Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Szymon Giżyński:

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Coraz więcej polskich patriotów: zarówno uczonych, publicystów, jak i, co może nawet ważniejsze, najzwyklejszych zdroworozsądkowych postrzegaczy rzeczywistości, widzi złowrogą analogię między naszymi czasami a epoką drugiej połowy XVIII w., kiedy Polska traciła niepodległość. Premier Donald Tusk, przeganiając upiory i zaklinając rzeczywistość, używa między innymi takiego argumentu, iż nie dzieje się tak naprawdę nic złego, skoro dzisiejsi Polacy, w samozadowoleniu, tak spokojnie i syto grillują. Zobaczmy zatem, za pozwoleństwem Karola Zbyszewskiego, autora tyleż dowcipnego, co przygnębiającego dzieła ˝Niemcewicz od przodu i tyłu˝, jak ˝grillowali˝ nasi przodkowie za czasów ostatniego polskiego króla. Zajrzyjmy na książęcy dwór Radziwiłłów do Białej, dzisiaj Podlaskiej, wówczas - w 1779 r. - Białej Radziwiłłowskiej, i zobaczmy - choćby tylko - jak wyglądały pierwsze dwie godziny każdego dnia każdego spośród nieprzebranej rzeszy domowników czy gości Radziwiłłowskiego domu, czyli typowego polskiego szlachcica. Oto cytat z opartej na źródłach z epoki książki Zbyszewskiego.

    ˝(...) Wstawano późno, koło 11-tej, wnet bieżono na śniadanie. Normalny szlachcic posuwał sobie: łokieć suchej kiełbasy, półmisek zrazów z kaszą, dwa kapłony, zalewał to czterema butelkami wina węgierskiego i - dość! do obiadu nic już nie brał do ust. Obiad (Tu proszę państwa o uwagę i niewszczynanie tumultu.) zaczynał się o 12-tej (...). (I w tym miejscu raz jeszcze proszę państwa o spokój.) (...) Wszyscy czuli się prawie na czczo, więc w milczeniu pałaszowano; na początek szła wazka barszczu z rurą, potem micha schabu z grochem, rynienka kapusty ze sztukamięsą (...). Zaspokoiwszy nieco pierwszy głód, zwalniano tempo, urządzano atrakcje wesołe a dowcipne (...)˝.

    Tyle Karol Zbyszewski na podstawie pamiętników z czasów panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego. I chociaż tamte czasy oznaczały schyłek i upadek I Rzeczypospolitej, a dzisiejsze stanowią schyłek i upadek III Rzeczypospolitej, to konteksty żałośnie się różnią: rozmachem, fantazją, brawurą, klasą. Za panowania bowiem pana premiera Donalda Tuska dzisiejszy ˝normalny szlachcic˝, czyli wyborca koalicji PO-PSL, ˝posuwa sobie˝ raz na tydzień, w weekend, ćwierć łokcia kiełbasy grillowej i plastikowy talerzyk kaszany z grilla. Dziękuję uprzejmie.



Poseł Szymon Giżyński - Oświadczenie z dnia 15 marca 2012 roku.


352 wyświetleń

Zobacz także: