Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

37 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks postępowania administracyjnego z dnia 14 czerwca 1960 r. (druk nr 2417).


Poseł Edward Siarka:

    Dziękuję.

    Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt zabrać głos w sprawie zmiany ustawy Kodeks postępowania administracyjnego. Na samym początku muszę powiedzieć, że będziemy zdecydowanie przeciwni proponowanym rozwiązaniom. Muszę powiedzieć, że jestem nawet zdziwiony, że klub Twój Ruch składa tego rodzaju projekt, który na dobrą sprawę absolutnie nie upraszcza postępowania administracyjnego. Powiedziałbym, że jestem zaskoczony, że w ogóle panowie taki projekt składają, bo gdyby ten projekt zakładał rzeczywiste uproszczenie procedury administracyjnej, to byłoby to wyjście naprzeciw naszym obywatelom. Ale ten projekt taki nie jest. Bo jeżeli panowie, nie znając w ogóle specyfiki naszych urzędów czy nie wchodząc w meritum sprawy, specyfiki tych urzędów, zakładacie, że rozwiązaniem jest nakładanie kar w postępowaniu administracyjnym, to jest to nieporozumienie, to jest kolejne obciążenie, które spadnie na urzędników. Oni będą zajmowali się sami sobą, szukali między sobą tych, na których można ewentualnie zrzucić odpowiedzialność, byle tylko uniknąć odpowiedzialności. Tym bardziej że to ewentualnie podatnicy, jeżeli mówimy o tych 500 zł, które mają być karą, będą je płacili Skarbowi Państwa, bo taki jest państwa projekt, a żaden urzędnik z tego tytułu szkody nie poniesienie.

    Chcę zwrócić uwagę, że dzisiaj nieuwzględnianie specyfiki naszej administracji polega na tym, że mamy wielkie problemy, zwłaszcza w małych jednostkach administracyjnych, takich jak małe gminy. Nie ma tam rozbudowanej obsługi prawnej, żeby sprawnie prowadzić postępowanie administracyjne, zwłaszcza w różnych skomplikowanych dziedzinach prawa, które się w tych jednostkach napotyka, co oczywiście nie jest żadnym usprawiedliwieniem. Rzeczywistym usprawnieniem tych postępowań byłaby propozycja, gdybym tylko miał taką możliwość, tobym ją z całą mocą przeprowadził, likwidacji samorządowych kolegiów odwoławczych. Zresztą poseł słusznie zauważył, że mamy pierwszą, bardzo poważną blokadę w postępowaniu administracyjnym, co gorsza - i to jest uwaga, panie ministrze, warto byłoby temu się przyjrzeć - samorządowe kolegia odwoławcze wydają bardzo rozbieżne orzeczenia, właściwie często samorządy są kompletnie zdezorientowane, w jakim kierunku należy prowadzić postępowanie. Przypomnę, że kiedy przeprowadzano reformę administracji i powstawały wojewódzkie i naczelne sądy administracyjne, samorządowe kolegia miały być zlikwidowane. Zamierzano je zlikwidować, ale dziwnie o nich zapomniano, pozostały i są swoistym reliktem w postępowaniu administracyjnym.

    Nasz problem polega również na tym, że dzisiaj największe opóźnienia występują w wojewódzkich i naczelnych sądach administracyjnych. Aby otrzymać rozstrzygnięcie z poziomu sądu wojewódzkiego czy Naczelnego Sądu Administracyjnego, czasem czeka się 2 lata. Trzeba czekać w kolejce 2 lata na to, żeby sąd rozstrzygnął, znalazł uchybienie w postępowaniu i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia w pierwszej instancji. Podam przykład takiej bardzo ciężkiej sprawy. Na terenie mojego powiatu, Lipnicy Wielkiej, przez 25 lat prowadzono postępowanie scaleniowe. W wyniku odwołań sprawę skierowano do Naczelnego Sądu Administracyjnego. I proszę zwrócić uwagę, co się zdarzyło. Naczelny Sąd Administracyjny znalazł uchybienia i uchylił całą decyzję scaleniową, mimo iż po drodze nastąpiły wymiana gruntów, sprzedaż gruntów, wydawano pozwolenia budowlane. Sąd uchylił decyzję, nie zagłębiając się w meritum sprawy.

    Skutki społeczne tej fatalnej decyzji są takie, że dzisiaj nikt z organów administracji centralnej nie wie, jak rozwiązać problem, ponieważ wszystko poszło w rozsypkę, gmina nie wie nawet, jak ma naliczać podatek, nikt nie jest w stanie tego rozstrzygnąć. Sprawa wraca w wyniku decyzji sądu do samorządowego kolegium odwoławczego, kolegium z kolei kieruje ją do wójta, który prowadził sprawę, wójta sąsiedniej gminy, który stwierdza: Nawet jeśli mnie zamkniecie do więzienia i pozbawicie urzędu (Dzwonek), sprawy już prowadził nie będę. Proponuje się nam wszystkim: Prowadźcie spór kompetencyjny. Przez ile kolejnych lat mamy prowadzić ten spór? Panie ministrze, będę w tej sprawie również interpelował do pana, bo żaden organ administracji państwowej nie jest w stanie tego rozstrzygnąć. Mimo że minister rolnictwa obiecał nam środki, panie marszałku, dopowiem tylko tę kwestię...

    Wicemarszałek Eugeniusz Tomasz Grzeszczak:

    Proszę bardzo.

    Poseł Edward Siarka:

    ...to nie wiadomo, jak prowadzić postępowanie administracyjne. To właśnie są pułapki - myślę, że pan minister się zgadza - są tu wielkie niebezpieczeństwa związane z tą sytuacją. Wprowadzono swego czasu ustawę o odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych za naruszenie prawa, ale to nic nam nie daje, bo nie w tym tkwi problem. Problem polega na tym, że należy uprościć Kodeks postępowania administracyjnego. Kary niczego nie załatwiają. Dlatego będziemy przeciwni rozwiązaniu proponowanemu przez klub Twój Ruch, bo trzeba inaczej, całościowo zastanowić się nad postępowaniem administracyjnym w Polsce. Dziękuję, panie marszałku. (Oklaski)



Poseł Edward Siarka - Wystąpienie z dnia 26 czerwca 2014 roku.


1336 wyświetleń