Panie Marszałku! Pani Minister! Wysoki Sejmie! Mówię o sprawie, która dotyczy 11,5 mln polskich obywateli, którzy nie mogą w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych okazać dokumentów potwierdzających ich prawo do renty lub emerytury, ponieważ w czasie transformacji dokumenty te zniszczono. Co zrobił minister pracy? 11 listopada 2011 r. wydał rozporządzenie, w którym zapisano, że uprawnienia emerytalne przysługują wtedy, kiedy dokumentacja, dokumenty są oryginalne, a przecież zniszczono je w świetle prawa. Sprawa dotyczy 11,5 mln obywateli.
Druga sprawa, o której mówię, dotyczy już mniejszej grupy, bo ok 1,5 mln obywateli, osób, które chorują na choroby psychiczne. Przede wszystkim zwracam się z prośbą do pani minister. Chodzi o sytuację, gdy osoba, która nie jest chora psychicznie, a jest osadzona w szpitalu psychiatrycznym, poddawana jest leczeniu i wydobycie jej graniczy po prostu z cudem mimo zaangażowania wielu osób i instytucji. Niestety, w tej sprawie nie mogę wypowiedzieć ciepłych słów pod adresem pani infolinii, bo także w tej sprawie interweniowałam tam bezskutecznie, podobnie jak bezskutecznie zwracałam się do sądu, jak nie mogłam znaleźć ani na Śląsku, ani w Małopolsce rzecznika praw pacjenta szpitala psychiatrycznego. Naprawdę sprawa jest bardzo trudna.
Wreszcie, jeśli pan marszałek pozwoli, przedstawię trzecią sprawę, która dotyczący osób niepełnosprawnych, przedsiębiorców niepełnosprawnych, którzy są nierówno traktowani w stosunku do innych pracodawców, dlatego że jeżeli otrzymują oni subwencje na pokrycie kosztów ubezpieczenia społecznego i spóźnią się z opłatą, to po 10 latach Zakład Ubezpieczeń Społecznych i PFRON wystąpią o zwrot tej subwencji (Dzwonek) wraz z odsetkami. Podjęłam w tej sprawie inicjatywę poselską, która została źle zrozumiana, źle zinterpretowana i mimo zmiany ustawy niepełnosprawni przedsiębiorcy nadal są traktowani nierówno. Nie jest ich dużo, jest ich tylko 38 tys. Dzisiaj są oni po prostu szarpani przez PFRON, ZUS, ministra pracy za to, że jeden, dwa, trzy dni spóźnili się z zapłaceniem składki. Nie chodzi o to, że jej nie zapłacili, lecz o to, że spóźnili się z jej zapłaceniem. Zwykły przedsiębiorca płaci tylko odsetki za zwłokę, a tymczasem ktoś, kto z najwyższym trudem podejmuje taką działalność, po prostu jest tak karany.
Jeśli pan marszałek jeszcze pozwoli mi w swojej najwyższej łaskawości kontynuować, to chciałabym zwrócić się do pani minister o zaangażowanie się w sprawę, która tym razem dotyczy milionów pracowników, bo dotyczy tzw. outsourcingu pracowniczego, kiedy przychodzi przedsiębiorca i mówi, że będzie płacił za pracowników składki, ponieważ otrzymał jakieś zagraniczne dotacje, dlatego teraz będzie je płacił. Dwa lata temu w sprawie, która jest nadzwyczajnym oszustwem - z całą odpowiedzialnością to mówię - i jest za wiedzą zarówno ZUS, jak i urzędów skarbowych w Polsce uprawiana, a przynosi straty rzędu milionów złotych, nikt nie odpowiedział na moje listy, łącznie z prezesem Rady Ministrów i ze wszystkimi odpowiedzialnymi instytucjami. Szarpie się tych przedsiębiorców i po prostu domaga się od nich, żeby płacili te należności, a przecież nie jest możliwe, żeby w takiej Dębicy, gdzie jest urząd skarbowy, jest inspektorat ZUS, nikt nie wiedział, że jakiś zakład pracuje, a składki i podatki nie są przez ten zakład uiszczane. Bardzo dziękuję panu marszałkowi. (Oklaski)
Posiedzenie Sejmu RP nr 95 Informacja o działalności Rzecznika Praw Obywatelskich za rok 2014 oraz o stanie przestrzegania wolności i praw człowieka i obywatela wraz ze stanowiskiem Komisji