Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

12 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Poseł Edward Siarka:

    Dziękuję bardzo.

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Otóż muszę przyznać, że wolałbym nie zadawać pytania, które po raz kolejny dotyczy usuwania skutków powodzi w woj. małopolskim. Również i w tym roku, w sierpniu, wszyscy byliśmy świadkami bardzo silnych opadów deszczu, które nawiedziły woj. małopolskie, a konkretnie region Limanowej. Zresztą nie po raz pierwszy, bo w ostatnich latach ten region jest szczególnie poszkodowany przez zjawiska atmosferyczne. W wyniku silnych opadów deszczu, które miały miejsce w nocy z 5 na 6 sierpnia w trzech gminach powiatu limanowskiego, Mszanie Dolnej, Jodłowniku i gminie Dobra, zalanych zostało ponad 250 budynków. Szczególnie ucierpiała Kasinka, gdzie zostały zniszczone cztery mosty, i to całkowicie, innych sześć zostało podmytych, zostało uszkodzonych 70 budynków, 70 budynków gospodarczych również, dwie szkoły. W gminie Jodłownik uszkodzonych zostało 30 km dróg, sześć mostów, 12 budynków, a w gminie Dobra 10 budynków, jeden szpital, jedna szkoła, 60 km dróg i 15 mostów. Oczywiście chodzi o mniejsze konstrukcje, niemniej to paraliżuje funkcjonowanie tych gmin.

    Chciałbym zapytać pana ministra, jakie działania są podejmowane w związku z usuwaniem skutków tych powodzi i - przede wszystkim - jakie wnioski napływają do ministerstwa w związku z tym zdarzeniem (Dzwonek), zwłaszcza jeżeli chodzi o funkcjonowanie regionalnego zarządu gospodarki wodnej, jak i udzielanie pomocy mieszkańcom. Dziękuję bardzo.


12 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji Stanisław Huskowski:

    Panie Marszałku! Panie Pośle! Wysoka Izbo! Rzeczywiście w Małopolsce nie pierwszy raz w sierpniu tego roku - bo było to i w innych miesiącach, i w innych latach - ulewne deszcze powodowały lokalne powodzie, podtopienia, zniszczenia w infrastrukturze prywatnej i komunalnej, zalewane były mieszkania. Zresztą nie tylko w Małopolsce, na terenach podgórskich jest to zjawisko niestety dosyć częste. Nie ma takiej metody, która by mogła być w 100% albo prawie w 100% skuteczna, jeśli chodzi o ostrzeganie mieszkańców przed takimi zdarzenia. IMiGW przewiduje z pewnym wyprzedzeniem, czasem nawet kilkudniowym czy kilkunastogodzinnym, że będą obfite opady deszczu, ale nie da się zbadać, gdzie to wystąpi lokalnie, czy to będzie w tym powiecie, czy w innym, w tej gminie, czy innej i czy będzie to na tyle intensywny deszcz, że spowoduje podtopienia lub powodzie albo nie spowoduje. W naszym klimacie takie ostrzeżenia, takie komunikaty nie są możliwe do sformułowania. Skonstruowaliśmy co prawda regionalny system ostrzegania mieszkańców, który funkcjonuje już we wszystkich województwach Polski - jest to powiadamianie na pasku w lokalnej telewizji publicznej, informowanie o zagrożeniach, które się zbliżają - niemniej nie jest to zindywidualizowane w odniesieniu do poszczególnych gmin, bo nie może być. Można powiedzieć, że idą burze nad południową Małopolskę od strony południowego wschodu, ale nie można powiedzieć, w której gminie mogą czy muszą one spowodować szkody. Udoskonalamy ten system, również będziemy go w przyszłym roku rozbudowywać, żeby działał we wszystkich stacjach telewizji publicznej na całym trzecim multipleksie, żeby był łatwiej dostępny dla wszystkich telewidzów, a przynajmniej telewizji publicznej.

    Jeśli chodzi o te zdarzenia, które miały miejsce w nocy z 5 na 6 sierpnia w wymienionych przez pana posła powiatach w Małopolsce, rzeczywiście one spowodowały znaczne szkody, ale w naszym przekonaniu z roku na rok zdecydowanie jesteśmy bardziej sprawni i szybcy, jeśli chodzi o niesienie pomocy.

    Słynna jest z telewizji miejscowość Kasinka Mała w gminie Mszana Dolna, w której zerwało cztery mosty i zalało od kilkunastu do 100 domów lub zabudowań, zależy kto to szacuje. Dla nas miarodajne jest to, co robi gminny ośrodek pomocy społecznej, którego pracownicy, wysłani przez wójta, badają sytuację na miejscu, sporządzają protokoły. To jest dla nas miarodajne, bo trudno, żebyśmy się kierowali - nie wiem - przekazem telewizyjnym albo tym, co ludzie na ulicy opowiadają. Tak więc stąd te duże rozbieżności w liczbach. Tak czy siak, dotknęło to bardzo wielu rodzin, tak czy siak, zniszczenia są znaczne i powoduje to często różne problemy, dylematy poszczególnych rodzin.

    Jeśli chodzi o szybkość reagowania władz publicznych, a w szczególności Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, ministra finansów, wydaje mi się, że jest już ona naprawdę dobra. Całe zdarzenie miało miejsce w nocy z 5 na 6 sierpnia, czyli z wtorku na środę, o ile pamiętam. W środę już zresztą pojechał tam minister z naszego ministerstwa Rafał Trzaskowski, ale to nie jest ważne. Pojechały tam odpowiednie osoby, upoważnione przez wojewodę oraz przede wszystkim przez wójta, które dokonywały szacunków szkód. Szacunki te odbywały się w środę, czwartek i piątek. Procedura jest taka i jej się nie da przeskoczyć, bo to wynika z ustawy o finansach publicznych, że wniosek musi być zweryfikowany przez komisję gminną, musi przejść też wyrywkową weryfikację wojewody, aby trafić do ministerstwa, wtedy pieniądze idą z powrotem. Wojewoda tym razem przesłał pieniądze nawet wcześniej, niż przewiduje to ustawa, bo nie było jeszcze wniosku od wójta, czyli w poniedziałek chyba 11 sierpnia. Przesłał on na konto gminy 300 tys. zł z przeznaczeniem na pierwszą pomoc dla rodzin poszkodowanych. Wójt gminy wypłacił, nie wiem którego dnia, chociaż wojewoda to zrobił awansem. Tak naprawdę najpierw powinien dostać wnioski, przesłać je do ministerstwa, ministerstwo wtedy to zestawia i przesyła pieniądze wojewodzie, a wojewoda wypłaca. Ale wojewoda z chwilowo wolnych środków zrobił to od razu.

    Nie da się tego zrobić szybciej niż w ciągu kilku dni, jeśli chodzi o te pierwsze pieniądze pomocy, dlatego że, po pierwsze, musi być decyzja ministra finansów zgodnie z ustawą o finansach publicznych, a po drugie, musi być wniosek złożony przez mieszkańca w gminnym ośrodku pomocy. Nawet nie wymagamy, żeby mieszkaniec jechał do gminnego ośrodka. Z gminnego ośrodka ludzie przyjeżdżają do mieszkańców i od razu u nich bezpośrednio składa się wniosek, ale on musi być zweryfikowany przez wojewodę. (Dzwonek)

    Mieliśmy takie przypadki, opowiadał mi jeden z wojewodów, że kiedy nie było weryfikacji wojewody, to na dziewięćdziesiąt kilka wniosków zasadnych było tylko kilkanaście, a reszta to było naciąganie. Inaczej mówiąc, musi to przechodzić przez jakiś proces weryfikacji, potem idą za tym pieniądze. Wydaje mi się, że w przypadku akurat tej powodzi być może można było sprawić, ażeby te pieniądze dotarły do mieszkańców o jeden dzień szybciej.

    Jeśli natomiast chodzi o pomoc w infrastrukturze, to odpowiem, jeżeli będzie pytanie dodatkowe.

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Cezary Grabarczyk)


12 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Poseł Edward Siarka:

    Dziękuję bardzo.

    Moje pytanie, panie ministrze - myślę, że dobrze pan odczytał intencje - nie ma na celu zarzucania ministrowi jakiejś opieszałości, bo tego nie możemy zarzucić. Natomiast tak się składa, że pracowałem również nad ustawą dotyczącą usuwania skutków powodzi. Wtedy naszą intencją było to, żeby rzeczywiście ta pierwsza pomoc, czyli ta do 6 tys., była w miarę szybko wypłacana.

    Często ludzie poszkodowani nie rozumieją całej tej procedury. To też jest na styku pracowników gminy, którzy próbują różnie się zabezpieczać. Chodzi o to, żeby cały czas państwo zwracali uwagę na to, żeby ta pierwsza pomoc strasznie się nie zbiurokratyzowała, bo to było naszą intencją, żeby ludzie w miarę szybko otrzymywali te pierwsze 6 tys. Zresztą charakter powodzi w górach jest inny, bo tam przechodzi fala i niekoniecznie mamy wszystkie obiekty zalane do pierwszego piętra, tak jak na terenach nizinnych.

    Natomiast mnie niepokoi również kwestia regionalnego zarządu gospodarki wodnej (Dzwonek), ponieważ okazało się, że regionalny zarząd np. podpisuje umowę wynajmu, dzierżawy terenów przyrzecznych. O to były bardzo duże pretensje, bo później okazuje się, że często blokuje to jakieś prace i może być przyczyną nieszczęść tak jak w tym wypadku, bo mieszkańcy mieli takie odczucia. Czy państwo przyglądają się tym działaniom regionalnego zarządu gospodarki wodnej? Dziękuję bardzo.


12 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji Stanisław Huskowski:

    Poniekąd tak, przyglądamy się, ale, powiedziałbym, pośrednio, ponieważ regionalne zarządy gospodarki wodnej są to organy Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, który jest usytuowany przy ministrze środowiska, w związku z czym to jest ten pion administracji rządowej i ta podległość. My natomiast, jako że z naszych środków jest realizowana większość działań przeciwpowodziowych lub popowodziowych prowadzonych przez RZGW, też oczywiście mamy pośredni wpływ na RZGW.

    Powiem tak: szykuje się bardzo duża reforma gospodarki wodnej w Polsce, zmieni się cała struktura, będą zlikwidowane RZGW, wiele innych administracji wodnych zostanie zlikwidowanych, powstanie zupełnie nowa struktura, zgodnie z dyrektywą wodną Unii Europejskiej. Komisja Europejska oczekuje tego od nas. Rząd przyjął, przepraszam, jeszcze nie przyjął, ale jest w trakcie przyjmowania założeń do nowej ustawy Prawo wodne, w której będzie mowa o nowej administracji. Wydaje się, że jest to dobry moment, w którym można lepiej i logiczniej poukładać zarówno kompetencje, jak i w ogóle strukturę tej administracji. Ale tę całą dużą, wielką reformę przygotowuje minister środowiska.

    Jeszcze wracając do tej pomocy osobom poszkodowanym, tej do 6 tys. zł, bo ustawa nie określa, że to jest 6 tys., to jest do 6 tys. zł, w zależności od stwierdzonych czy potwierdzonych, oszacowanych przez pracowników gminnego ośrodka pomocy społecznej szkód, ta pomoc na pewno nigdy nie trafi do potrzebujących następnego dnia, ale oczekujemy, że najpóźniej po tygodniu ona trafi. W moim przekonaniu tym razem trafiła w ciągu tygodnia. Może czasem, jeżeli się uda, jeżeli szkoda jest, nie wiem, w niedzielę, uda się wypłacić środki do piątku, czyli w ciągu 5 dni, ale wcześniej się nie da, dlatego że system przynajmniej minimalnej weryfikacji jest absolutnie konieczny, nie wystarczą tylko oświadczenia obywateli. Po prostu mamy doświadczenia i te doświadczenia skłaniają nas do tego. To moim zdaniem i tak jest bardzo, bardzo szybka pomoc, jeżeli trafia w ciągu kilku dni.

    A jeżeli chodzi o infrastrukturę, to rzeczywiście ona jest już odbudowywana. Do gmin, powiatów tego rejonu na naprawę szkód w związku ze zdarzeniami, które miały miejsce w sierpniu tego roku, trafiło już ponad 6,5 mln zł. (Dzwonek) Kolejne pieniądze przychodzą wraz z napływającymi wnioskami. Przesadzam, mówiąc, że pieniądze. Promesy. Pieniądze są wypłacane dopiero wtedy, gdy infrastruktura jest wykonywana. Wtedy w transzach przekazywane są pieniądze. Wydaje mi się, że w przypadku akurat tej powodzi działania są bardzo szybko podejmowane, i jestem przekonany, że te pieniądze będą w potrzebnej wysokości i w potrzebnym czasie. Dziękuję bardzo.



Edward Siarka - pytanie z 28 sierpnia 2014 r.


8 wyświetleń

Zobacz także: