Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

21 i 22 punkt porządku dziennego:



  21. Przedstawiony przez ministra skarbu państwa dokument: ˝Raport o ekonomicznych, finansowych i społecznych skutkach prywatyzacji w roku 2011˝ (druk nr 725) wraz ze stanowiskiem Komisji Skarbu Państwa (druk nr 910).
  22. Przedstawiony przez ministra skarbu państwa dokument: ˝Raport o ekonomicznych, finansowych i społecznych skutkach prywatyzacji w roku 2012˝ (druk nr 1667) wraz ze stanowiskiem Komisji Skarbu Państwa (druk nr 1741).


Poseł Dawid Jackiewicz:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość chciałbym przedstawić stanowisko klubu w sprawie raportu o ekonomicznych, finansowych i społecznych skutkach prywatyzacji w 2011 r. i 2012 r.

    Na wstępie chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na to, że obradujemy nad dokumentem rządowym odnoszącym się do procesów prywatyzacyjnych, które miały miejsce w latach 2011 i 2012, a zatem jakiś czas temu. Mam prośbę, aby pani marszałek albo obecny na sali pan minister wyjaśnili zebranym na sali posłom przyczyny tak znacznego opóźnienia. Jakie były powody odkładania tej jakże ważnej dyskusji o kilkanaście miesięcy?

    Szanowni Państwo! Dokonując oceny skutków prywatyzacji realizowanej w latach 2011-2012, rozpocząć należy od wskazania pewnych realnych zagrożeń oraz błędów, których występowanie w trakcie procesów prywatyzacyjnych całkowicie wypacza ich sens i zaprzepaszcza szanse rozwojowe, jakie mogłaby stwarzać rzetelna, rozważna i przemyślana prywatyzacja.

    Po pierwsze, prywatyzacja nie powinna być traktowana jako sposób pozyskania środków na łatanie dziury budżetowej. Będę to powtarzał dzisiaj jeszcze kilkakrotnie. Po drugie, nie jest prywatyzacją sprzedaż spółek przez państwo innym spółkom kontrolowanym przez Skarb Państwa. Po trzecie, nie jest również prywatyzacją sprzedaż spółek państwowych podmiotom kontrolowanym przez inne państwa. Po czwarte, prywatyzacja nie powinna zamykać drogi do zadośćuczynienia krzywdom majątkowym wyrządzonym obywatelom przez władze PRL w związku z przeprowadzeniem procesów nacjonalizacyjnych.

    Jeśli przyjrzymy się bliżej prywatyzacji realizowanej przez rząd Donalda Tuska w latach 2011-2012, dojdziemy do wniosku, że w jej trakcie popełniono wszystkie wymienione wcześniej błędy. Najpoważniejszą wątpliwość budzi fakt, iż prywatyzacja w wykonaniu ministra Aleksandra Grada i Mikołaja Budzanowskiego nie była oparta na żadnej spójnej, jasnej i publicznie zakomunikowanej oraz niepodlegającej koniunkturalnym zmianom strategii prywatyzacyjnej. Realizowana przez nich prywatyzacja nie uwzględniała i nie zawierała katalogu spółek nieprzeznaczonych do prywatyzacji, czyli takich, których rolę można oceniać jako kluczową dla interesów gospodarczych i dla bezpieczeństwa państwa. Co więcej, pomimo istnienia podmiotów nieprzeznaczonych do prywatyzacji w stosunku do niektórych z nich podejmowano jednak próby ich sprzedaży. Wystarczy przytoczyć przykład Lotosu.

    Prywatyzacja powinna również uwzględniać ogólną koniunkturę gospodarczą i trendy na rynkach finansowych w przypadku sprzedaży spółek na Giełdzie Papierów Wartościowych. Tymczasem z licznych wypowiedzi przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa wynika, że najważniejszą, a czasami wręcz jedyną przesłanką w podejmowanych przez nich decyzjach prywatyzacyjnych były względy fiskalne, czyli mówiąc wprost, potrzeba pozyskania środków na łatanie dziury budżetowej.

    Na potwierdzenie tego faktu przytoczę państwu cytat z materiału, nad którym dzisiaj procedujemy, zawartego w druku nr 725. Jest tam takie oto stwierdzenie: W okresie wzmożonych potrzeb dochodowych budżetu państwa, a z takim mieliśmy do czynienia w 2011 r., wśród celów prywatyzacji na plan pierwszy zaczynają się wysuwać aspekty ekonomiczne, a tym samym i fiskalne. Potrzeba zwiększenia wpływów z prywatyzacji argumentowana jest koniecznością finansowania określonych zadań związanych z przeprowadzanymi przez rząd reformami, a także redukowania lub finansowania rosnącego deficytu budżetowego.

    To właściwie jedyny cel, jaki potraficie państwo wymienić jako argument za przeprowadzoną przez was prywatyzacją na niespotykaną dotychczas skalę i w niebywałym wręcz pośpiechu.

    O chaosie prywatyzacyjnym i braku spójnej strategii świadczy też fakt, iż 28% wszystkich przychodów z prywatyzacji w okresie od 2008 r. - specjalnie podaję trochę dłuższy okres - stanowiły transakcje nieprzewidziane w przyjętym przez rząd Donalda Tuska planie prywatyzacji. Prowadzono ją mimo trudnej sytuacji na rynkach finansowych, złej koniunktury na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, a samo ministerstwo przyznaje, że rok 2012 był trudny dla gospodarki, mimo zwiększonych wyników na GPW. Uważają oni za sukces, że przychody z prywatyzacji były niższe aż o 8% od założonych.

    Kolejną wątpliwość budzi taki sposób przeprowadzenia prywatyzacji, który polega na sprzedaży przez państwo swoich spółek innym spółkom kontrolowanym przez Skarb Państwa. Nie jest to zatem prywatyzacja, ale pseudoprywatyzacja. Jest to jedynie sposób na drenaż finansowy państwowych spółek na bieżące i krótkofalowe potrzeby budżetu.

    Oto przykłady. W lutym 2011 r. KGHM kupił od Skarbu Państwa 85% akcji Nitroerg SA za 120 mln zł. W marcu 2011 r. Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedało dalsze 11,9% akcji Tauronu na rynku regulowanym. O powodzeniu tej operacji w dużym stopniu przesądził właśnie udział KGHM, który objął 34% zaoferowanych walorów. Poza tym w kwietniu 2011 r. 10% akcji Rafinerii Nafty Jedlicze zostało sprzedanych PKN Orlen za 11 mln zł. W czerwcu 2011 r. prawie 10% udziałów Koksowni Przyjaźń zostało sprzedanych Jastrzębskiej Spółce Węglowej. W sierpniu tego roku 52% akcji Zakładów Chemicznych Police zostało nabytych przez Zakłady Azotowe w Tarnowie-Mościcach. Uwzględniając podane wyżej transakcje, opiewające w sumie na 1,2 mld zł, okazuje się, że około 10% przychodów z prywatyzacji w 2011 r. pochodziło ze sprzedaży na rzecz spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa.

    Podobną wątpliwość wzbudza metoda prywatyzacji polegająca na sprzedaży spółek państwowych podmiotom kontrolowanym przez inne państwa. Co uprawnia do nazywania takiego procesu prywatyzacją, skoro właścicielem akcji sprzedawanych przedsiębiorstw stają się de facto rządy innych państw?

    W styczniu 2011 r. sprzedano pakiety 85% akcji Zespołu Elektrociepłowni Bytom SA oraz Elektrociepłowni Zabrze SA za łączną kwotę 82 mln zł na rzecz Fortum Power and Heat Polska, spółki zależnej od innej spółki, a zatem na rzecz spółek, których właścicielem jest Kancelaria Prezesa Rady Ministrów Finlandii.

    Kolejny zarzut, który chciałbym tutaj wysunąć, czy kolejna wątpliwość, którą chciałbym skierować pod adresem pana ministra, dotyczy nieprzemyślanej prywatyzacji spółek z sektora elektroenergetycznego. Sprzedaż polskiej energetyki bez uprzedniego zlikwidowania patologii tego sektora jest powtórką z błędów popełnianych podczas prywatyzacji Telekomunikacji Polskiej SA w 2000 r., czyli sprzedaży francuskiemu państwowemu monopoliście France Telecom polskiego państwowego monopolisty wraz z uwiązanymi do niego klientami, a więc z rynkiem.

    Sprzedaż spółek elektroenergetycznych prowadzona przez ministra Aleksandra Grada to sprzedaż rynku - sprzedaż klientów, którzy nie mają wyboru dostawcy energii elektrycznej. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki nie uwolnił cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, ponieważ stwierdził, że ci użytkownicy nie mają realnej możliwości wyboru - rynek nie działa. Byli więc sprzedawali razem z ich dostawcami prądu. Co więcej, sprzedawani po niekorzystnej dla Skarbu Państwa cenie.

    Kolejny argument to przeznaczenie środków pozyskanych w wyniku prywatyzacji. Rząd dokonał faktycznej nacjonalizacji znacznej części Funduszu Reprywatyzacji. W 2011 r. 48% przychodów z prywatyzacji, czyli około 6,2 mld zł, przekazano bezpośrednio do budżetu państwa. Nieco ponad 5 mld zł przeznaczono na Fundusz Rezerwy Demograficznej, z którego następnie 4 mld zł przekazano do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, mimo że środki z Funduszu Rezerwy Demograficznej powinny być wydatkowane od momentu wejścia w wiek emerytalny powojennego wyżu demograficznego, czyli około 2020 r. Łącznie więc ponad 10 mld zł sfinansowało bieżące potrzeby budżetowe.

    W 2012 r. przychody z prywatyzacji wyniosły 9,2 mld zł, z czego 3,5 mld zł przeznaczono na przychody do budżetu. Najważniejszą część stanowił odpis na Fundusz Rezerwy Demograficznej - 3,6 mld zł. W tym samym roku rząd jednak znów przeniósł z tego funduszu niemal 3 mld zł do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Łącznie więc prywatyzacja przyniosła 6,5 mld zł na pokrycie bieżących potrzeb budżetowych, co stanowi 70% przychodów z prywatyzacji.

    Na końcu wspomnę jeszcze tylko, iż łączna kwota zobowiązań inwestycyjnych wynikająca z czynnych umów prywatyzacyjnych zawieranych od początku procesów prywatyzacji do końca 2011 r. wyniosła 8,3 mld zł. Chwalił się tym pan minister Mikołaj Budzanowski. Nie wspomniał tylko o tym, że z tej kwoty zrealizowano dotychczas, czyli do końca 2011 r., jedynie 1,8 mld zł. Powtórzę: 1,8 mld spośród 8,3 mld zł zobowiązań inwestycyjnych wynikających z umów prywatyzacyjnych.

    Prywatyzacja prowadzona przez rząd Donalda Tuska w sposób nieprzemyślany, chaotyczny, pozbawiony spójnych i rzetelnych podstaw w postaci analizy zysków i strat z niej wynikających nie zasługuje na akceptację Wysokiej Izby. Nachalna propaganda sukcesu nie przysłoni negatywnych skutków tak prowadzonej prywatyzacji. Jej negatywne konsekwencje jeszcze przez długi czas będzie odczuwała polska gospodarka.

    Mamy w Europie i na świecie całkiem nowe tendencje i doświadczenia, niesprywatyzowane pozostają ciągle całe ogromne sektory energetyki, infrastruktury kolejowej, pomimo wielu dyrektyw nakłaniających do tejże prywatyzacji. Co więcej, proces nacjonalizacji w sektorze bankowym nasilił się właśnie w okresie kryzysu. Nasilają się również tendencje wspierania własnego kapitału i gospodarki, oczywiście wedle obowiązujących zasad.

    A my co sprzedajemy? Majątek firmy czy dużą część rynku krajowego? A może także perspektywy marginalizacji spółki zamiast jej rozwoju? Dla zachowania bezpieczeństwa kraju państwo powinno kontrolować część infrastruktury: systemy przesyłowe, ropy, gazu, rezerwy obowiązkowe, systemy sieci energetycznej, porty morskie, lotnicze. Są też pewne sektory, który powinny być prywatyzowane wolniej, gdyż brakuje w Polsce wystarczająco dużego kapitału. Pochopna, szybka, bezmyślna prywatyzacja szkodliwa jest z punktu widzenia długofalowych (Dzwonek) interesów gospodarczych. Taka w wielu przypadkach była prywatyzacja realizowana przez rząd Donalda Tuska.

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość składam wniosek o odrzucenie w całości ˝Raportu o ekonomicznych, finansowych i społecznych skutkach prywatyzacji w roku 2011˝ oraz raportu o tej samej nazwie za rok 2012. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Dawid Jackiewicz - Wystąpienie z dnia 05 grudnia 2013 roku.


101 wyświetleń

Zobacz także: