych, którzy znają się na materii, i wygłaszać opinie, które są prawdziwe, a uzasadnienie wniosku warto jednak pisać merytorycznie, warto odnosić się do prawdziwych racji i warto również słuchać tych, którzy siedzą w ławach rządowych, bo nigdy nie będzie lepiej, jeśli opozycja, tylko dlatego, że ma wilcze prawo zgłaszania wniosku o wotum nieufności, będzie robiła coś, co naprawdę pracownikom służby... pacjentom nic nie przyniesie.

    (Poseł Jolanta Szczypińska: Nie lepiej pójść do przychodni, szpitala?)

    Na zakończenie przeczytam panu ministrowi Piesze i panu z klubu PiS jedno zdanie. Co mówią pacjenci? Odwołanie ze względu na arytmetykę sejmową nie ma dzisiaj szans - mówi jedna z organizacji pacjenckich - więc minister zostanie. Poczuje się pewnie, a politycy opozycji nam, pacjentom, wyświadczą niedźwiedzią przysługę, występując z wnioskiem teraz.

    (Głosy z sali: Ooo...)

    Tym optymistycznym akcentem zakończę. W razie czego, jeśli będą jakieś pytania do mnie lub zostałam opacznie zrozumiana...

    (Poseł Maria Zuba: To trzeba było ze zrozumieniem czytać.)

    (Poseł Anna Paluch: To bardzo nieprzekonujące wystąpienie.)

    (Głos z sali: To jest pomówienie.)

    ...postaram się jak najszerzej wytłumaczyć, o co mi chodziło. Bardzo dziękuję. (Oklaski)

    (Głos z sali: Bardzo dobra propozycja.)



Poseł Elżbieta Radziszewska - Wystąpienie z dnia 24 stycznia 2013 roku.


182 wyświetleń

Zobacz także: