Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

32 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Poseł Marek Kwitek:

    Dziękuję.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Polska jest czołowym producentem owoców miękkich w Europie. W zbiorach malin, czarnej porzeczki czy wiśni jesteśmy wręcz światowym potentatem. Uprawa owoców miękkich odgrywa w Polsce bardzo ważną rolę. To główna domena ponad 300 tys. polskich gospodarstw. Powierzchnia tych plantacji zajmuje ponad 30% upraw sadowniczych, przy tym polscy sadownicy, ogrodnicy mają towar najwyższej jakości.

    Czy Polska, mając taki potencjał, jest poważnym podmiotem na rynkach europejskim i światowym? Niestety to nie my ustalamy reguły gry rynkowej, a producenci owoców są tylko ich dostawcami. Jak to jest możliwe, że istnieje taki stan rzeczy? Rynek owoców miękkich jest najbardziej rozregulowanym i niestabilnym rynkiem. Jeśli nie będzie umów kontraktacji, nie da się tego problemu rozwiązać udzieleniem pomocy de minimis.

    Sadownicy wielokrotnie wyrażali swój sprzeciw wobec polityki rolnej prowadzonej przez rząd PO-PSL. Rolnicy od lat wskazują na zmowę cenową kilku koncernów kapitału zagranicznego, które kierując się chęcią zysku, wprowadzają nieuzasadniony dyktat cenowy i decydują nie tylko o polskim rynku przetwórczym, ale wpływają też na rynki na świecie.

    Obecna sytuacja na rynku czarnych porzeczek jest katastrofalna. Jest to skutek drastycznie niskich cen skupu tych owoców, jakie podyktowały producentom zakłady przetwórcze, które za 1 kg porzeczek płacą 30-40 gr. W 2011 r. było to ponad 4 zł. Zaproponowane ceny są uwłaczające. Jest to, jak mówią sadownicy z sandomierskiego, zwykłe okradanie, gdyż nie wystarcza to nawet na zebranie porzeczek, a koszty produkcji kształtują się na poziomie 1,85 zł za 1 kg.

    Jak wyjaśnić sadownikowi, że litrowe opakowanie soku z czarnej porzeczki w ciągu 5 lat zdrożało o kilkanaście procent, a cena kilograma tych owoców w skupie spadła dziesięciokrotnie? Oburzeni sadownicy pytają, dlaczego te same firmy potrafią w innych krajach płacić kilkakrotnie więcej za (Dzwonek) ten sam surowiec. Tym bardziej jest to niezrozumiałe, że w tym roku zbiory w Polsce są mniejsze ze względu na suszę. Czy rząd zdaje sobie sprawę z tego, że może to doprowadzić do bankructwa gospodarstw sadowniczych i do załamania produkcji?

    Ostatnie pytanie. Dlaczego skargi kierowane do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów pozostają nieskuteczne? Jak to się dzieje, że urząd nie widzi tego, co dostrzegają wszyscy - że działania te noszą znamiona działań sprzecznych z prawem? Dziękuję.


32 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Nalewajk:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Tak, jesteśmy największym producentem czarnych porzeczek. Jeżeli chodzi o czarne porzeczki, w 2014 r. uprawy objęły 36 tys. ha, wyprodukowaliśmy ich ok. 120 tys. t, co stanowi 70% produkcji tych porzeczek w Unii i 40% produkcji światowej.

    Bardzo ważną kwestią jest to, co przewijało się również w pytaniu pana posła. Jest to struktura spożycia. 70-80 tys. t porzeczek przeznacza się na wyprodukowanie koncentratu soku, bo nie można produkować soku, gdyż nie może on zawierać cukru, a bez cukru po prostu nie da się tego wyprodukować.

    W pewnym momencie, jeśli chodzi o te porzeczki - a mam dane od 2001 r., dane z 2011 r., kiedy cena wynosiła ponad 4 zł za 1 kg, jeśli dobrze pamiętam - dochód z 1 ha kształtował się od ponad 14 tys. zł w 2011 r., jak wyliczył instytut ekonomiki, do minus 6400 zł w 2014 r., co oczywiście jest produkcją deficytową.

    Mówiliście państwo również o pozostałych owocach miękkich. Jeśli chodzi o truskawki, maliny, one charakteryzują się trochę inną strukturą, więcej ich spożywamy. Jeżeli chodzi o czarne porzeczki, spożywamy ich zaledwie ok. 15 tys. t. Wystarczy zadać sobie pytanie, ile litrów takiego soku wypiliśmy w poprzednim roku, a ile innego. I tu jest kwestia tego, o czym państwo posłowie mówiliście, że oczywiście to rynek, zapotrzebowanie na coś determinuje ceny.

    Pierwsze spotkanie mieliśmy z przetwórcami, dzisiaj o godz. 12 mamy też spotkanie z producentami. Po prostu nie ma popytu na koncentrat soku z czarnej porzeczki. Jest też taka kwestia, nie będę już o tym mówił, że ta produkcja po 2011 r. wzrosła o ok. 20%, mam na myśli obszar, bo była dobra cena.

    Wiadomo, rolnik, jak jest cena dobra, nasadza. Zresztą 20 lat temu z porzeczkami też była sinusoida, rolnicy wyrywali i były nowe nasadzenia. To są te kwestie. W komisji rolnictwa mówiłem, prawdopodobnie jest tylko jedna uznana organizacja producentów owoców i warzyw, chodzi o porzeczki. Dam przykład, mieliśmy wielki problem, który został rozwiązany przy udziale organizacji sadowników polskich, jeżeli chodzi o jabłka, i w wyniku dobrej współpracy... Chociaż też nie wszyscy są zrzeszeni w grupach producentów w organizacjach, ale udało nam się ten milion ton jabłek umieścić na rynku zewnętrznym. Natomiast tu producenci są rozproszeni i mali producenci...

    (Poseł Marek Kwitek: Panie ministrze, zmowa cenowa, bardzo proszę o tym.)

    Już, zaraz powiem.

    To tyle, jeśli chodzi o te kwestie. Załóżmy, jest mniejszy popyt na barwniki z czarnej porzeczki, bo zastępuje się je innymi barwnikami, także syntetycznymi, one też koloryzują, to takie proste kwestie, które osłabiają popyt na ten produkt.

    15 lipca osobiście podpisałem pismo do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów co do zmowy cenowej, jeżeli chodzi o porzeczki, bo państwo posłowie mówicie...

    (Poseł Gabriela Masłowska: Co roku to robicie.)

    Szanowni posłowie, nie będę odpowiadał za postępowanie i wyniki badań UOKiK. Dajemy dane, bo taka jest procedura, że jak się zwrócimy, to prezes tegoż urzędu występuje do nas o pewne dane, które posiadamy w swoim zakresie, jeśli chodzi o dany rynek. Jak powiedziałem, nie chcemy przedłużać, czekać z notyfikacją czy na powiadomienie Komisji Europejskiej, chcemy skorzystać z tego najbardziej szybkiego elementu, który możemy wdrożyć w ramach, jak powiedziałem już w pierwszym punkcie, chodzi o oświadczenie rolnika, pomocy de minimis. Dopłacając 800 zł temu producentowi, który się zgłosi, napisze oświadczenie i poprzez agencję restrukturyzacji z rezerw środków finansowych Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, chcemy wypłacić to, co możemy na dzień dzisiejszy, nie patrząc na inne kwestie. Dziękuję.


32 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Poseł Gabriela Masłowska:

    Panie Ministrze! Sytuacja kryzysowa na rynku czarnych porzeczek powtarza się od kilku lat, ale próby pozorowanych działań ministra rolnictwa zaczynają się wtedy, kiedy trwa zbiór i rolnicy protestują, wtedy kierujecie dopiero do UOKiK o zbadanie, czy nie ma zmowy. Bez wprowadzenia umów kontraktacyjnych nie będzie stabilizacji na rozregulowanym rynku.

    Dlaczego nie jest realizowany unijny wymóg, aby każdy zakład przetwórczy, który skorzystał z unijnego dofinansowania na modernizację produkcji, zawierał umowy kontraktacyjne na co najmniej połowę skupowanego surowca? Czy rząd skontrolował zakłady przetwórcze, które otrzymały unijne dotacje na poprawę konkurencyjności rolnictwa? Czy beneficjenci otrzymaną pomoc wydatkowali zgodnie z przeznaczeniem? Dlaczego dopiero dziś rząd jest gotów utworzyć tzw. Fundusz Wzajemnej Pomocy w Stabilizacji Dochodów Rolniczych, 5 minut przed wyborami? Jaką konkretną pomoc otrzymają producenci czarnych porzeczek, w tym np. producenci lubelscy, gdzie jest zagłębie producentów czarnych porzeczek? Właściwie ona pozostała (Dzwonek) jedynym źródłem dochodów, bo trzoda to pieśń przeszłości, mleko - również, spadają ceny zbóż i czarne porzeczki są właściwie w większości gospodarstw jedynym źródłem utrzymania rodziny i przetrwania gospodarstwa. Proszę powiedzieć: Jaką konkretną pomoc otrzymają rolnicy? Chcemy to wiedzieć. Dziękuję.


32 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Nalewajk:

    Dziękuję, panie marszałku.

    Wysoka Izbo, powtarzam po raz trzeci, chcemy uruchomić mechanizm w ramach pomocy de minimis, dopłacając 800 zł do hektara plantacji, jeśli chodzi o czarne porzeczki. To jest kwestia najbliższych dni.

    Druga kwestia, nie mogę się zgodzić, że są to pozorowane ruchy ministra, występowanie do UOKiK-u. Występuje się wtedy, jak jest problem. Do czego zmierzam? Czy minister Sawicki, czy każdy z nas, pracujący w resorcie, nie powtarza jak mantry, żeby się zrzeszać w grupy producenckie i uznane organizacje producentów owoców i warzyw? Dlaczego? Nie mam pretensji do rolników, bo najłatwiej zrzeszają się duzi, to widać po dużych, obszarowych zrzeszeniach, taka jest rzeczywistość, to jest smutne. Mało tego, był mechanizm dopłaty do grupy, do zrzeszania się, w latach 2014-2020 r. Do czego zmierzam? Mieliśmy w tamtym roku problem, jeśli chodzi o dofinansowanie i wycofywanie. Jeśli chodzi o organizację rynku owoców i warzyw, jest oddzielna tzw. ustawa czterorynkowa, jest to regulowane oddzielną ustawą, gdzie są określone mechanizmy, gdzie mówi się, że kwestie kryzysowe są regulowane przez grupy, przez programy operacyjne w ramach uznanych organizacji producentów owoców i warzyw, których u nas nie ma. To jest ten problem. Dlatego wchodzimy z pomocą de minimis, bo innej możliwości nie mamy. Przy upadku rynku jabłek też nam komisja stawiała warunek: proszę bardzo, możecie to robić, ale przez uznane organizacje, których w pewnych sektorach nie mamy. Tu jest ten problem rozdrobnienia i docelowo zrzeszania się, bo dzisiaj nie ma innego instrumentu. Mało tego, program operacyjny stanowi, że od 4 do 4,6% w ramach sprzedaży danego produktu może być przeznaczone na sprawy kryzysowe. Jeżeli byłby program operacyjny, który jest zatwierdzany przez agencję i ministra, byłaby uznana organizacja, to można ten mechanizm kryzysowy stosować bez pytania kogokolwiek. Jesteśmy na takim etapie, na jakim jesteśmy, ale musimy o tym mówić, bo dzisiaj innego, lepszego mechanizmu nie ma.

    Druga kwestia. Fundusz stabilizacji dochodów rolniczych. Przepraszam, projekt tej ustawy z pół roku już jest, ma nadany numer i jest procedowany w Sejmie, chyba, jeśli dobrze pamiętam, jest w podkomisji.

    (Poseł Marek Kwitek: A umowy kontrakcyjne, panie ministrze? Ślizga się pan z odpowiedzią.)

    Chwilę, zaraz. Państwo mówicie o takim mechanizmie, że przetwórcy, którzy wzięli z tzw. wartości dodanej na rozwój zakładów, w 50% powinni skupić produkty z naszego rynku. To było przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa sprawdzane, bo jest sprawdzane, i było kupowane, bo to jest obowiązek. Ten temat był w tamtym roku podnoszony i to wyjaśnialiśmy.

    Druga kwestia, umowy. Dzisiaj omawiana będzie w Senacie, nie wiem, o której godzinie, ustawa dotycząca Agencji Rynku Rolnego i powiem wprost, jestem tego wielkim zwolennikiem. (Dzwonek) Od początku minister Sawicki lansuje, żeby umowy były na każdym etapie produkcji czy sprzedaży, żeby były to pisemne umowy z określeniem ceny albo widełek cenowych służących do ustalenia ceny, jeśli chodzi o produkty rolne. Powiem to, co państwo wszyscy wiedzą, że najsłabszym ogniwem jest ten na dole, producent, bo z przetwórcą za bardzo nie ma szans. Już nie mówię o kwestiach kapitałowych, o tym, ile jest tam polskiego kapitału w pewnych częściach, tylko o tym, że zakład jest na naszym terenie i musi respektować warunki, jakie dany kraj przedstawia. Chcemy w tej ustawie zawrzeć, bez względu na podmiot, na to, czy to jest kapitał zagraniczny, obcy, czy polski, obowiązek zawierania umów. Myślę, że jest to w pewnym sensie rozwiązanie, jeśli chodzi o, tak jak mówię, umocnienie w miarę możliwości tego najsłabszego ogniwa, czyli producenta surowca, rolnika. Dziękuję bardzo, panie marszałku.

    (Poseł Gabriela Masłowska: Panie ministrze, inne ustawy koalicja PO-PSL potrafi uchwalić w ciągu trzech dni.)

    Wicemarszałek Jerzy Wenderlich:

    I ja dziękuję...

    Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Tadeusz Nalewajk:

    Mam nadzieję, że ta ustawa też będzie uchwalona, mimo że są kontrowersje.

    (Poseł Gabriela Masłowska: Tutaj osiem lat czekamy.)

    Chciałbym jeszcze powiedzieć jedno, nie mogliśmy wdrożyć mechanizmu kryzysowego odnośnie do działań unijnych. Dlaczego? Z podstawowej przyczyny. Jeśli chodzi o działania kryzysowe, moglibyśmy to dostać ze środków unijnych, moglibyśmy to wdrożyć, ale trzeba byłoby obliczyć dochód, a wszyscy wiemy o tym, że nie ma podatku dochodowego w rolnictwie, i nie chcemy tego. Tu jest problem. Dziękuję bardzo.



Marek Kwitek, Gabriela Masłowska, Piotr Polak, Robert Telus, Henryk Kowalczyk, Krzysztof Jurgiel, Maria Zuba - pytanie z 23 lipca 2015 r.

Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Pytania w sprawach bieżących Posłowie Marek Kwitek, Gabriela Masłowska, Piotr Polak, Robert Telus, Henryk Kowalczyk, Krzysztof Jurgiel i Maria Zuba - PiS w sprawie działań rządu związanych z klęską suszy na terenie kraju, w szczególności trudnej sytuacji na rynku porzeczek i innych owoców miękkich


960 wyświetleń



Zobacz także:









Henryk Kowalczyk, Maria Zuba i Andrzej Szlachta - pytanie z 10 września 2015 r.
Posiedzenie Sejmu RP nr 99. Pytania w sprawach bieżących Posłowie Henryk Kowalczyk, Maria...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Marek Kwitek - Wystąpienie z dnia 23 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 101 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Marek Kwitek - Wystąpienie z dnia 23 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 101 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy