Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

35 punkt porządku dziennego:


Informacja o działalności rzecznika praw dziecka za rok 2014 oraz uwagi o stanie przestrzegania praw dziecka (druk nr 3329) wraz ze stanowiskiem Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Polityki Społecznej i Rodziny (druk nr 3422).


Poseł Leszek Dobrzyński:

    Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! To jest tak, że spotykamy się tutaj mniej więcej co roku, żeby oceniać pracę pana rzecznika, i rok temu już mówiłem, że problem jest w tym, że pan rzecznik jest zbyt uzależniony od rządzącej koalicji i porusza się w takich obszarach, w jakich może się poruszać, natomiast jego aktywność tam, gdzie rzeczywiście dzieją się bardzo ważne i trudne rzeczy, pozostawia wiele do zrobienia.

    Mam tutaj - mówię o raporcie pana rzecznika, mówię o jego sprawozdaniu z działalności - dział ˝Prawo do życia i ochrony zdrowia˝. Mam przepisy konwencji, gdzie jest napisane, że państwa strony uznają prawo dziecka do jak najwyższego poziomu zdrowia i udogodnień w zakresie leczenia chorób oraz rehabilitacji zawodowej. No i mam to, co częściowo pan rzecznik już cytował. Pozwolę sobie to pogłębić, bo to jest materiał porażający.

    Mamy punkt: niedoszacowanie świadczeń pediatrycznych i stomatologicznych dla dzieci. Jest tam napisane, że nadal wycena świadczeń medycznych dla dzieci jest zbyt niska w stosunku ich rzeczywistych kosztów. Państwo chyba rozumiecie, czym to skutkuje, jeśli chodzi o opiekę zdrowotną nad dziećmi.

    Mamy punkt: konieczność corocznego badania każdego dziecka przez pediatrę. W dalszym ciągu nie został zrealizowany postulat rzecznika, aby przynajmniej raz w roku każde dziecko, również zdrowe, zostało przebadane przez lekarza pediatrę. Badanie to ma służyć skutecznej profilaktyce, w tym wczesnemu wykrywaniu nieprawidłowości zdrowotnych i rozwojowych u dzieci.

    Niewystarczająca dostępność lekarzy specjalistów. W dalszym ciągu czas oczekiwania na wizytę u lekarza specjalisty jest zbyt długi. Dzieci mają utrudniony dostęp do lekarzy specjalistów, między innymi w zakresie pediatrii, neonatologii, okulistyki, laryngologii, ortodoncji, psychiatrii, neurologii, rehabilitacji czy chorób metabolicznych.

    Mamy punkt: jakość świadczeń medycznych udzielanych dzieciom. Kontrakty na świadczenia zdrowotne zawierane przez NFZ opierają się na zasadach rynkowych. Najczęściej kontrakt otrzymuje placówka oferująca najtańsze usługi, co nie zawsze przekłada się na jakość świadczeń udzielanych dzieciom.

    Jadę dalej: niewystarczająca dostępność świadczeń stomatologicznych wykonywanych dzieciom z niepełnosprawnością w znieczuleniu ogólnym. Jest tu napisane, że dzieci z niepełnosprawnością mają szczególnie utrudniony dostęp do leczenia stomatologicznego ze względu na znikomą ilość gabinetów stomatologicznych.

    Szanowni państwo: używanie przez dzieci alkoholu i innych środków psychoaktywnych. Nadal w Polsce nie są prowadzone kompleksowe badania dotyczące zażywania przez dzieci środków psychoaktywnych. Brak danych nie pozwala na ocenę skali zjawiska i wdrożenie skutecznego programu działania.

    Spożywanie alkoholu przez kobiety w ciąży.

    Niewystarczająca dostępność wielospecjalistycznych zabiegów operacyjnych. Zbyt długi jest czas oczekiwania pomiędzy wielospecjalistycznymi zabiegami operacyjnymi wykonywanymi u dzieci z rozszczepieniem wargi i podniebienia. Małoletni pacjenci po wykonaniu pierwszego zabiegu zbyt długo oczekują na wykonanie kolejnego zabiegu.

