Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Problem uczelni wyższych, problem szkolnictwa wyższego jest problemem przede wszystkim bardzo złożonym, bo również dotyka studentów, a przede wszystkim podejścia do tego, jak u studentów te pięć lat jest, można powiedzieć, odbywane. W obecnych czasach, w ostatnim czasie uczelnie raczej nastawiły się na bycie fabrykami, które produkują przede wszystkim studentów, oczywiście ludzi wykształconych, z tytułami, jednak zapotrzebowanie rynku jest zupełnie inne i nie odzwierciedla tego, co uczelnie robią. Masowy rozrost również uczelni wyższych prywatnych pokazuje dobitnie to, co tak naprawdę będzie działo się w przyszłości. Trzeba jednak w obliczu niżu demograficznego, który się zbliża, zadać sobie pytanie: Jak właśnie uczelnie prywatne będą w stanie sobie z tym poradzić? Czy będą konsolidowane? Czy one wyrażą w ogóle wolę konsolidacji? Bo to przecież już ich wewnętrzna sprawa, która będzie dotykała przede wszystkim problematyki związanej z ich funkcjonowaniem.
I konkretne też pytanie do pani minister: Czy, pani minister, nie myślą państwo, aby podnieść środki przekazywane na szkolnictwo wyższe do ok. 2% PKB, jeżeli chcemy być innowacyjną gospodarką? Według global index jesteśmy na 50. miejscu, jeśli chodzi o innowacyjność, na sto czterdzieści kilka krajów. Może to nie jest wynik dobry, ale jest to wynik na pewno średni i przeciętny. Jeżeli chcemy być innowacyjną gospodarką, powinniśmy to zmienić, a przede wszystkim powinniśmy zmienić również model szkolnictwa wyższego, ale zwłaszcza samego funkcjonowania uczelni, które - podkreślam jeszcze raz (Dzwonek): zarówno uczelnie prywatne, jak i państwowe - stały się uczelniami fabrykami studentów, którzy nie są przygotowani do potrzeb rynku. Dziękuję bardzo.