Dziękuję bardzo.
Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dzisiejszy dzień, 4 grudnia, jest na Śląsku dniem szczególnym: swoje święto obchodzą górnicy, którym od wieków patronuje św. Barbara. Jej kult na Górnym Śląsku jest tak silny, że nawet w najgorszych okresach sowietyzacji Polski rządzący nie mieli odwagi mu się przeciwstawić, ołtarze, figury czy przynajmniej jakieś kapliczki poświęcone św. Barbarze znajdowały się na terenie każdej kopalni. Tak jest do dzisiaj, św. Barbara to patronka wszystkich górników.
Przy tej okazji przypomnę kilka faktów z najnowszej historii polskiego górnictwa, bo jest ona dramatyczna i obfituje w przemiany, jakie nie dotknęły żadnej innej gałęzi przemysłu w kraju. Nie ulega wątpliwości, że to są skutki tzw. restrukturyzacji polskiego przemysłu po roku 1989. W tym roku funkcjonowało w Polsce 70 kopalń, a 3 były w budowie, ich produkcja wynosiła 177 mln t, zatrudnienie wynosiło 460 tys. osób. Na dziś liczba kopalń węgla kamiennego nie przekracza 30, a wydobycie wynosi ok. 80 mln t, czyli nawet nie stanowi 50% tego, co było. Te liczby wyraźnie wskazują, z jakim trudnym procesem mieliśmy i nadal mamy do czynienia na Śląsku.
Skutki likwidacji kopalń były dramatyczne. Pojawiło się wysokie bezrobocie, zjawisko dawniej w tym regionie niespotykane. Zaczęły zachodzić bardzo istotne i niekorzystne przemiany społeczne, których skutki widoczne są do dzisiaj. Na Śląsku nadal są obszary strukturalnej biedy, dziedziczonego bezrobocia, a funkcjonujące kopalnie i ich załogi od lat żyją pod presją likwidacji i utraty miejsc pracy.
Obecnie jednym z najważniejszych problemów górnictwa poza wszystkimi innymi jest zarządzanie. Nie może być tak, że prezes Kompanii Węglowej, największej tego typu spółki w Europie, oświadcza, iż działania restrukturyzacyjne kompanii to reanimacja trupa, że trzeba szybko zlikwidować 5 kopalń i zwolnić ok. 15 tys. ludzi, że górnictwo trzeba wygaszać, a na Śląsku powinny zostać najwyżej 4 kopalnie, ewentualnie powinno zostać 5 kopalń. Nie może być tak, że prezesi, którzy pracują niejednokrotnie tylko kilka miesięcy i nie wykazują się żadnymi pozytywnymi skutkami w zarządzaniu górnictwem, dostają kilkusettysięczne odprawy.
Nie może być tak, że w sytuacji kiedy miliony ton niesprzedanego polskiego węgla zalegają na przykopalnianych zwałach, sprowadzamy z zagranicy, głównie z Rosji, miliony ton tego surowca. W sytuacji kiedy grubo ponad 60% energii pozyskuje się w naszym kraju z węgla, niezrozumiałe wydają się liczne próby naprawy sytuacji w górnictwie polegające głównie na propozycjach dalszego zamykania kopalń i zwalniania pracowników. Uważam, że Górny Śląsk poniósł już dostatecznie wielką ofiarę przemian. Dalsze działania likwidatorskie mogą zakończyć się wyłącznie zapaścią całej branży, a co za tym idzie - dramatem tysięcy rodzin.
Proszę natomiast zwrócić uwagę, że to jest nie tylko sprawa górnictwa i ludzi zatrudnionych w górnictwie, ale też setek, a może nawet tysięcy różnych firm, zakładów współpracujących z górnictwem. Przykro mi to mówić w dniu górniczego święta, ale jeśli nie zmieni się podejście obecnie rządzących, tzn. rządu PO-PSL, do problemów polskiego górnictwa, to skala społecznego niezadowolenia może znacząco wzrosnąć. Górnicy mają świadomość ciągłego zagrożenia podstaw ich egzystencji, a ich rodziny żyją na co dzień bez poczucia bezpieczeństwa socjalnego. Nie wolno tego lekceważyć.
Na zakończenie, mimo tych trudnych sytuacji, niewesołych perspektyw, życzę wszystkim górnikom zdrowia, radości i satysfakcji z ich pracy. Drodzy górnicy, życzę wam, aby wasza praca, trudna jak żadna inna, była szanowana i doceniana, a wasze rodziny żyły bez obaw o jutro. Szczęść Boże. (Oklaski)