    Szanowni państwo, trochę tego jest. Rozumiem, że pan rzecznik nie jest wprost odpowiedzialny za to, co się dzieje w Polsce z dziećmi, bo jest tylko rzecznikiem. Główną odpowiedzialność ponoszą ci, którzy rządzą. Ale przecież to są bardzo istotne problemy, to jest ich zdrowie. Tutaj głos rzecznika powinien naprawdę grzmieć. Rozumiem, że łatwo jest przeprowadzić akcję pt. ˝zabieramy chipsy i batoniki ze szkolnych sklepów˝ i odtrąbić sukces, ale, szanowni państwo, jakość opieki zdrowotnej, te problemy, które tutaj są wyłożone, to jest często sprawa życia i śmierci, to jest często sprawa jakości życia. Zadbajmy o to.

    Jedźmy dalej: Konwencja o prawach dziecka zapewnia każdemu dziecku prawo do nauki. Nauka powinna być ukierunkowana przede wszystkim na rozwijanie osobowości, talentów oraz zdolności umysłowych i fizycznych dziecka, rozwijanie szacunku dla praw człowieka oraz szacunku dla rodziców. Powinna przygotowywać do odpowiedniego życia w wolnym społeczeństwie oraz rozwijać w dziecku poszanowanie dla środowiska naturalnego. To jest również zacytowany fragment konwencji.

    Ale najpierw może o czymś tak istotnym jak przemoc w szkole. Wszyscy zgodzimy się, że trudno mówić o prawach dziecka, kiedy jest ono narażone na różnego rodzaju przemoc w środowisku, w którym spędza znaczną część dnia, a nawet, można powiedzieć, znaczną część swojego młodego życia. A przecież wszystkie dane, wszystkie badania sygnalizują, że ten problem przemocy narasta.

    Najwyższa Izba Kontroli ocenia, że najpowszechniejszym problemem wychowawczym w szkołach jest agresja słowna i fizyczna skierowana zarówno wobec dzieci, jak i wobec dorosłych. Wedle autorów raportu z ubiegłego roku skala tych zjawisk wzrosła w porównaniu z wynikającą z badań prowadzonych w latach 2005-2008. W związku ze zwiększonym dostępem do Internetu, a także coraz powszechniejszym dostępem do telefonów komórkowych narasta cyberprzemoc, agresja z wykorzystaniem różnych mediów elektronicznych. Zjawisko to może mieć różną postać, począwszy od SMS z pogróżkami, pop upublicznianie rozmaitych materiałów ośmieszających czy też innych prywatnych, a nawet intymnych zdjęć czy filmów. Wielkim problemem pozostają, można by rzec, stare, znane formy patologii w szkołach, takie jak: palenie tytoniu, niszczenie mienia szkolnego, kradzieże na terenie szkół, używanie alkoholu. Prawie 30% uczniów przyznało, że było świadkami narkotyzowania się swoich koleżanek czy kolegów, 17% wskazało na występowanie handlu narkotykami w okolicy szkoły. Sytuację tę potwierdza również 28% nauczycieli. Warto zauważyć, że w trakcie kontroli prawie w 1/3 kontrolowanych placówek doszło do incydentów związanych z narkotykami, które wymagały wezwania rodziców i policji. Poza cytowaniem danych z badań nadmienię, że ze wzmożoną falą wraca sprawa dopalaczy. To ma swoje alarmujące i dramatyczne skutki, co widać zarówno w prasowych informacjach, jak i w rzeczywistości. Chodzi o zatrucia czy nawet zgony.

    Raport nadmienia, że niepowodzeniem zakończyła się realizacja rządowego programu ˝Bezpieczna i przyjazna szkoła˝. Jego celem miało być uzyskanie poprawy stanu bezpieczeństwa uczniów, ograniczenie występowania zjawisk patologicznych, w tym szczególnie agresji i przemocy. Co najbardziej znaczące, dyrektorzy szkół uznali, że w walce z patologiami nie mają znaczącego wsparcia we władzach samorządowych. Zjawiskiem nagminnym jest konstatowanie: sygnalizujesz kłopoty, to znaczy że nie umiesz sobie z nimi radzić. No i ten model oczywiście przenosi się potem na stosunki wewnątrz szkoły na linii dyrektor - nauczyciele, doprowadzając do pewnego zapętlającego się łańcucha niemożności i samonakręcającej się degradacji.

