Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

11 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (druk nr 3177).


Poseł Sławomir Kłosowski:

    Bardzo dziękuję, panie marszałku.

    Panie Marszałku! Zanim rozpocznę, mam do pana marszałka pytanie. Moim zdaniem jest rzeczą absolutnie niedopuszczalną to, że dzisiaj podczas debaty w sprawie projektu obywatelskiego, pod którym zebrano ponad 300 tys. podpisów Polaków, nieobecny jest minister konstytucyjny. Czy pan marszałek zna powody nieobecności ministra konstytucyjnego na dzisiejszej debacie? (Oklaski)

    Wicemarszałek Marek Kuchciński:

    Panie pośle...

    (Poseł Józefa Hrynkiewicz: Artykuł 115 konstytucji.)

    Informuję pana posła, zmuszony jestem poinformować pana posła, że rzecz ma się następująco. Zgodnie z regulaminem przedstawicieli rządu do poszczególnych punktów w debacie sejmowej zgłasza Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Do tego punktu została zgłoszona pani wiceminister Joanna Berdzik. Poza tym żadnej informacji nie mam.

    (Poseł Anna Paluch: To jest szacunek do partnerów społecznych.)

    Poseł Sławomir Kłosowski:

    Bardzo dziękuję, panie marszałku, ale to też poza czasem, bo podejrzewałem, że to jest wyłącznie odpowiedzialność pani minister Kluzik-Rostkowskiej, ministra konstytucyjnego, która wysyła na dzisiejszą debatę w sprawie projektu obywatelskiego - uwaga, proszę państwa - urzędnika w randze podsekretarza stanu, nawet nie sekretarza stanu.

    Szanowni Państwo Wnioskodawcy! Tutaj w ławach rządowych siedzi podsekretarz stanu. Nie zasługujecie nawet na sekretarza stanu, nie mówiąc o ministrze konstytucyjnym. To jest po prostu wymierzony wam policzek. Obiecuję państwu, zobowiązuję się, że będziemy drążyć, co w tej chwili robi pani minister Kluzik-Rostkowska, czym się zajmuje, jakie sprawy wagi państwowej ją zatrzymały, żeby nie brać udziału w dzisiejszej debacie, żeby taki policzek państwu i 300 tys. obywateli, którzy podpisali się pod tym projektem, wymierzyć. (Oklaski) Ale to mało. To mało, bo pan marszałek przekazał nam informację wprost porażającą, ale zgodną ze stanem faktycznym i z regulaminem Sejmu, że to nie pani minister Kluzik-Rostkowska wskazuje osoby uczestniczące w debacie sejmowej nad projektem obywatelskim. A kto, panie marszałku? To pani premier Kopacz. To pani premier Kopacz, zapamiętajcie to. To premier tego rządu, pani premier Kopacz, wyznaczyła dzisiaj jako przedstawiciela rządu, żeby zasiadał w tych ławach, podsekretarza stanu. Wydaje mi się, że to jest najlepsza konkluzja. (Oklaski)

    (Głos z sali: Merytorycznie poprawnie.)

    To jest najlepsza konkluzja państwa starań.

    Panie pośle, skoro już pan się odezwał, zapamiętajcie: na palcach jednej ręki można was policzyć.

    (Poseł Marek Rząsa: W tej chwili jest posiedzenie klubu.)

    Jest posiedzenie klubu w tej chwili, a więc, proszę państwa, w tej chwili, kiedy odbywa się debata nad projektem, pod którym zbieraliście podpisy, 300 tys. podpisów, jest posiedzenie Klubu Parlamentarnego Platforma Obywatelska. To hańba. Dobrze, że pan się do tego przyznał.

    (Poseł Domicela Kopaczewska: Panie pośle, 2 godziny wcześniej miała być ta debata.)

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Rozumiem, że wy ciągle w pośpiechu i ciągle zajęci, bo trzeba rad nadzorczych, spółek pilnować, a tutaj debata wam się przedłuża. (Oklaski) Przepraszamy bardzo, w imieniu wnioskodawców przepraszam, że ciężko pracujemy.

    (Głos z sali: A dzieci do prywatnych szkół posyłacie.)

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

    (Głos z sali: To wstyd!)

    Pani wiceminister w randze podsekretarza stanu, szanowni przedstawiciele wnioskodawców, tutaj w ławach i tam na galerii, w imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość przedstawiam stanowisko do obywatelskiego projektu ustawy ˝Rodzice chcą mieć wybór˝ o zmianie ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw, druk nr 3177.

    Rozpocznę nietypowo od cytatu z listu, który w ostatnim czasie trafił na pewno do skrzynek e-mailowych wielu z państwa. Cytuję: Witam, szanowny pośle. W ostatnich dniach w naszym kraju coraz to nowa grupa społeczna wyraża głośno swoje niezadowolenie i podejmuje różne formy protestu. Ja też jestem przedstawicielem jednej z takich grup. Proszę być spokojnym, nie jestem lekarzem i nie zamknę gabinetu, nie jestem górnikiem i nie zostanę pod ziemią, ani rolnikiem, który wyjedzie traktorem na autostradę. Jestem dziadkiem, który domaga się jednego z podstawowych swoich praw. (Dzwonek) Decydowanie...

    Panie marszałku, to był wstęp w ramach pytania do pana marszałka, myślę, że pan marszałek to odliczył.

    Wicemarszałek Marek Kuchciński:

    Panie pośle, ale jednak prosiłbym pana, żeby pan zważył, że ten czas już się wyczerpał.

    Poseł Sławomir Kłosowski:

    Już będę zmierzał do konkluzji.

    Jestem dziadkiem i dlatego nie mam czasu protestować i nawoływać pod oknami pani minister Kluzik-Rostkowskiej. Proszę o poparcie tego projektu ˝Rodzice chcą mieć wybór˝ w Sejmie, gdy będzie głosowany.

    Szanowni państwo, zapewniam wszystkich tych, którzy tego typu korespondencję kierowali do posłanek i posłów Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość: jesteśmy za obywatelskim projektem ustawy. Jesteśmy z państwem. (Oklaski) Mój klub parlamentarny dał wyraz temu już w 2009 r., kiedy rozpoczęły się te wyniszczające polską edukację zmiany, bo to wówczas pani minister Hall rozpoczęła ten armagedon szkolny. Pamiętacie wszyscy państwo nasze obrady nadzwyczajne, przedstawiciele wnioskodawców przede wszystkim, nasze nadzwyczajne posiedzenia komisji sejmowych zwoływane na nasz wniosek, przenoszone z sali do sali, wieczorową porą itd. Nie udało się, ten taran szedł mimo wszystko, wbrew protestom, wbrew sprzeciwom. Pamiętacie wszyscy państwo weto prezydenta, śp. Lecha Kaczyńskiego, do tego projektu ustawy. Kto był jedynym klubem w tej Izbie, który opowiadał się za podtrzymaniem weta prezydenckiego? Tylko Prawo i Sprawiedliwość. Tylko Prawo i Sprawiedliwość wiedziało, przeczuwało, przewidywało, co z tego wszystkiego wyniknie. Dlatego dzisiaj, proszę państwa, jako posłanki i posłowie naszego klubu możemy jako jedyni na tej sali spokojnie spojrzeć w oczy przedstawicielom wnioskodawców. To my podejmowaliśmy te starania, żeby te niszczące szkoły zmiany nie weszły w życie.

    Skracając, jesteśmy generalnie za wszystkimi propozycjami we wszystkich obszarach, które zostały zaproponowane w projekcie wnioskodawców. Dzisiejszy projekt procedowany jest w tym samym czasie, gdy dziesiątki tysięcy Polaków z wielkim niepokojem oczekują w kolejkach, by zdążyć z uzyskaniem z poradni psychologiczno-pedagogicznej odroczenia obowiązku szkolnego dla swoich 6-letnich dzieci, z nadzieją, że uzyskają to odroczenie. Czy tak powinna wyglądać edukacja w demokratycznym państwie? Czy rodzice muszą korzystać z wybiegów, aby ochronić swoje dzieci przed przymusem państwa? Czego trzeba więcej, aby do władzy dotarło, że Polacy tej reformy po prostu nie zaakceptowali?

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Kończąc, Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość wspiera gorąco omawiany dziś projekt ustawy. Jeśli jednak, a wniosek o odrzucenie tego projektu niestety już padł, bardzo arogancki wniosek, zadufana w sobie rządowa większość po raz kolejny odrzuci ten projekt, to w imieniu mojego klubu parlamentarnego składam deklarację, że Prawo i Sprawiedliwość po objęciu rządów te wszystkie rozwiązania przez państwa dzisiaj zaproponowane przeforsuje i wprowadzi w życie. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Sławomir Kłosowski - Wystąpienie z dnia 04 marca 2015 roku.


120 wyświetleń

Zobacz także: