Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Jaki pan widzi sens w tym, żeby chory, który chce pójść do okulisty, nie mógł iść do okulisty od razu, tylko najpierw musiał iść do lekarza rodzinnego, wysiedzieć w poczekalni u lekarza rodzinnego, wziąć stamtąd papierek...
(Poseł Maciej Orzechowski: To jest skierowanie.)
...i dopiero z tym papierkiem iść do okulisty? W praktyce lekarze rodzinni nie odmawiają takich skierowań, więc w efekcie chory traci czas, czekając u lekarza rodzinnego, zabiera ten czas lekarzowi rodzinnemu i tak samo przychodzi do specjalisty. Panie ministrze, jaki w tym jest sens?
Druga sprawa. Proszę o wyjaśnienie: Jaki mechanizm stosuje Narodowy Fundusz Zdrowia do kontroli płatności za leczenie powikłań w placówkach innych niż te, w których był podstawowy zabieg? Czy nie dochodzi do sytuacji takiej, że w prywatnej klinice chory ma przeprowadzany zabieg, NFZ za ten zabieg płaci, kilka tygodni później są (Dzwonek) powikłania, chory trafia do publicznego szpitala, który te powikłania leczy...
Wicemarszałek Eugeniusz Tomasz Grzeszczak:
Dziękuję, panie pośle.
Poseł Maciej Małecki:
...i zabiera kontrakt szpitala publicznego. Dziękuję. (Oklaski)