    Tak się też złożyło, że mamy świeżo udostępniony raport sanepidu na temat higieny, stanu infrastruktury sportowej. No i tam znowu zaznaczono, że szkoły mają problem z brakiem hal sportowych i boisk. Bywa, że ćwiczenia wychowania fizycznego w wielu szkołach przeprowadzane są na korytarzach szkolnych. Wedle danych tylko 6600 placówek ma pełny dostęp do infrastruktury sportowej, w 1200 placówkach, pomimo że jakaś tam część tej infrastruktury jest, lekcje wf. odbywają się na korytarzach, z kolei w 1200 tej infrastruktury brakuje kompletnie. Ogromnym problemem, jak zaznaczono w raporcie, jest higiena. Stwierdzono, że tylko w niecałych 300 szkołach uczniowie korzystali po zajęciach sportowych z natrysków, w 1300 placówkach robili to sporadycznie, a w 2 tys. szkół natryski nie były używane. Z reguły największym problemem były zbyt krótkie przerwy, choć zdarzały się przypadki zamknięcia łaźni lub odcięcia ciepłej wody.

    Wiele szkół nie ma nadal warunków do przechowywania przyborów szkolnych uczniów. Dzieje się tak, pomimo że nałożono na nie taki obowiązek, m.in. po to, żeby uniknąć problemu noszenia ciężkich toreb czy tornistrów. Z tego obowiązku wywiązywała się mniej więcej połowa przebadanych placówek. Raport zwraca uwagę, że sprzęt szkolny bywa niedostosowany do wzrostu uczniów, a meble nie mają wymaganych certyfikatów.

    Wielkim wstydliwym problemem, o którym także zresztą wspomniano w raporcie, jest wszawica. Pytanie: czemu wstydliwym? Bo żyjemy w XXI w., mamy sklepy pełne pachnących mydeł czy żeli, nadal jednak nie potrafimy zapanować w szkołach czy innych placówkach, gdzie spotyka się młodzież, nad rozprzestrzenianiem się wśród dzieci tego pasożyta. Wszyscy wiemy, że dodatkowo, pod pretekstem ochrony dzieci czy poszanowania ich intymności, ograniczono możliwość ich kontroli przez nauczycieli pod tym względem, no i zbieramy tego przykre efekty. Wszawica, wydawałoby się relikt czasów minionych, czasów, kiedy były problemy z zaopatrzeniem w środki higieny, efekt złych nawyków higienicznych, znów powraca.

    Była tutaj mowa o liczebności klas. Pamiętam, szanowni państwo, przełom lat 80. i 90., kiedy mówiło się, że klasy mają być niewielkie, że nauczyciel będzie miał wtedy więcej czasu, aby poświęcać go na pracę z dziećmi. Wydawało się nawet, że z czasem sprzymierzeńcem będzie tutaj demografia, spadająca liczba dzieci w systemie szkolnym. Lata mijały, o planach przycichło, do głosu doszedł budżet (Dzwonek), doszły pieniądze...

    Jeszcze 15 sekund.

    ...i nagle okazało się, że z szumnych planów mało liczebnych klas znów nic nie zostało, bo ważniejsze są budżetowe oszczędności. Była tutaj mowa o tym, że w parlamencie pracowano nad tym, ale, szanowni państwo, tak jak podano w raporcie, ustalono liczebność klas - mówię tutaj o klasach młodszych - na od 25 do 27 dzieci, a przecież to jest właśnie...

    Wicemarszałek Elżbieta Radziszewska:

    Dziękuję.

    Poseł Leszek Dobrzyński:

    ...ich liczebność mniej więcej z okresu wyżu demograficznego, z połowy lat 80.

    Szanowni państwo, moja prośba jest taka. Moim zdaniem każdy rzecznik potrzebuje niezależności od rządzących. Każdy rzecznik, jako obrońca słabszych, potrzebuje odwagi. Ja życzę panu rzecznikowi, żeby na dalszą część swojego rzecznikowania odnalazł i tę...

    Wicemarszałek Elżbieta Radziszewska:

    Panie pośle, dziękuję.

    Poseł Leszek Dobrzyński:

    ...odwagę, i tę niezależność od rządzącej koalicji i bardzo donośnym głosem upominał się o rozwiązanie tych szczególnie istotnych problemów, o których przed chwilą mówiłem. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Leszek Dobrzyński - Wystąpienie z dnia 25 czerwca 2015 roku.

Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Informacja o działalności Rzecznika Praw Dziecka za rok 2014 oraz uwagi o stanie przestrzegania praw dziecka wraz ze stanowiskiem Komisji


48 wyświetleń

Zobacz także: