Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Mija 10 dni od tragicznych wydarzeń pod Szczekocinami, gdzie godzina 20.57 zatrzymała czas na zawsze dla 16 istnień ludzkich, a dla blisko 60 osób okazała się godziną strachu, niewyobrażalnego lęku i ogromnego cierpienia.
Nie czas i miejsce na rozpamiętywanie tamtych dramatycznych wydarzeń. Cała Polska jakby na chwilę zatrzymała się w zadumie i bezruchu, ale w tych pierwszych, najtragiczniejszych chwilach Polacy pokazali tę najprawdziwszą solidarność, solidarność czysto ludzką, niewypisaną na sztandarach i niewyrażającą się często w czczych hasłach. To była solidarność czynu płynąca z potrzeby serca i wielkiej otwartości na drugiego człowieka.
Panie i Panowie Posłowie! Uznałem, że najbardziej godnym miejscem, z którego można złożyć wyrazy uznania i najgłębszego szacunku, będzie właśnie trybuna sejmowa. Niech mi zatem wolno będzie z tego miejsca złożyć gorące podziękowania, wyrazy uznania i podziwu w pierwszej kolejności ludności cywilnej, mieszkańcom okolicznych wsi, którzy jako pierwsi pobiegli i pospieszyli z pomocą ofiarom tamtej tragedii. Spontaniczność waszych działań okazała się bezcenna. Nie kierowały wami żadne ustawowe nakazy ani przymus. Ten czyn podyktowany był sercem i sumieniem.
Ze szczególnym uznaniem zwracam się do członków ochotniczych straży pożarnych, funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej i Policji, przybyłych na miejsce tragedii lekarzy i ratowników medycznych oraz Straży Ochrony Kolei. Dziękuję szczególnie personelowi medycznemu za trud i troskliwą opiekę nad osobami rannymi, a miałem sposobność to osobiście stwierdzić, wizytując rannych w szpitalu w Jędrzejowie.
Drodzy Przyjaciele! W tych tragicznych chwilach nie liczyliście swego czasu ani trudu. Niech to moje dzisiejsze oświadczenie stanie się najgłębszym hołdem dla was wszystkich i każdego z osobna od parlamentarzysty ziemi świętokrzyskiej. Kończę słowami: Polska zdała egzamin. Dziękuję bardzo.