Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

7 punkt porządku dziennego:


Informacja prezesa Rady Ministrów w sprawie przyszłości Unii Europejskiej.


Poseł Stefan Niesiołowski:

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Wysoka Izbo! Ja muszę powiedzieć, że być może nie był to dzień chwały pana posła Millera - tu nie jestem specjalistą jak pan poseł Dorn, który tę chwałę reglamentuje na sali - ale z całą pewnością nie był to dzień chwały pani posłanki Fotygi. Muszę powiedzieć, że tyle złej woli, insynuacji, kłamstwa, nieprawdy, zwyczajnej ignorancji, którą pani tu jest uprzejma nam w nudny zresztą sposób, przerywając ciągle i prostując każdą wypowiedź, serwować, zasługuje na pewno na wyróżnienie. (Poruszenie na sali)

    Wysoka Izbo! To jest dyskusja w gruncie rzeczy na temat przyszłości Unii Europejskiej, pewnych mechanizmów decyzyjnych, roli państw i wizji patriotyzmu. I w tej sprawie, wydaje się, właściwie już bardzo wiele czy prawie wszystko zostało powiedziane. Chciałbym uniknąć powtórzeń, dlatego że debata jest wtedy dość jałowa, ale jedno nie ulega wątpliwości: interes Polski jest zgodny z interesem Unii Europejskiej i suwerenność Polski oznacza, w ogromnym stopniu, bezpieczeństwo finansowe. Jeżeli ktoś tego nie dostrzega, jeżeli ktoś uważa, że jeśli więcej plakietek biało-czerwonych na siebie naklei i pod większym orłem demonstruje, to jest większym patriotą... (Oklaski) Coś takiego opisał już Kasprowicz, wielki poeta. Mniej więcej tak to szło, że dzisiaj...

    (Poseł Antoni Macierewicz: Nowy rodzaj...)

    Niech pan będzie uprzejmy - ja wiem, że trudno panu siedzieć cicho, ale na chwilę gdyby pan zamilkł łaskawie... (Wesołość na sali)

    Powiedział Kasprowicz coś takiego w wierszu ˝Ojczyzna˝: Różni dzisiaj na rynku się licytują kupczykowie o to, kto ją najgłośniej wypowie. Chodzi o ojczyznę. I takie właśnie najgłośniejsze wypowiadanie tego słowa obserwujemy na ulicach, na różnych absurdalnych marszach, także na tej sali.

    (Poseł Maria Zuba: Panie marszałku, tak nie można z trybuny sejmowej.)

    Patriotyzm polski dzisiaj polega na tym, żeby mechanizm Unii Europejskiej był sprawny, żeby decyzje Unii Europejskiej, podejmowane w naszym imieniu i przy naszym udziale, były dla nas korzystne i żeby one przede wszystkim powodowały, że ten pomysł polityczny, genialny pomysł polityczny Schumana, de Gasperiego, Adenauera, de Gaulle˝a będzie rozwijany. Ci, którzy temu szkodzą, niszczą to, a niszczą to konsekwentnie i od dawna w różny sposób, także teraz, szkodzą Polsce.

    (Poseł Anna Paluch: Żyjemy w wolnym kraju.)

    Jeszcze raz mówię: żadna plakietka biało-czerwona - na czołach sobie możecie te plakietki przylepić (Wesołość na sali) - niczego nie zmieni. (Oklaski)

    (Poseł Anna Paluch: Panie marszałku, proszę przywołać pana posła do porządku.)

    Unia Europejska powstała jako pewien pomysł polityczny po epoce zbrodni, po wojnach nacjonalizmu. To jest jasne. Myślę, że tego zagrożenia nie ma. Ale powstała też jako pomysł polityczny przeciwko egoizmom narodowym. Dzisiaj już pan marszałek Schetyna podjął polemikę, ja nie chcę panu premierowi Cameronowi, że tak powiem, dokładać na tej sali, myślę, że pan poseł Schetyna zrobił to w wystarczającym stopniu i przedstawił brytyjską politykę jako politykę, delikatnie mówiąc, prowadzącą do izolacji. Być może polityka splendid isolation jest tradycją polityki brytyjskiej - w tym wypadku była to isolation, ale na pewno nie splendid. I z całą pewnością, oczywiście szanujemy i pamiętamy - ja nie chcę zamieniać tej debaty w jakiś sąd nad Wielką Brytanią - wielkie chwile: wyspa ostatniej nadziei, pamiętamy braterstwo broni, ale także pamiętamy krótkowzroczność i, najkrócej mówiąc, najdelikatniej, dużą naiwność w Jałcie, która w końcu doprowadziła m.in. do zbrodni w dolinie Drawy, brytyjskiej zbrodni w dolinie Drawy. I ten, myślę, rys brytyjskiej polityki, bardzo egoistycznej czasami, mięliśmy okazję zaobserwować w Brukseli. I nie mogę pojąć ludzi, którzy z jednej strony mówią o polskim interesie narodowym, a z drugiej strony wzorem dla nich jest tego rodzaju przykład narodowego egoizmu, narodowej krótkowzroczności i działań, które w gruncie rzeczy mogą doprowadzić do zniszczenia czy osłabienia Unii Europejskiej.

    Unia Europejska to przecież także, proszę państwa, w znacznym stopniu solidarność. To jest solidarność. Jak można w ogóle mówić, jak pani może mówić coś takiego - że przeciwko euro nie występuje. Przecież cały czas to jest retoryka PiS-u: ˝my nie chcemy płacić˝. Przecież to jest główny pomysł. Dlaczego my mamy płacić za innych? Ano m.in. dlatego, że inni płacą za nas.

    (Głos z sali: Tak jest.)

    Ja wiem, że to trudno zrozumieć, w pani przypadku ten wysiłek intelektualny może przekracza pani możliwości (Wesołość na sali, oklaski), no ale jednak pewna zasada, że jeżeli ktoś komuś pożycza i za kogoś płaci...

    (Głos z sali: Czy nadal jest to debata o UE?)

    (Głos z sali: Panie marszałku, proszę...)

    Niech pani siebie przywoła do porządku.

    Jeżeli ktoś za kogoś płaci, komuś pożycza, komuś pomaga, to czasami dobrze jest o tym pamiętać i komuś też pomóc.

    (Głos z sali: Ale nie w ten sposób.)

    Czy polska obecność w Unii Europejskiej miałaby polegać na tym, że będziemy tylko liczyć euro, które nam dają, i żądać, żeby nam płacili więcej, a kiedy nam wypada czasem pożyczyć komuś pieniądze, bo to przecież nie są podarowane pieniądze, są one pożyczone, to podnosimy wielkie larum? I mówimy o tym, że my, nasi emeryci - ile w tym jest demagogii, ile podłości by w ogóle teraz nagle mówić o emerytach, wciągać ich do tej debaty - muszą płacić za bogatych Włochów! W gruncie rzeczy więcej takich pomysłów i nie ma Unii Europejskiej. Wiem, że to też może jest trudne do zrozumienia, ale panie i panowie, troszkę wysiłku i można to zrozumieć. (Wesołość na sali)

    Ostatnia rzecz. Polityka zagraniczna przez 20 lat wolnej, niepodległej Polski była w zasadzie obszarem konsensusu i zgody narodowej.

    (Głos z sali: Z tego wy się śmiejecie.)

    Polityka zagraniczna była pewnym obszarem, który nie podlegał sporom politycznym. To był dorobek wolnej Polski, tak jak dorobkiem trwałym jest ustawa samorządowa czy kompromis aborcyjny. Jest nim też kwestia polityki zagranicznej, która jest, była, jak się wydawało, na zawsze prozachodnia, proatlantycka, proeuropejska. Pani jest symbolem zburzenia tej zasady, z pani nazwiskiem łączy się wprowadzenie walki politycznej do polityki zagranicznej. (Oklaski) Z tego się bierze szkalowanie własnego państwa, z tego się biorą te wszystkie nazwy, pozwolę sobie zacytować z pamięci waszego bohaterskiego prezesa, największego stratega wszystkich czasów (Wesołość na sali), który był uprzejmy nazwać Polskę rywilandem, ubekistanem, był uprzejmy nazwać nasz kraj kondominium polsko-niemieckim.

    Ale i tak jesteście łaskawi, że demonstrujecie w obronie niepodległości, bo przecież waszym zdaniem tej niepodległości już nie ma. To przecież pan Macierewicz w kampanii wyborczej twierdził, że pokonaliśmy nazistów, komunistów i pokonamy ich, to znaczy rząd Platformy Obywatelskiej, Tuska. Był pan uprzejmy wymienić nas w tym towarzystwie, jak się zdaje, w Bełchatowie czy w Piotrkowie. Jeżeli pomyliłem miejsca, najmocniej pana, jak zawsze, przepraszam. (Wesołość na sali, oklaski)

    Tak że w ogóle z wielką satysfakcją odnotowuję pozytywną ewolucję PiS-u, bo jednak nie jesteśmy kondominium, nie jesteśmy ubekistanem, tylko jesteśmy państwem, które musi się bronić, chodzi o uliczne burdy, musi bronić swojej niepodległości.

    Dziękuję więc bardzo za tę pozytywną ewolucję, ale są i inne kwiatki. Reprezentujemy polską partię pruską, proszę państwa. Istnieje coś takiego... polska partia pruska,

    (Poseł Jadwiga Wiśniewska: Nareszcie...)

    Mało tego, w tym szkalowaniu własnego państwa eurodeputowani PiS-u, czy tego drugiego tworu, który wypączkował z PiS-u, zdaje się, że z Solidarnej Polski (Wesołość na sali), zaprezentowali wczoraj spektakl niebywałego renegactwa, niebywałej pogardy dla własnego państwa, szkalowania rządu. To był obraz polskich europarlamentarzystów, niezwykle szkodliwy i kompromitujący nie Polskę, bo myślę, że inny parlament to wie, tylko samych siebie wczoraj skompromitowaliście. Do czego może to nawet prowadzić? Tego rodzaju wizja prowadzi do zupełnie dziwacznego porównania Polski do Chin. Muszę pogratulować panu prezesowi, bo rzeczywiście, ściganie się z Chinami zasługuje na szacunek. Jestem ciekawy, którą wizję Chin woli - Mao Tse-tunga czy Teng Siao-pinga - który z tych dyktatorów jest panu Kaczyńskiemu bliższy. (Wesołość na sali) Mam nadzieję, że jednak Teng Siao-ping, ale ze względu na niektóre gesty, miny i kult własnej osoby nie wykluczam, że i Mao Tse-tung gdzieś tam się kołacze. (Wesołość na sali, oklaski)

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Na koniec muszę powiedzieć, że ta debata byłą przykładem niebywałego niezrozumienia, czym jest patriotyzm, egoizmu, ale także niektórych rzeczy, które przekraczają pewną granicę dyskusji. Do tego nawiązywał częściowo już pan premier, choć zajmowanie się Ludwikiem Dornem jest rzeczą dość jałową, jak mi się wydaje (Wesołość na sali) i premier za dużo czasu poświęcił temu panu, ale premier jest bardzo uprzejmy. Mnie nie stać na taką uprzejmość w stosunku do pana Dorna. (Wesołość na sali)

    To, co ja mogę powiedzieć, dotyczy tej tezy, która pojawiała się w publicystyce pisowskiej, w tych wszystkich pisowskich, lizusowskich mediach, mówiącej mniej więcej coś takiego, że Sikorski wcześniej uzgodnił to z Niemcami, wystąpił właśnie jako minister spraw zagranicznych Niemiec. Żeby nie dotknąć już pani Fotygi, przyznam, że nie wiem, czy ona to powiedziała, że Niemcy mają dwóch ministrów spraw zagranicznych. Muszę pogratulować. To samo komuniści mówili o Becku.

    (Głos z sali: Pan poseł Girzyński.)

    Pan poseł Girzyński, no, to też geniusz. (Wesołość na sali) Jest pan w doborowym towarzystwie, panie ministrze, bo dokładnie to samo mówili komuniści o Becku. Dokładnie mówili, że Beck był agentem niemieckim, a Piłsudski austriackim. Tak że jesteśmy w znakomitym towarzystwie, jeśli chodzi o retorykę PiS-u. Ale jest jeszcze gorzej, to znaczy w gruncie rzeczy nasz premier, nasi ministrowie tak naprawdę występują o swoje posady - to jest mentalność PiS-u - tak naprawdę nie chodzi im już o Polskę, tylko o swoje posady. To jest po prostu przekroczenie pewnej granicy gruboskórności, której przekraczać nie wolno.

    Panie premierze! Serdecznie gratuluję i dziękuję panu za wszystko to...

    (Poseł Jadwiga Wiśniewska: I czołem o podłogę, niech pan padnie...)

    ...co rząd Platformy i pan, panie ministrze, zrobiliście ostatnio dobrego dla Polski. Dziękuję bardzo.

    Dziękuję Wysokiej Izbie. (Oklaski)



Poseł Stefan Niesiołowski - Wystąpienie z dnia 15 grudnia 2011 roku.


572 wyświetleń

Zobacz także: