Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

20 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Komisji Nadzwyczajnej o uchwale Senatu w sprawie ustawy o odnawialnych źródłach energii (druki nr 3137 i 3152).


Poseł Andrzej Czerwiński:

    Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Zabieram głos, bo według planu jeszcze przez cztery minuty możemy spokojnie debatować nad tym punktem, nikomu nie zabieramy czasu. Merytorycznie chciałbym podkreślić, że zbliżamy się do finału. Jutro będzie finał co najmniej sześcioletnich prac nad bardzo ważną ustawą. Oby dzisiejsza dyskusja nie przesłoniła nam tego, co jest sednem ustawy, którą przygotowujemy i którą jutro Sejm przyjmie, oczywiście jeśli pan marszałek podda to jutro pod głosowanie.

    Pamiętajmy o początku. Początek ustawy był przygotowany jeszcze w 2011 r. i były proponowane współczynniki wsparcia różnych technologii energii odnawialnej. Jaki był rwetes wywołany tamtym pierwszym projektem, wszyscy chcieli stawiać wiatraki. Dążyło to do tego, że chcieliśmy tworzyć na każdym rogu wiatrak, wiatrak, wiatrak. Druga kwestia - firmy o globalnym, światowym zasięgu chciały zaprzestawać produkcji tego, co produkują i z czego mają przychody, i przerzucać się na produkcję paneli słonecznych, bo przy ówczesnym współczynniku na poziomie 2,7 stopa zwrotu nakładów inwestycyjnych wynosiła trzy lata. Nie było na świecie tak dobrego biznesu, jak w przypadku pierwszych przygotowanych założeń tej ustawy.

    Co mamy dzisiaj? Pytanie, kto za to wszystko by płacił. Oczywiście odbiorca energii, bo to on w rachunku dostałby współczynnik przerzucony na cenę za kilowatogodzinę i bez względu na to, czy chce, czy nie chce, płaciłby za to. Co mamy dzisiaj? O wiatrakach już nie mówimy, bo w tej ustawie zapisaliśmy takie warunki, że na każdym rogu nie może być wiatraka. Jakbyście państwo sprawdzili w PSE, to tych mocy z wiatru na lądzie już jest ponad 5 tys. MW, a na dzisiaj system może przyjąć najwyżej 1 tys. MW. Na tej sali była jeszcze dyskusja, żebyśmy zrobili coś, mówię np. o tej ustawie odległościowej, żeby ograniczyć boom na wiatraki. Proszę, mówiliśmy też, że zajmiemy się tą sprawą, nie odległością, ale tworzeniem takich warunków, żeby nie każdy wójt, burmistrz czy przedsiębiorca na plaży, w morzu, w atrakcyjnym turystycznie terenie, byle tylko wiał wiatr, mógł postawić wiatrak. Przecież nigdzie nie słychać, że wiatrakom dzieje się krzywda. My nie rozmawiamy o niczym takim. O czym natomiast rozmawiamy? O ogniwach fotowoltaicznych. Zaraz powiem dlaczego. Ponieważ pierwszy projekt ustawy przewidywał współczynnik 2,7, a w dyskusjach kompromisowych dla prosumentów ustaliliśmy współczynnik 2,1, czyli w stosunku do tego, co było ustawione, jest on tylko o 0,6 mniejszy. Proszę to sprawdzić i przeliczyć.

    Czego posłowie, bo oprócz pana posła Bramory słyszę jeszcze dwóch, oczekują? Tego, żeby współczynnik wynosił 4,2, a już ten w wysokości 2,7 był powszechnie krytykowany. Duzi przedsiębiorcy chcieli tylko produkować panele, były wtedy dwa lata zwrotu inwestycji. Jak teraz wygląda dyskusja na tej sali? My nawet nie mówimy o tym, co daliśmy obywatelom. Przecież w przeliczeniu na 2020 r. zostawiamy w kieszeni odbiorcy 7 mld zł w stosunku do tego, ile kosztowały zielone certyfikaty. Chodzi o to, co mogą dać aukcje. Pan poseł Rzymełka pytał, dlaczego ceny instalacji spadły o 80%, a koszty poszły w górę, na łeb na szyję. Niemcy dwa lata temu zmienili ustawę, bo po prostu widzieli, że tamto było złe. Oni się chwalą, że mają tyle i tyle energii zielonej, ale nie mogą się pochwalić tym, że w okresie kryzysu byli najlepiej rozwijającym się krajem w Europie. Po prostu ludzie w Niemczech byli tym sposobem obciążeni. Co powodują aukcje, co powodują nasze zapisy? Powodują, że systematycznie ogłaszane aukcje, docelowo pewnie on-line, daj Boże, żeby tak było, będą odnosiły się do aktualnego poziomu cen instalacji, aktualnego na dzień ogłoszenia aukcji. Czyli nie będzie tak, jak chcą niektórzy, że ja sobie zainwestuję teraz w 800 MW i przez 15 lat będzie mi kapało, bo mi się to należy.

    Jest jeszcze jedna rzecz, o której muszę tu powiedzieć, chcę powiedzieć i powinniśmy nawet o tym krzyczeć. Nie ma mowy o kradzieży energii. Nie słyszałem, żeby ktoś z tej trybuny oprócz pana posła Jacka Najdera mówił o kradzieży energii. Dlaczego nie mówimy o kradzieży energii? Ponieważ niektórzy chcą stworzyć takie prawo, żeby w jego myśl można było legalnie z gniazdka kupić prąd po 50 gr i wtykając wtyczkę do drugiego gniazdka, sprzedać go po 75 gr. To nie jest kradzież. Takie prawo tworzymy, takie prawo niektórzy chcą tworzyć. To nie jest kradzież. Tu nie padło ani jedno słowo o kradzieży. Takie warunki prawne tworzy poprawka pana Bramory.

    Chciałbym na samo zakończenie podziękować zdecydowanej większości posłów, którzy przez 3 lata pracowali nad tą ustawą. To, że porozumienia jeszcze nie ma, to moim zdaniem dobrze, bo za chwilę będziemy musieli po prostu korygować pewne zapisy, bo wszystkiego nie da się przewidzieć. Za chwilę będą możliwości korygowania tych rzeczy, powstają struktury, które w związku z ustawą będą korygowały pewne rzeczy. Jestem przekonany, że Polska nie popełni błędów Czechów, Niemców czy Hiszpanów, którzy myśleli, że Bóg wie co na tym się uzyska, a po latach zobaczyli, co jest. W tamtym roku Niemcy mieli ujemną cenę energii, 17 godz. To są warunki niemieckie, proszę to sprawdzić.

    Tak więc dziękując, chciałbym na koniec wyrazić nadzieję, że w dalszym ciągu aktywność wszystkich posłów w pracach nad tą ustawą będzie wielka, bo to jest rzecz, która zaspokoi potrzeby ochrony środowiska. Chcemy uzyskać te 20% energii odnawialnej i to osiągniemy. Podajemy metodę najmniej uciążliwą dla obywatela i jeszcze będziemy negocjować, żeby po 2020 r. ten przemysł, te technologie się rozwijały, ale w parze z ceną, która z rozwojem technologii będzie się zmniejszała. Myślę, że wcześniej czy później każdy, kto ma możliwość, za chwilę, za tydzień czy dwa, za miesiąc, powie, że ustawa, którą dajemy państwu do dyspozycji, stwarza prosumentom, czyli w sumie niewielkiej liczbie, bo 200 tys. ludzi w Polsce, bardzo atrakcyjne warunki, z których potrafią skorzystać. Bardzo dziękuję, pani marszałek. (Oklaski)



Poseł Andrzej Czerwiński - Wystąpienie z dnia 19 lutego 2015 roku.


78 wyświetleń

Zobacz także: