Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Bardzo się cieszę, że zadaje pan różne pytania, w tym do siebie samego, bo pytanie, dlaczego to nie zostało zmienione za rządu PiS-u, jest pytaniem również do pana - w końcu był pan wiceministrem obrony w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
Po drugie, powiedział pan, że ta ustawa dotyczy dwóch konstytucyjnych organów: prezydenta i naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych. Nie, panie ministrze, jeszcze przynajmniej trzy organy konstytucyjne są wymienione w tej nowelizacji, tj. Rada Ministrów, minister obrony narodowej i szef Sztabu Generalnego.
Po trzecie, co jest niezwykle istotne, rzeczywiście trochę sprowadza pan ten spór między nami - czy naczelny dowódca Sił Zbrojnych powinien dowodzić ich całością, czy częścią - do absurdu. Dziwię się, że tak panu brakuje zaufania do najważniejszych wojskowych w państwie polskim: zakłada pan, że rzeczywiście naczelny dowódca Sił Zbrojnych, jeżeli byłby to mały konflikt, a mielibyśmy czas wojny, od razu poszedłby tam na hura z całą armią. Jednak nie, trochę zaufania do tych dowódców. Ja mam przeciwne zdanie i wie pan, czego się obawiam? Otóż tego, iż w przypadku mniejszego konfliktu, kiedy w narodowych planach będzie założone, że naczelny dowódca ma dowodzić tylko takimi wojskami, on będzie bał się użyć pozostałych i trzeba będzie zmienić plany, żeby mógł ich użyć, bo inaczej będzie się bał odpowiedzialności konstytucyjnej, tego, że złamie przepisy ustawy, którą zmieniamy.
I wreszcie ostatnia kwestia, najważniejsza.
(Poseł Magdalena Kochan: Panie marszałku, debata już była.)
Mówię w trybie sprostowania.
Panie ministrze, pan mnie źle zrozumiał, a ja pytałem bardzo konkretnie. Moim zdaniem oba te projekty oczywiście nie są tożsame, ale są ze sobą powiązane. W przypadku tej reformy systemu dowodzenia Sił Zbrojnych i tej ustawy wprost mówimy o osobie, która przygotowuje się do objęcia funkcji naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych w trakcie pokoju. Jeżeli Trybunał Konstytucyjny uzna, że tamta nowelizacja (Dzwonek) jest niekonstytucyjna, to w związku z tym ta część przepisów będzie musiała być wyrzucona do kosza.
Wicemarszałek Eugeniusz Tomasz Grzeszczak:
Panie pośle, czas minął.
Poseł Mariusz Antoni Kamiński:
I stąd moje pytanie. Dziękuję bardzo.