Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

14 punkt porządku dziennego:


Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów dokument: ˝Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działania realizowane w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2011 roku oraz rekomendacje na rok 2012˝ (druk nr 616) wraz ze stanowiskiem Komisji Infrastruktury (druk nr 699).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Dziękuję bardzo.

    Pani marszałek, pani jest przekonana, że wszyscy posłowi już zabrali głos, bo czuję trochę niedosyt, szczerze mówiąc.


14 punkt porządku dziennego:


Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów dokument: ˝Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działania realizowane w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2011 roku oraz rekomendacje na rok 2012˝ (druk nr 616) wraz ze stanowiskiem Komisji Infrastruktury (druk nr 699).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    45 posłów pytało, w związku z tym może powiem najpierw, na które pytania nie odpowiem, bo to będzie prościej. Nie odpowiem na pytania związane z budową odcinków dróg, która jest ujęta w programie budowy dróg i autostrad. Jeżeli tak podchodzimy do bezpieczeństwa, to powinniśmy zapytać o całą sieć drogową w Polsce, o te 380 tys. km, o to, w jakim stanie jest każdy kilometr, i wtedy rzeczywiście można by rozmawiać o bezpieczeństwie. W związku z tym pozwolicie państwo, że się uchylę od tych odpowiedzi, między innymi patrząc na pana posła. Pozwólcie państwo, że nie będę używał nazwisk, aby nie tworzyć precedensu, możliwości odwoływania się...

    (Głos z sali: Dlaczego?)

    Bo tak.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: Dlaczego przewagę pan sobie zapewnia, panie ministrze?)

    (Poseł Marek Matuszewski: Proszę odpowiadać.)

    Wielu z posłów domagało się, aby odpowiedzi udzielić na piśmie. Ulegnę tej sugestii. W związku z tym na niektóre pytania będzie odpowiedź na piśmie. To są te dwie grupy.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: Niech się pan nas nie boi, panie ministrze. Odwagi.)

    Pan zna mnie. Ja taki zamknięty w sobie jestem, taki zastraszony.

    (Poseł Marek Matuszewski: Tak.)

    Chciałbym się może systemowo odnieść do dwóch może trzech grup tematów. Wielu z państwa stawia tezę co do tego, co ma być najpierw, że najpierw mamy zbudować drogi, a potem stawiać fotoradary.

    (Poseł Marek Matuszewski: Drogi budować.)

    Zrobimy tak. Najpierw się będziemy zabijali przez parę lat, a kiedy już sobie wybudujemy drogi, to się przestaniemy zabijać.

    (Poseł Romuald Ajchler: Nie prowokować.)

    Pani marszałek, mogę sam? Panowie posłowie nadpobudliwość wykazują dość daleko idącą. Kto wie, czy to jakieś jednostki chorobowe nie są. (Gwar na sali)


14 punkt porządku dziennego:


Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów dokument: ˝Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działania realizowane w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2011 roku oraz rekomendacje na rok 2012˝ (druk nr 616) wraz ze stanowiskiem Komisji Infrastruktury (druk nr 699).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Nerwowe ludzie teraz.


14 punkt porządku dziennego:


Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów dokument: ˝Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działania realizowane w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2011 roku oraz rekomendacje na rok 2012˝ (druk nr 616) wraz ze stanowiskiem Komisji Infrastruktury (druk nr 699).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Ale ja tak nerwowo reaguję, wie pani.

    W związku z tym uważam to za fatalnie postawioną diagnozę w kwestii tego, czy można wybierać kolejność, że najpierw budujemy, a potem się zabezpieczamy przed zabijaniem, czy może odwrotnie.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: To byłoby zbyt proste.)

    Oczywiście oba procesy muszą iść równolegle. W związku z tym trwa proces budowania dróg...

    (Poseł Marek Matuszewski: Proszę nie dyskutować, tylko odpowiadać.)


14 punkt porządku dziennego:


Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów dokument: ˝Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działania realizowane w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2011 roku oraz rekomendacje na rok 2012˝ (druk nr 616) wraz ze stanowiskiem Komisji Infrastruktury (druk nr 699).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Jeżeli państwo nie chcecie, żebym odpowiadał, to się otwórzcie i powiedzcie, i nie będę. Proszę się otworzyć, powiedzieć, że mam sobie iść z powrotem do ław rządowych, a nie...


14 punkt porządku dziennego:


Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów dokument: ˝Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działania realizowane w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2011 roku oraz rekomendacje na rok 2012˝ (druk nr 616) wraz ze stanowiskiem Komisji Infrastruktury (druk nr 699).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Dziękuję.

    (Głos z sali: A fotoradary?)

    Fotoradary. Tak, skoro się zgadzamy co do jednego, że prędkość to największa przyczyna wypadków śmiertelnych w Polsce. Absolutnie nie zgadzam się z tezą, która wielokrotnie tu padała, że stan dróg jest największą przyczyną wypadków w Polsce. Na całym świecie udowodniono, my pod tym względem się kompletnie nie różnimy, że główną przyczyną wypadków jest prędkość. Mamy dzisiaj taki oto stan, państwo posłowie, państwo kierowcy, że jeżeli ktoś np. w mieście jedzie sławetne 70, to budzi agresję, bo przecież tu można pakować 90-100. Myśmy doszli do takiego stanu naszej świadomości. To nie to, że brakuje respektowania przepisów ruchu drogowego, tylko jeszcze dalej zaszliśmy, to znaczy coś się w nas zrobiło takiego, że nie tolerujemy tych, którzy przestrzegają przepisów ruchu drogowego.

    Wracam do kwestii przekraczania prędkości. Na całym świecie, gdzie wprowadzano systemy fotoradarowe, zanotowano skokowy spadek śmiertelności na całej sieci dróg, nie tylko w tych miejscach, gdzie zostały zamontowane fotoradary, rzędu 30-40%. Mam na myśli m.in. Francję i Włochy. W związku z takim wynikiem oszczędności w śmiertelności - ciągle boję się używać tych wyrazów ˝oszczędność śmiertelności˝ - warto się nad tym pochylić. Co to znaczy? To znaczy, że świat udowodnił, że bez względu na to, czy to jest kierowca polski, włoski, hiszpański, czy francuski, jedyna droga do świadomości, do której się tutaj wielokrotnie odwoływano, wiedzie przez kieszeń. Ta droga wiedzie przez kieszeń, to znaczy jeżeli ktoś nie zapłaci mandatu raz, drugi, trzeci i będzie widział, że jeżeli chodzi o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego państwo polskie w ogóle nie zna się na żartach, to nie dotrze do jego świadomości, że ma zdjąć nogę z gazu.

    Szanowni Państwo Kierowcy! Jeszcze raz się do państwa odwołuję. Kiedy jedziecie w Czechach, w Austrii, w Niemczech czy gdzieś indziej, to zdejmujecie nogę z gazu.

    (Głos z sali: Ale nie jedziemy 50 km/godz.)

    Nawet polscy kierowcy zorientowali się, że tamte państwa po prostu nie znają się na żartach i niezwykle restrykcyjnie traktują tych, którzy łamią przepisy ruchu drogowego. W związku z tym zbędne są dywagacje, czy system radarowy jest skonstruowany tak, czy inaczej. Mapa systemu fotoradarowego została napisana już bardzo dawno temu. Jest ona napisana zdarzeniami śmiertelnymi na drodze i właśnie tam staną radary w systemie fotoradarowym. Oczywiście w bardzo wielu miejscach niektóre fotoradary, szczególnie samorządowe - mam nadzieję, że już zdemontowane, a jeżeli nie, to jestem otwarty na sygnały - były ustawiane z pobudek fiskalnych i budżetowych. Mam tego pełną świadomość, tylko że były one stawiane przez samorządowców dlatego, że tam jadą szybko, panie pośle, a nie dlatego, że się zabijają. Tam jadą szybko i można tam dopaść gości, z których można zdjąć stówę czy dwie.

    (Głos z sali: Dużo więcej.)

    Nie chcę mówić o skrajnych przypadkach. W związku z tym ten system fotoradarowy, jeżeli ma służyć temu, żebyśmy się mniej zabijali na drogach, jest skonstruowany tak, że fotoradary mają być zamontowane w miejscach, gdzie się ludzie zabijają. Taki jest zamysł i taka jest architektura systemu wpisana w jego ideę. Pewnie będę jeszcze wracał do systemu fotoradarowego, bo przewijał się on dzisiaj, praktycznie rzecz biorąc, w co drugim pytaniu.

    Duża grupa pytań dotyczyła rowerzystów. W swoim początkowym wystąpieniu, mówiąc do państwa o tym programie, wspominałem o refleksji, która mnie ogarnia. To, co zrobiliśmy w zeszłej kadencji, w zderzeniu ze wzrostem śmiertelności rowerzystów na drodze o 13% napawa mnie refleksją. To pewnie jest powód do tego, żeby jeszcze dokładniej przyjrzeć się statystykom, zorientować się, ilu tych rowerzystów przybyło i co mogło spowodować wzrost śmiertelności, prześledzić strukturę tych wypadków śmiertelnych, odpowiedzieć na pytanie, z jakiego powodu wzrosła ich liczba, i może mieć odwagę posypać głowę popiołem, bo może przeholowaliśmy.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: To nie refleksja, to finał.)

    Może przeholowaliśmy, może wypadałoby się przyjrzeć tym wypadkom. To znaczy ja to rekomendowałem. Panowie współprzewodniczący Komisji Infrastruktury, bo widzę dwóch panów, polecam to refleksji komisji, która chyba jest najlepsza merytorycznie, bo gdzieś to trzeba w Sejmie ulokować. Proponuję debatę, jestem na to otwarty. Oczywiście trzeba by poprosić o dane Komendę Główną Policji i zobaczyć, co się dzieje, że mamy taki straszny skok śmiertelności wśród rowerzystów. Ja się nie wypieram, że może być jakiś udział prawa w tym wszystkim, tylko zauważmy, że tych rowerzystów dużo przybyło, więc to pewnie też jest element składowy.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: Dzieje się to, o czym mówili policjanci w czasie debaty przy tworzeniu tej ustawy.)

    Państwo wielokrotnie wydawaliście tu sądy dotyczące przyczyn tych wypadków.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: Przewidzieli to.)

    Powiem tak: Jak państwo wiedzą, główne źródła materiałów dotyczących wypadków w Polsce to protokoły Policji i w mniejszym stopniu ubezpieczycieli. To są dwa podstawowe źródła. Możliwe, że problem jest tej natury, że w przypadku innych środków transportu mamy systemowo komisje. Istnieją komisje badania wypadków kolejowych, morskich itd. Ze względu na mnogość wydarzeń - mówiłem, że samych kolizji było 50 tys. - musiałaby to być potężna machina, która przerobiłaby 50 tys. zdarzeń, więc nie ma mowy. Akurat w tym, co się dzieje na drodze, konkurencja korporacji budujących samochody jest tak potężna, że one nas trochę w tym wszystkim wyręczają. Tego, co tu występuje, nie ma w przypadku pociągów, samolotów czy statków, tak silnej walki konkurencyjnej, jaka jest pomiędzy korporacjami budującymi samochody, nie ma w przypadku innych środków transportu. W związku trochę nas tu wyręczają. Takiego wyścigu, jaki jest wśród koncernów samochodowych, jeśli chodzi o to, co zrobić, żeby samochód był bezpieczniejszy, chyba nie ma u innych. Tak mi się wydaje. Może źle obserwuję, ale mam okazję obserwować to przez wiele lat, i chyba nigdzie nie ma takiej gonitwy. Zresztą państwo jako użytkownicy samochodów też widzicie, że z roku na rok jest lepiej, jeżeli chodzi o samochody.

    Ja nie mam innego źródła danych, które by wskazywało, że to stan drogi powoduje taką zadymę, jeżeli chodzi o te nieszczęsne dane w Polsce. Ja nie mam innego źródła. My możemy intuicyjnie, poza tym politycznie to jest bardzo wygodne, dowalić i powiedzieć, że gdyby była lepsza droga... Oczywiście, gdyby była lepsza droga, tobyśmy może szybciej jechali i z całą pewnością byłoby bezpieczniej.

    Do tego raportu odnosiliśmy się już w zeszłym roku.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: To ten raport...)

    W zeszłym roku odnosiliśmy się do tego raportu, nie zgadzając się z jego zapisami.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: PiS-owska sotnia to zrobiła.)

    Nie zgadzając się z jego zapisami.

    Jeżeli chcemy mówić o źródle, o przyczynach wypadków, to czy NIK, czy ministerstwo, czy posłowie, każdy z wymienionych dysponuje danymi z Policji i danym z...

    (Poseł Andrzej Adamczyk: To co, ten raport pisali imbecyle?)

    Były pytania do innych ministrów, np. o zespoły ratownictwa medycznego, o które pytała pani posłanka Paluch. Sorry, to raczej do ministra zdrowia. Szczerze, chciałbym odpowiedzieć, ale nie do końca czuję, jak to jest w Polsce poskładane, jak ratownictwo medyczne jest w Polsce zorganizowane. To bardzo selektywne pytanie.

    Aha, obiecałem sobie, że nie będę wymieniał nazwisk. Pani posłanka Paluch była jedyną.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Zaraz będzie sprostowanie.)

    Postaram się nie wymieniać więcej nazwisk, bhp.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: Z szacunku może pan...)

    Pozwoli pan, że wszystkie... Nie, nie dokończę.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Nie przedłużajmy, niech pan powie krótko.)

    (Poseł Andrzej Adamczyk: ...minister nie mówi o konkretach.)

    (Poseł Witold Czarnecki: Ale mówi sympatycznie.)

    Stan techniczny dróg. Jeden z posłów o to pytał. Ja państwu powiedziałem, co na ten temat sądzę. Źródło danych to Policja i ubezpieczyciele.

    Kolejny z posłów pytał o fotoradary. Też już odpowiedziałem.

    O, pan poseł Kuźmiuk - obiecałem sobie nie wymieniać nazwisk, ale tu nie zapanowałem nad sobą - pytał o niepodatkowe dochody budżetowe. Od razu słychać faceta z Komisji Finansów Publicznych. Panie pośle, nie jestem budżetowcem, na pewno nie jestem makroekonomistą i liczby, które pan podał, trochę mnie zszokowały, zaskoczyły. Ja nie znam architektury tych liczb, nie wiem, z czego są zrobione.

    (Poseł Maciej Banaszak: Ale my...)

    Nie, nie. Odeślę pana do ministra finansów, sorry. To nie ja rzeźbię te liczby, nie ja to układam.

    (Poseł Maciej Banaszak: Dlaczego nie...)

    Ale panie, skoro ja otrzymuję pytanie o to, dlaczego podobno przewiduje się 23 mld jakichś wpływów pozabudżetowych... Ja tego tytułu dokładnie nie znam.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Może nazwiska...)


14 punkt porządku dziennego:


Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów dokument: ˝Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działania realizowane w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2011 roku oraz rekomendacje na rok 2012˝ (druk nr 616) wraz ze stanowiskiem Komisji Infrastruktury (druk nr 699).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    To, o co pytał pan poseł Racki, zabrzmiało trochę niebezpiecznie, ale zaryzykuję własną interpretację. Pan poseł Racki skłaniał się ku temu, że gdyby się przyjrzeć statystykom wypadków spowodowanych pod wpływem alkoholu, to okazuje się, że do 0,2 to tam się nic nie dzieje, więc może dźwignijmy do 0,4. Ja to tak odczytałem. To jest trochę zabawa zapałkami. Ja bym tu nie ryzykował stwierdzenia, że jest to poziom, przy którym alkohol na tyle jeszcze nie działa, więc można by ten poziom trochę dźwignąć i nic złego nie będzie się działo.

    (Poseł Marek Matuszewski: A jaki to...)

    Nie, nie, pan poseł Racki z PSL sugerował to, podając wyraźnie, że 0,4 to jest może jeszcze taki poziom, za który można by nikomu nie robić krzywdy. Powiem może tak. Ja tu jestem otwarty na inicjatywę. Jeżeli wpłynie taki wniosek poselski do laski marszałkowskiej... Proszę?

    (Głos z sali: Wpłynie przed wyborami, będzie atrakcyjnie.)

    (Poseł Andrzej Adamczyk: Ale proszę się do tego odnieść.)

    Ile na promocję bezpieczeństwa? Gdzieś pewnie w okolicach finansów ministra transportu i Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Nie wiem. Na piśmie. Akurat pan poseł Ziobro z Solidarnej Polski o to pytał. Odpowiem. Bardzo mnie cieszy, że jeden z posłów docenił walory graficzne dokumentu. Jeden z posłów - pozwalam to sobie podkreślić.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Nazwisko.)

    Nie zanotowałem.

    (Poseł Andrzej Adamczyk: Proszę odpowiedzieć.)

    Natomiast na dwa pytania, na które tenże poseł zażyczył sobie odpowiedzi na piśmie, zostanie mu udzielona odpowiedź na piśmie.

    (Głosy z sali: Wszystkim na piśmie?)

    W wystąpieniu...


14 punkt porządku dziennego:


Przedstawiony przez prezesa Rady Ministrów dokument: ˝Stan bezpieczeństwa ruchu drogowego. Działania realizowane w zakresie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2011 roku oraz rekomendacje na rok 2012˝ (druk nr 616) wraz ze stanowiskiem Komisji Infrastruktury (druk nr 699).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Panie pośle, o systemie e-Call słyszę od dawna. Wiem, że chodzą za tym lobbyści na polskim rynku, wiem, że w Polsce nie jest to chyba do końca umocowane prawnie, chyba nie jest. System miałby za zadanie powiadamiać jakieś bliżej nienazwane centrum o tym, że miał miejsce wypadek, bo na pokładzie samochodu, który uległ temu wypadkowi, jest jakaś aparatura nadawcza, tak? Chyba tak. Ten e-Call miałby tak zadziałać. Z tego, co wiem, w Europie nie ma jeszcze takiego czegoś, jeszcze chyba nikt nie przeskoczył tego do końca. Wymagałoby to pewnie działań na poziomie unijnym. Zacznijmy od nowych samochodów, bo w starych samochodach montowanie takiego systemu może przekroczyć wartość samochodu. Ten e-Call jest raczej w obszarze takich gdybań. Taka jest moja wiedza. W Polsce nikt tego nie przetrawił do końca. Jest pan chyba jednym z pierwszych, który wywołuje ten temat publicznie. Takie odnoszę wrażenie.

    (Głos z sali: Niech pan nie tłumaczy ministra spraw zagranicznych, który, wie pan, czego nie zrobił.)

    Ten z posłów, który w tej chwili do mnie mówi, prawda, mówię, sam nie używając nazwiska, tak się fortunnie składa, że jest jednym z członków prezydium Komisji Infrastruktury, w związku z czym nie widzę przeciwwskazań do tego, aby temat mógł znaleźć uznanie w oczach komisji.

    19 stycznia wchodzi - o to też było kilka pytań - nowy system zdawania egzaminów...

    (Głos z sali: A wejdzie?)

    Na ministerstwie ciąży obowiązek wydania rozporządzeń co do standardu nowego egzaminu. Takie rozporządzenia zostały oczywiście wydane wiele miesięcy temu, natomiast w tej chwili WORD-y są w końcowej fazie zawierania umów na zainstalowanie systemu u siebie. Co to znaczy: systemu? Temu też pewnie warto poświęcić kilka minut. Systemu, czyli takiego narzędzia informatycznego, za pomocą którego na poziomie ośrodka szkolenia kierowców, OSK, przyszły kierowca, bo on jest jeszcze przyszły, zalogowałby się na stronę starosty, że właśnie rozpoczął kurs, żeby z OSK przyszła informacja, że skończył kurs. Tak sprofilowanego kierowcę wysyłamy - ciągle drogą informatyczną - do WORD. I teraz przyszły kierowca loguje się, chce być egzaminowany, dostaje propozycję dotyczącą egzaminu, zdaje egzamin albo i nie. Gdy zdaje egzamin, to jego profil z WORD trafia do starosty, że jest OK, że egzamin jest zdany, a od starosty trafia do PWPW, do Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, która drukuje dokumenty w Polsce. Odbywa się to w całości drogą informatyczną. Ktoś tu spłycił zagadnienie. Robi to jeden zawodnik, jedna firma informatyczna. Nie ma rozbicia na kawałki, bo byłoby to piekło. Ma być jedna firma, która zrobi to od początku do końca. I to wchodzi 19 stycznia.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: I to się uda, panie ministrze?)

    Tak.

    (Głos z sali: Trzymamy pana za słowo.)

    Szanowni państwo, rola ministerstwa się skończyła. Myśmy 10-11 lat temu podjęli decyzję, że rynek, sposób wprowadzania kierowców na drogę przez polskie państwo sprowadza się do takiego oto podziału: szkolimy komercyjnie, czyli wszystkie ˝elki˝ to rynek, prawda? Tłuką się, jest posądzanie o dumpingi itd., że tutaj taniej, tu drożej. OK. Natomiast państwo zawarowało sobie wydawanie licencji, jaką jest prawo jazdy. Uznaliśmy, że robimy - uznaliśmy w tej Wysokiej Izbie - taki twór przy marszałku, który nazywa się WORD - wojewódzki ośrodek ruchu drogowego. I tam się to dzieje, od 11 lat nie najgorzej, szczerze mówiąc. To wytrzymało próbę czasu.

    Natomiast trochę nas Unia przycisnęła i trochę też sami na oczy przejrzeliśmy, że system zdawania egzaminów... Jest to wyuczalne, można to wykuć na blachę, że tak powiem. Jeżeli jest 300 pytań, to można je po prostu zaryć maksymalnie, nie bardzo rozumiejąc, co się dzieje. A ostatnio się nawet pojawiały informacje na temat szczelności dyskutowalnej tego systemu, że skoro on jest informatyczny, to są poważne powody do tego, aby dyskutować, że jest szczelny inaczej.

    A tak dla wyjaśnienia: ok. 1000, 1500 pytań. To się dzieje na monitorze na żywo, można zadać kilka pytań do każdego z filmików, obrazków. Czy skręcasz w lewo, w prawo, zatrzymujesz się? Czy jak ktoś jedzie na sygnale to się tak zachowasz? Mnóstwo pytań można do każdego filmiku zadać i to się wszystko dzieje losowo, w związku z tym multiplikacja tylu filmików i tylu możliwych pytań jest nie do ogarnięcia. Czyli naprawdę sadzamy do stołu gościa czy dziewczynę, którzy powinni wiedzieć, tym bardziej że dzieje się to w czasie rzeczywistym. Nie jest tak, jak na normalnym egzaminie: w tej chwili nie znam odpowiedzi na to pytanie, to przejdę do następnego, a potem wrócę. Nie. Wiesz czy nie wiesz? Nie wiesz, to wyjazd, to na to pytanie nie odpowiadasz, nie? W związku z tym reżim zdawania tego egzaminu jest rażąco wyższy.

    (Poseł Marek Matuszewski: Ale nie opowiadajcie o obowiązku wstecz.)

    Termin? Nie. Pytania?

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Dotychczasowych kierowców.)

    Nie. Znaczy pytanie niebezpieczne. Mam nadzieję, że widzowie pana słyszą, za pański pomysł powinien być pan ukarany, panie pośle. Nie życzę państwu zdawania egzaminu w tej chwili, bo pomijam stres, ale można niechcący się rozczarować poziomem swojej wiedzy.

    WORD, 19 stycznia to było. Pani poseł Wolak, jeśli chodzi o akademię rowerową, to szczerze powiem, nie do końca zrozumiałem. Natomiast co do rowerzystów, jeszcze raz polecam to państwa uwadze, warto się nad tym pochylić, bo coś się wydarzyło, czego chyba nie wszyscy do końca rozumiemy.

    Informacje o miejscach pomiaru prędkości to chyba kolejne miejsce, gdzie... Nie to, żeby się zaraz tutaj tłuc w piersi, ile wlezie, natomiast już w czasie prac - patrzę na posłów z poprzedniej kadencji - poprzedniej kadencji myśmy się głośno zastanawiali, czy miejsca, gdzie są fotoradary, mają być oznakowane, czy nie i czy dopuszczamy puste skrzynki, czy nie. Czy takie transparentne państwo, pełne demokracji, gdy mówi się: Panie kierowco, tu jest na pewno radar, proszę nie mieć wątpliwości. Panie kierowco, w tamtej skrzynce, jak jest nieoznakowane, to go na pewno nie ma, może pan załadować, ile wlezie, czy myśmy takie prawo zrobili. Powiem, że mam wątpliwości do dziś, czy to jest dobre prawo czy złe prawo, w związku z tym może by się również nad tym pochylić. Państwu członkom Komisji Infrastruktury rekomenduję wzięcie tego pod rozwagę. Pewnie dane policyjne też byłyby tutaj przydatne. Może to jest tak, że czasami warto mieć odwagę i wrócić do tego, co się samemu zrobiło, i się pochylić nad tym.

    (Poseł Maciej Banaszak: Ale fotoradary miały mieć funkcję prewencji.)

    Mamy w tej chwili, a propos funkcji prewencji, chyba problemy z mentalnością. Powtórzę to, mamy agresję wśród współużytkowników drogi w stosunku do kogoś, kto jedzie normalnie, zgodnie z przepisami, gotujesz się w środku, że gość przed tobą jedzie 50 km/h, to wywołuje agresję. W związku z tym chyba najpierw trzeba trochę zbić gorączkę naszym kierowcom, a potem mówić o prewencyjnej roli.

    (Głos z sali: Termometr lepiej.)

    Wykorzystanie dorobku dokumentów. Będę pewnie już kluczył, kręcił się wokół tych... Stan dróg był. Fundusz na poprawę bezpieczeństwa dróg samorządowych, poseł Ajchler pytał o niego. Mamy środki z rezerwy subwencji ogólnej i schetynówki, to chyba jedyne miejsce styku, gdzie są pieniądze budżetowe i samorządowe, nic więcej sobie nie przypominam.

    Aha, bardzo dobre pytanie, próbowałem na nie odpowiedzieć, to jedno z ostatnich już.

    (Głos z sali: Jakoś tak...)

    Ilość wypadków ma spadnąć, spaść, tak, do 2000. Nie spadnąć, mogliby niektórzy powiedzieć, prawda? W żadnym wypadku oczywiście.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Zdecydowanie spaść.)

    Proszę zauważyć, cytowałem na początku dane, że w latach 2007-2011 to spadło o 25%. Skoro jest teraz 4 tys., to znaczy, że było ok. 5. Myśmy przez 4 lata upiłowali to o 25%. Powiem szczerze, powtórzę to, co mówiłem tu 2-3 godziny temu, że też się tak lekko uśmiechałem i nie dowierzałem, że można dekretować takie rzeczy. Ale skoro polskie dane pokazują, że jeżeli się przypilnuje, to to zjeżdża o 25%, to pewnie jest to możliwe. Mało tego, to się stało na tyle apolityczne, że tu nie było takiego kozaka, że się władza zmieniła, przychodzili goście i nagle wywalali wszystko do góry nogami. Wszyscy kontynuowali raczej to, co poprzednicy robili, że jak jest budowanie infrastruktury spowalniającej - OK, jak jest stawianie radarów - OK, jak są jakieś akcje promocyjne - OK. Nie było takiego kogoś, kto przyszedł i powiedział: teraz ja tutaj jestem najmądrzejszy i ja zrobię wszystko od początku. I to pewnie dobrze.

    Wracam znowu do podziału kryteriów i oceny, z czego wynika poprawa bezpieczeństwa. Pewnie takich mądrych nie ma, żeby powiedzieć, że jak wstawiliśmy fotoradary, to się o tyle mniej zabiło, a jak zbudowaliśmy tyle rond, to o tyle mniej, a jak tyle wysepek, to o tyle mniej się zabiło. Pewnie to dziś wszystko jest pomieszane, ale skoro poprzednicy to robili, to wszyscy następcy kontynuują tego typu programy i to raczej wychodzi na zdrowie, patrząc na statystyki. No bo na co innego można patrzyć? Jeśli chodzi o śmierć, oczywiście można mierzyć poziomy tragedii, natomiast niestety na poziomie parlamentarnym są liczby.

    (Poseł Tadeusz Tomaszewski: Drogi nowo wybudowane do gminy...)

    Aha, co z drogami, tak. Panie pośle, według mojej wiedzy w lasce marszałkowskiej w tej chwili są dwa albo trzy projekty. Są, są. Rzeczywiście coś z tym trzeba zrobić, bo jeżeli zostaje droga krajowa i przejmuje ją samorządowiec, to jeśli mu kazać ją utrzymać choćby w zimie w standardzie drogi krajowej i powiedzieć, że ma w ciągu godziny zareagować na opad śniegu, to on się finansowo wykończy po pierwszym miesiącu zimy. To, co miał u siebie w gminie na... Ktoś to widział, myśmy w ministerstwie też to widzieli w sensie dostrzeżenia zjawiska. Niech to zostanie, przepraszam za wyrażenie, zwodowane w Komisji Infrastruktury, jeden, dwa czy trzy projekty, nie wiem, ile tego będzie, bo widzę, że się ożywiło w tej kwestii.

    (Poseł Tadeusz Tomaszewski: Bo samorządowcy nas mobilizują.)

    Tak, ze zrozumiałych względów, bo mówią o swojej kasie, trudno się dziwić, żeby bez kasy ktoś nałożył na nich jakiś zakres obowiązków... (Gwar na sali)

    Widzę, wielu z państwa sygnalizuje mi, że tak wyczerpująca odpowiedź z mojej strony już była, że pozwolę sobie zakończyć. Dziękuję bardzo, pani marszałek.



Poseł Tadeusz Jarmuziewicz - Wystąpienie z dnia 22 listopada 2012 roku.


104 wyświetleń

Zobacz także: