259 posiedzenie Komisji

1. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, pani minister. Dotykamy w tym artykule sprawy najistotniejszej, która jest właściwie całym sensem tworzenia Funduszu Wzajemnej Pomocy w Stabilizacji Dochodów Rolniczych – kto na ten fundusz i w jakiej wysokości będzie łożył?

Myślę, że nie musimy się już przekonywać odnośnie sensowności powołania funduszu, który stabilizowałby dochody rolnicze. Dyskusja była długa i w różnych miejscach burzliwa. W związku z tym producenci rolni mają otrzymywać rekompensaty – pod określonymi warunkami i do pewnej wysokości. Po pierwsze – za możliwe działania ze strony przyrody, nieobjęte ubezpieczeniami. Takich zjawisk atmosferycznych jest niewiele, ale jakieś pewnie można byłoby znaleźć. Po drugie – w przypadku spadku cen na rynku. A trzeci powód do otrzymania rekompensaty to niezapłacenie należności przez skupującego. To są trzy tematy czy trzy obszary, w których rolnik mógłby wnioskować do funduszu o odszkodowanie.

Na sytuację rynkową, która się przekłada na poziom płaconych cen – i na tym chcę się skupić – mają wpływ zarówno fluktuacje na rynku światowym, jak i sytuacje na giełdach oraz sytuacja makroekonomiczna rolnictwa. Jednak jednocześnie na sytuację rynkową ma wpływ działalność poszczególnych firm, zajmujących się obrotem artykułami rolno-spożywczymi i ich zachowania na rynku; jest tu również wpływ możliwych zmów cenowych i możliwych innych działań, które są bardzo istotne dla poziomu cen na rynku. Również ci, którzy wprowadzają na rynek polski produkty z importu, mają par excellence zdecydowany wpływ na sytuację cenową na rynku.

To, w jakich warunkach ekonomicznych rolnik funkcjonuje, zależy – jeszcze raz powtórzę – nie tylko od makroekonomicznych uwarunkowań rynku międzynarodowego, ale również od zachowań podmiotów skupujących i przetwarzających, jak również od importerów. Dlatego mam pytanie do pani minister – pytanie może retoryczne – dlaczego za sytuację rynkową mają odpowiadać tylko i wyłącznie rolnicy? Tylko rolnicy zostaną obłożeni składką.

W tej chwili nie dyskutuję o tym, czy 0,2% to jest dużo, czy to jest mało. To jest kwestia wyliczeń, czy ta kwota jest tylko kwiatkiem do kożucha, czy rzeczywistym funduszem, który gwarantowałby większej ilości rolników możliwość stabilizowania dochodów.

W uzasadnieniu znalazłem informację, trochę mnie zadziwiającą, że ministerstwo, zamiast dysponować własnymi informacjami, opiera się na informacji Krajowej Rady Izb Rolniczych. Ta informacja mówi, że w ostatnich dwóch latach, które były analizowane, 1700 rolników w Polsce potrzebowało uzyskania wsparcia, ponieważ im nie zapłacono. Czyli jest to 0,1% rolników. Nie wydaje mi się, żeby te dane były wiarygodne. Sądzę, że to są dane dotyczące absolutnie czegoś innego; tym bardziej, że wykazano w tym uzasadnieniu, iż są 1724 podmioty skupowe z branży produkcji roślinnej i zwierzęcej, czyli wynikałoby z tego, że jeden rolnik przypada na jeden podmiot. Wynika z tego, że nie zapłaciły 1724 podmioty i każdy z nich nie zapłacił jednemu rolnikowi.

Wydaje mi się, że jest jakieś nieporozumienie w tym uzasadnieniu, ale to nie zmienia sensu mojego pytania – dlaczego chce się obłożyć obowiązkiem płacenia na fundusz wyłącznie rolników-producentów, a nie tych, którzy mają często zdecydowanie większy wpływ na sytuację rynkową, na sytuację cenową na rynku, czyli zakłady skupujące, przetwarzające i zakłady importujące?

 Od odpowiedzi na to pytanie właściwie zależy, czy ten projekt odrzucić od razu na tym etapie i w ogóle go nie analizować, czy też próbować znaleźć źródło finansowania również u tych, którzy istotnie wpływają na sytuację ekonomiczną rolników.

2. Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo. Chcę zdecydowanie wesprzeć ten wniosek, który podniósł poseł Maliszewski. Myślę, że wszyscy bardzo poważnie podchodzimy do utworzenia tego funduszu, który jest zapowiadanym od dawna elementem stabilizacji dochodów rolniczych. Wokół funduszu narosło wiele oczekiwań. Jest sprawą zasadniczą byśmy określili, chociaż z grubsza, w przybliżeniu, ilu rolników i na jakie kwoty mogłoby chcieć korzystać z tego wsparcia. Myślę, że pracownikom ministerstwa analiza danych statystycznych z kilku lat nie powinna nastręczyć trudności. A również należy ustalić to, czy rzeczywiście objęcie składką na fundusz stabilizacji operatorów rynkowych – zarówno krajowych, jak i importujących – jest jakimś warunkiem, który jest niemożliwy do spełnienia ze względu na prawodawstwo unijne.

Proszę państwa, w tych danych mówi się o 1724 producentach rolnych i kwocie 10 mln zł. Powiem szczerze, że nawet nie bardzo wiem, czy Sejm powinien się tego typu mechanizmem w ogóle zajmować, jeżeli on jest tak mały i tak mała jest skala tego zjawiska. Okazałoby się, że góra urodziła mysz.

Powstaje pytanie, czy mogą liczyć na wsparcie z tego funduszu np. producenci mleka, przeżywający w tej chwili ogromny spadek cen surowca. Jeżeli cena mleka spadła zdecydowanie powyżej 30%, to kilkaset tysięcy producentów mleka zapewne oczekiwałoby, że ten fundusz również będzie partycypował w stabilizacji dochodów mlecznych. A więc jest to pytanie co do szacunków – zarówno finansowych, ale również co do oszacowania finansowych potrzeb rolników; a co za tym idzie, jest potrzeba określenia realnych źródeł zasilania funduszu. Jest również kwestia analizy, o której mówił mój poprzednik, czyli analizy zgodności projektu ustawy z prawodawstwem unijnym; nie jestem przekonany, że to musi być notyfikowane.

 To wszystko jest niezbędne, żebyśmy w ogóle ruszyli dalej z pracą nad tym funduszem. W przeciwnym wypadku wyprodukujemy tutaj jakiegoś potwora. A jednocześnie trzeba pamiętać, że oczekiwania rolników, związane z tym funduszem, są bardzo, bardzo duże.