Panie premierze, chciałbym odpowiedzieć pozytywnie na pana sugestie, aby pracować nad poprawą sytuacji w ochronie zdrowia, dlatego że nie może być tolerowany fakt, iż coraz więcej szpitali przypomina fabryki, coraz więcej pacjentów jest traktowanych jak towar. Nie może być tolerowana taka sytuacja, że pieniądz, procedury stają się ważniejsze niż zdrowie i życie ludzkie. Jeśli pan zatem miałby coś ciekawego nam do zaoferowania, to my na pewno mamy wiele do zaoferowania panu. Postuluję ˝biały szczyt II˝, podobny odbył się wiele lat temu. My przyniesiemy nasze propozycje, nasze pakiety ustaw.
(Głos z sali: Co oni przyniosą?)
Nie wierzę wprawdzie, że pan minister Arłukowicz do tego czasu coś zrobi i przyniesie swoje, ale skoro pan tak zabiega o pozostanie swojego ministra, to być może pan go zmobilizuje.
Ja się nie boję konfrontacji na biografię, na cokolwiek. Wczoraj nie chciałem zrobić panu przykrości, przypominając to, co w zaciekłej nienawiści i agresji ówczesny poseł lewicy mówił o panu, o pani minister Kopacz, nie wybrałem zresztą najbardziej drastycznych słów (Wesołość na sali), bo czułbym się zażenowany, gdybym musiał to powtórzyć - to, gdzie np. pani minister Kopacz miała jechać, jak miała być wystrzelona w kosmos itd. - to jest poniżej kultury Sojuszu Lewicy Demokratycznej. (Oklaski) Natomiast przykro mi, że pan to wystąpienie Arłukowicza, które było przecież tępą agresją zalaną oceanem infantylnej obłudy (Wesołość na sali), traktuje jako (Dzwonek) swego rodzaju wzorzec. Rozumiem, że pan chciał wziąć Arłukowicza, bo pan miał dosyć tej agresji, chciał pan mieć człowieka, który nie będzie panu siusiał do namiotu do wewnątrz (Wesołość na sali), tylko na zewnątrz. (Oklaski) Tyle że pan Arłukowicz ma tę umiejętność, że siusia zarówno na zewnątrz, jak i do wewnątrz. (Wesołość na sali, oklaski)