Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Gdyby było tak kolorowo, jak pan poseł mówił, chociaż te słowa pewnie były wypowiadane na podstawie jakiegoś miejscowego doświadczenia...
(Poseł Tomasz Piotr Nowak: Zapraszamy.)
Mówiłem, że na podstawie miejscowego doświadczenia.
W Polsce tak kolorowo nie jest, szczególnie jeżeli chodzi o biblioteki szkolne. Prowadziliśmy na ten temat dyskusję, która wywołana była w 2013 r. przez pana ministra Boniego, kiedy przedstawił założenia do ustawy o poprawie jakości funkcjonowania usług świadczonych przez samorząd terytorialny. Planował on połączenie bibliotek szkolnych z bibliotekami publicznymi. Wtedy wywołało to falę krytyki. Pan minister wycofywał się z tego pod naporem 50 tys. nauczycieli i bibliotekarzy, którzy protestowali przeciwko tym założeniom. Kiedy rząd wycofał się z tego chorego pomysłu, mówiąc kolokwialnie, obiecywał dofinansowanie i wsparcie bibliotek szkolnych z programu ˝Polska cyfrowa˝. Nic z tego programu nie zostało zrealizowane. Były to puste obietnice.
Druga sprawa dotyczy ˝Narodowego programu rozwoju czytelnictwa˝ na lata 2014-2020. W tym programie biblioteki szkolne również zostały pominięte. Uważam to za wielki błąd. Dlaczego? Bo czytelnictwo kształtuje się na najniższym poziomie. To tam nauczyciele i bibliotekarze zaszczepiają uczniom to, że książka jest wartością. Jeśli w programach ˝Narodowego programu rozwoju czytelnictwa˝ pomijamy biblioteki szkolne, to nie wspieramy tego potencjału. Przecież w bibliotekach jest ogromna liczba woluminów, dostęp do najmłodszego czytelnika. To jest ogromny potencjał. Dlaczego, panie ministrze, państwo nie wykorzystuje tego potencjału? (Oklaski)