Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Marek Stolarski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Paraolimpiady to odrębne wydarzenia kulturowe o zasięgu globalnym, mające swoją odrębną markę, zbliżoną do marki olimpijskiej. Mają też swoje źródła finansowania. Pieniądz bowiem rządzi współczesnym światem, a środowiska osób z niepełnosprawnością po prostu przystosowały się do tego stanu rzeczy.

    Od samego początku igrzyska paraolimpijskie odbywają się co 4 lata, jednak dopiero rok 1988 okazał się przełomowy. Otóż od Seulu igrzyska rozgrywane są w tym samym mieście i na takich samych obiektach co igrzyska olimpijskie. Przypomnieć należy, że Polska pierwsza wśród krajów bloku wschodniego nawiązała kontakty z paraolimpijskim światem. Formalny debiut Polaków paraolimpijczyków nastąpił latem 1972 r. na igrzyskach w Heidelbergu. Były to IV letnie igrzyska paraolimpijskie. W medalowej klasyfikacji końcowej zajęliśmy w Niemczech relatywnie wysokie szóste miejsce.

    Niemal dekadę później nastąpiło apogeum polskich sukcesów paraolimpijskich. Podczas VI Letnich Igrzysk Paraolimpijskich w Arnhem w Holandii nasza reprezentacja zajęła drugie miejsce w tabeli medalowej. Polacy wywalczyli 75 medali złotych, 50 srebrnych i 52 brązowe. Dali się wyprzedzić tylko ekipie USA. Chyba tego sukcesu długo nie będziemy w stanie powtórzyć, bo ruch paraolimpijski dawno przestał być zjawiskiem niszowym. Sukcesy uzależnione są w coraz mniejszym stopniu od zaangażowania jednostek, a w coraz większym od organizacji przygotowań, poziomu merytorycznego koordynatorów i trenerów i, co staje się kluczowe, pieniędzy przeznaczonych na sport w poszczególnych krajach. Mimo to do tej pory nasi paraolimpijczycy zdobyli 626 medali.

    W Polsce paraolimpiada ma znaczenie marginalne, a niewielkie zainteresowanie społeczne przekłada się na niewielkie wsparcie finansowe państwa oraz wpływy z marketingu. W ten sposób sporty uprawiane przez niepełnosprawnych są jednymi z najbardziej niedofinansowanych w kraju.

    Dla polskich paraolimpijczyków nieszczęśliwe okazało się połączenie obu olimpiad. Gdy ta zaczęła odbywać się na obiektach olimpijskich, pod patronatem komitetu olimpijskiego, w wielu krajach sportowcy otrzymali sprzęt, ośrodki szkoleniowe i dofinansowania, ale nie w Polsce. Dlatego też po roku 1988, czyli roku igrzysk w Seulu, wyraźnie spadła liczba medali zdobywanych przez naszych sportowców, choć ciągle znacznie przekracza ona liczbę medali zdobywanych na igrzyskach olimpijskich zdrowych sportowców. Wyraźnie widać, iż polscy sportowcy niepełnosprawni mimo olbrzymich niedogodności odnoszą większe sukcesy.

    Pomimo dużej dysproporcji osoby niepełnosprawne ciągle muszą walczyć o choćby równe traktowanie. Niestety sport to głównie biznes, więc nieopłacalna dla sponsorów kadra narodowa niepełnosprawnych nie może liczyć na solidne dofinansowanie. Choć odnoszą relatywnie większe sukcesy, ministerstwo sportu obcięło dotacje dla nich. Mimo tegorocznych igrzysk w Londynie mają dostać tylko połowę obiecanych wcześniej pieniędzy.

    W swoją pracę wkładają dwa razy więcej wysiłku niż niejeden pełnosprawny sportowiec. Życie ich nie oszczędza, jednak starają się być lepsi, dążą do samodzielności, do osiągnięcia jak najlepszych wyników sportowych. Tymczasem rząd po raz kolejny obcina dotacje na ich przygotowania, mimo że podczas mistrzostw, zarówno tych krajowych, jak i zagranicznych, na paraolimpiadach zajmują miejsca na podium.

    Praca zawodowa, utrzymanie rodziny, problemy dnia codziennego, do tego dochodzą treningi. Życie niepełnosprawnego sportowca nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Trudno jest być w doskonałej formie i osiągać dobre wyniki sportowe, kiedy nie można całkowicie poświęcić się swojej pasji.

    Niepełnosprawni sportowcy częstokroć nie otrzymują stypendiów, mają również problem z pozyskaniem sponsorów, którzy po części finansowaliby ich wyjazdy. Teraz Ministerstwo Sportu i Turystyki obcina im środki na szkolenia przygotowujące m.in. do zbliżającej się paraolimpiady w Londynie. Po raz kolejny rzuca się niepełnosprawnym kłody pod nogi, po raz kolejny nasz kraj udowadnia, że nie warto pracować na sukces. Na szczęście treningi i szkolenia sportowców współfinansowane są przez gminy, dzięki czemu nie trzeba będzie rezygnować z przygotowań. Stanowiska w ministerstwie zajmują osoby, które nie mają pojęcia o szkoleniach, nie wiedzą, jak wyglądają treningi, nie wiedzą, ile pracy i wysiłku trzeba włożyć, by osiągnąć dobre wyniki.

    Z jakiego powodu tak radykalnie został ograniczony budżet dla sportowców niepełnosprawnych? Z tego, co wiadomo, w całej zjednoczonej Europie, której jesteśmy członkiem, sportowcy niepełnosprawni są traktowani wyjątkowo. W budżecie na rok 2012 o połowę obcięto dotacje dla tych sportowców. Dziwi to tym bardziej, że w tym roku w Londynie odbędzie się paraolimpiada. Polscy sportowcy pozbawieni zostali możliwości przygotowania się do tej imprezy. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Marek Stolarski - Oświadczenie z dnia 11 kwietnia 2012 roku.


122 wyświetleń

Zobacz także: