Dziękuję bardzo.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! 15 grudnia 1981 r. padły strzały do górników, którzy protestowali w KWK Manifest Lipcowy, obecnie KWK Zofiówka. 3 i 9 lutego również padły strzały do górników, którzy protestowali pod Jastrzębską Spółką Węglową. Był to protest pokojowy, niestety zamiast rozmów i dialogu użyto broni. A co było powodem tego, że górnicy musieli wyjść na ulice? Przede wszystkim pan prezes Jarosław Zagórowski wypowiedział umowę, którą zawarto w 2011 r., przed wejściem na giełdę Jastrzębskiej Spółki Węglowej. A co się stało? Inwestycje w górnictwie, a szczególnie w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, były nietrafione. W 2011 r. oddano do budżetu 5,4 mld z prywatyzacji, w 2012 r. oddano 630 mln z dywidendy, w 2013 r. - 205 mln. W 2014 r. zakupiono kopalnię Knurów-Szczygłowice za 1,5 mld, przy czym wzięto kredyty w wysokości 1 mld. Następnie pieniądze rozchodziły się z Jastrzębskiej Spółki Węglowej na doradztwo, usługi prawnicze, kupno hotelu, remont hotelu. Takie przykłady można tutaj mnożyć.
Górnicy mają świadomość tego, że ich sytuacja jest trudna, dlatego też chcąc dialogu, liczyli na to, że właściciel, minister gospodarki, minister skarbu, pani premier pojawią się na rozmowach, trudnych rozmowach. W związku z tym pracownicy, nie mogąc doczekać się rozmów, dialogu, wyszli na ulice. Potraktowano ich bardzo źle. Myślę, że ta sytuacja będzie wymagać jeszcze wielu wyjaśnień, szczególnie w przypadku tych górników, którzy zostali ranni. W tych pokojowych manifestacjach uczestniczyły również dzieci, rodziny. Nie zważano na to, czy są tam dzieci, czy są kobiety. Użyto broni. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Posiedzenie Sejmu RP nr 87 Oświadczenie poselskie