Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

18 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbara Kudrycka:

    Szanowna Pani Marszałek! Szanowni Państwo Posłowie! Prawdą jest, że przed znowelizowaniem ustawy o szkolnictwie wyższym uczelnie realizowały fiskalną politykę wobec studentów. Wówczas to studenci musieli ponosić opłaty np. za egzaminy poprawkowe czy też egzaminy komisyjne. Wiedząc o tym, znowelizowaliśmy ustawę w poprzedniej kadencji tak, aby tego typu niewłaściwe praktyki nie były realizowane w uczelniach. W związku z tym wprowadziliśmy obowiązek zawierania umów ze studentami, także na studiach stacjonarnych, ze studentami studiów stacjonarnych uczelni publicznych, a także sformułowaliśmy w ustawie o szkolnictwie wyższym katalog prac, czynności, działań, za które student nie może ponosić opłat. Do tego katalogu zaliczamy takie działania jak: egzaminy, przygotowywanie egzaminów dyplomowych i przeprowadzanie ich, komisyjnych czy poprawkowych, rejestrację na kolejny rok lub semestr studiów, złożenie i ocenę pracy dyplomowej, wydanie suplementu do dyplomu, wydanie dziennika praktyk. Te przepisy weszły w życie w zasadzie od 1 października 2011 r., natomiast zakaz stosowania opłat - od 1 stycznia 2012 r.

    Niestety, pani poseł ma rację. Polityka fiskalna wobec studentów nie zakończyła się od tego momentu. To nie tylko chodzi o niechęć uczelni do zawierania umów ze studentami, ale również dotyczy to poszukiwania takich możliwości, które pozwolą nadal ściągać od studentów nieuzasadnione opłaty. I w tej sytuacji np. uczelnie, niektóre uczelnie, oczywiście nie wszystkie, zaczynały wprowadzanie opłat nie za egzamin poprawkowy, egzamin zwykły czy egzamin komisyjny, tylko za przygotowanie dokumentacji do egzaminu, nie za wydanie suplementu do dyplomu, tylko za przygotowanie suplementu do dyplomu. Wprowadzały także nowe opłaty za nieterminowe złożenie indeksu czy też ponowne przygotowanie dokumentów związanych z zakończeniem studiów albo złożenie po terminie pracy dyplomowej. Często te opłaty miały dosyć wysoką wartość, nieraz jedną czwartą czesnego czy też tysiąca złotych.

    Ministerstwo od samego początku stało po stronie studentów, próbując udowodnić uczelniom, że taka polityka nie jest dobra nie tylko dla studentów, ale także dla samej uczelni. W związku z tym staraliśmy się, współpracując z parlamentem studentów, nagłaśniać prawa studentów, organizowaliśmy spotkania z rektorami - zresztą w niedługim czasie też takowe będzie - a także przedstawialiśmy interpretacje przepisów prawnych na naszych stronach. Oczywiście uczelnie ostatecznie zastosowały się do naszych zaleceń. Również zawarły umowy czy też były w trakcie procesu zawierania umów ze studentami nie tylko tymi, którzy rozpoczynali studia 1 października 2011 r., ale również z tymi, którzy studiowali wcześniej, i przygotowywały suplementy do umów, o ile takie umowy wcześniej były stosowane. Wydaje się jednak, że jest to problem dużo szerszy i sama interpretacja przepisów nie wystarczy. Z jednej strony jestem bardzo zbudowana tym, że dokładnie wczoraj zapadło orzeczenie sądu rejonowego w sprawie sporu między studentką a jedną z uczelni o zawarcie umowy i jej treść, sporu, który studentka wygrała. Myślę, że to orzeczenie będzie miało znaczący wpływ na działania fiskalne uczelni w przyszłości.

    Z drugiej strony myślimy nad tym, aby za naruszanie przepisów, które naruszają prawa studentów, i niestosowanie się uczelni do tych praw wprowadzić pewien katalog sankcji, bowiem dotychczasowe możliwości wezwania uczelni do naprawy naruszenia i niezgodnego z prawem działania nie zawsze odnosiły odpowiedni skutek. Tak że ministerstwo zawsze będzie stawać po stronie studentów, kiedy ich już zagwarantowane w ustawach prawa i uprawnienia byłyby naruszane przez władze uczelni. Dziękuję.


Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbara Kudrycka:

    Pani Marszałek! Szanowna Pani Posłanko! To prawda, w tej chwili w zasadzie studentom w zakresie umów przysługuje droga sądowa. Natomiast ministerstwo oczywiście powinno wzywać uczelnie, i to realizuje, do naprawiania naruszeń, jeżeli je dostrzeże. Sankcje, które są zapisane w ustawie Prawo o szkolnictwie wyższym, dotyczą w zasadzie innych przypadków, np. niespełniania warunków do prowadzenia danego kierunku studiów. Dlatego też myślimy o tym, aby w sytuacji, w której przyznaliśmy dużo szerszą autonomię uczelniom, w tym autonomię programową, móc w przyszłości stosować sankcje wobec tych uczelni, które nie stosują się do obowiązującego prawa. Żyjemy w państwie praworządnym i wydaje się, że obowiązek przestrzegania prawa dotyczy wszystkich.

    Jeśli chodzi o ugięcie się przed wnioskami uczelni o zwiększenie limitu studentów na pierwszym roku, muszę przyznać, że nie dotyczy to, po pierwsze, wszystkich uczelni, a po drugie, analizowaliśmy bardzo poważnie wszystkie aspekty, które przemawiały za tym, aby uczelnie przekroczyły limit 2% zwiększenia ogólnej liczby studentów z roku 2009/2010. Dlaczego? Dlatego że od roku akademickiego 2009/2010 w niektórych uczelniach następował tak znaczny przyrost studentów, że gdybyśmy zastosowali tę zasadę, okazałoby się, że uczelnie musiałyby pozbywać się studentów już studiujących. Dlatego staraliśmy się odpowiadać pozytywnie na wnioski uczelni, które często rzeczywiście przekraczały granice wyobraźni i podawały wzrost studentów o 200%, 300% czy 600%. Staraliśmy się bardzo racjonalnie odpowiadać na wnioski uczelni i tylko w tych przypadkach, w których groziło to ewentualnym ograniczaniem liczby studentów już studiujących, wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom. Ten wzrost, który dekretowaliśmy i na który pozwalaliśmy uczelniom, nie ma tak wysokich wartości, o jakie uczelnie prosiły. Nieraz jest to wzrost jednoliczbowy i np. 7-procentowy, w wyjątkowych przypadkach np. 22-procentowy. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Barbara Kudrycka - Zapytanie z dnia 13 września 2012 roku.


47 wyświetleń

Zobacz także: