Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

35 punkt porządku dziennego:


Informacja Rady Ministrów na temat aktualnej sytuacji finansowej systemu ubezpieczeń społecznych, efektywności działania otwartych funduszy emerytalnych, zabezpieczenia wypłaty bieżących świadczeń emerytalnych i rentowych oraz przewidywanej wysokości emerytury wypłacanej z I i II filara ubezpieczeniowego (druk nr 1735).


Poseł Sławomir Kopyciński:

    Dziękuję.

    Szanowna Pani Marszałkini! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Uważam, że dzisiejsza debata o aktualnej sytuacji systemu emerytalnego jest mocno spóźniona. Ruch Palikota skierował wniosek o odbycie takiej debaty cztery miesiące temu. Uważam, że lepiej by się stało dla sprawy, gdybyśmy o tej sytuacji rozmawiali przed przedstawieniem przez pana premiera i pana ministra założeń nowej reformy, a nie po. Rozmawiając po, w zasadzie trzeba stwierdzić, że ta dyskusja w dużej części staje się już bezprzedmiotowa.

    W nawiązaniu do tego, co mówił pan minister Kosiniak-Kamysz, powiem tak. Przywołał pan, panie ministrze, bardzo ciekawą historię z 1999 r. i 1998 r., historię reklam i obietnic otwartych funduszy emerytalnych. Powiem, że to bardzo ważna, ale niestety bardzo smutna dla nas wszystkich historia, z której musimy wyciągnąć wnioski.

    W początkowej części wystąpienia też powiem kilka słów o tej historii, bo zadałem sobie trud i sprawdziłem w archiwum Kancelarii Sejmu, jak wyglądało głosowanie w dniu 22 września 1998 r., bo właśnie w tym dniu miało miejsce trzecie czytanie obecnie obowiązującej ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, ustawy, która wprowadziła otwarty fundusz emerytalny i stanowi podstawę, filar obecnie obowiązującego, niestety niewydolnego systemu emerytalnego.

    Po analizie tych dokumentów okazało się, że wtedy ręka w ręka za tym projektem ustawy głosowali obecni posłowie Platformy Obywatelskiej, PiS. W zasadzie wszystkie liczące się siły polityczne ten projekt poparły. Ten projekt poparł, zachwalał m.in. obecny pan premier Donald Tusk, opiniując ten projekt czy głosując za tym projektem w Senacie. W Sejmie ten projekt popierał aspirujący do funkcji premiera pan poseł Grzegorz Schetyna. Warto przypomnieć, że przecież wtedy rządem kierował dziś bardzo prominentny polityk Platformy Obywatelskiej Jerzy Buzek, a z tylnego siedzenia - to też ważne dla tej historii - kierował tym rządem nikt inny jak przewodniczący związku ˝Solidarność˝ Marian Krzaklewski, dodam: poprzednik obecnego przewodniczącego pana Dudy.

    Dlaczego o tym wspominam? Wspominam o tym dlatego, że dziś, jakkolwiek bym na to nie spojrzał, te same środowiska i w zasadzie te same osoby chcą na nowo reformować system emerytalny. Dziś wiemy, że 14 lat temu pomylili się, rozumiem, że przyznali się tym projektem czy tymi propozycjami do tego błędu. Powiem, że ciężko wykrzesać w sobie takie pokłady zaufania, żeby na nowo uwierzyć tym samym osobom.

    Wspominając o panu przewodniczącym Dudzie, zrobiłem to świadomie, dlatego że - nie ukrywajmy - w tamtych latach w Sejmie zasiadali właśnie związkowcy. To związkowcy z ˝Solidarności˝ objęli władzę. Dziś - to oczywiście nie jest śmieszne - tak naprawdę ci sami związkowcy protestują przeciwko swoim pomysłom, które przecież wcielili w życie, wprowadzając ten niewydolny system. Wspominam o tym dlatego, że związek ˝Solidarność˝ nie jest bez winy w tej sprawie.

    Wracając do meritum, chcę powiedzieć, że uważam, iż popełniliście panowie kilka błędów wizerunków, nie odbywając tej debaty wcześniej. Dziś poparcie dla tych rozwiązań jest na poziomie 40%, a 60% osób opowiada się przeciwko likwidacji OFE.

    W społecznym odbiorze - przyznam się, że również w ten sposób myślałem - powstaje taka teza, że rząd chce zabrać nasze prywatne oszczędności, zgromadzone przecież na indywidualnych kontach ubezpieczonych, zabrać część obligacyjną i zamienić to na pusty księgowy zapis na subkoncie w ZUS. W takiej dyskusji na ulicy każdy mówi: mam przecież emeryturę w OFE, ma to realne oparcie w obligacjach, a więc w papierach skarbowych, w akcjach. Dziś pusty zapis i kolejna obietnica rządu. Pytanie, czy będzie zrealizowana, bo jak wiemy, ta, która została złożona 14 lat temu, zrealizowana nigdy nie będzie.

    Niepokój budzi również to, co dzieje się w polityce informacyjnej rządu w tej sprawie, właśnie w sprawie oceny działalności otwartych funduszy emerytalnych. Kilka tygodni temu Ministerstwo Finansów opublikowało przecież w ˝Przeglądzie funkcjonowania systemu emerytalnego˝ informację, że wskaźniki waloryzacji ZUS przewyższają pod każdym względem stopy zwrotu środków zarządzanych w OFE. Po jakimś czasie, właśnie w tej chwili, ukazuje się kolejny dokument zawierający pomiar przeciętnych stóp zwrotu z OFE i wskaźników waloryzacji ZUS i w tym dokumencie zwraca się uwagę na to, że ocena efektywności lokowania środków w OFE w porównaniu ze stopami waloryzacji zależy od przyjętej metody, ponieważ zastosowano różnego rodzaju mierniki dla ceny efektywności działań OFE i ZUS. Jeżeli te mierniki były różne, to nie ma podstaw do dokonania jakichkolwiek miarodajnych porównań w tej sprawie. Jak mówię, uważam, że to jest poważny błąd, bo są dwa sprzeczne komunikaty, co budzi i musi budzić niepokój.

    Kolejna sprawa. Ocena, że OFE, wykupując obligacje Skarbu Państwa, generują powiększenie długu publicznego, też wydaje się nie do końca uzasadniona, bo przecież dług publiczny rośnie w wyniku niezrównoważenia przychodów z wydatkami i finansowania deficytu właśnie poprzez emisję obligacji. Oczywiście teraz tych obligacji, miejmy nadzieję, będzie mniej, ale przecież deficyt budżetowy od tego nie zniknie i to zadłużenie w dalszym ciągu będzie narastać. Co jeszcze nas niepokoi? Niepokoi nas pewne zamieszanie na giełdzie papierów wartościowych. Nie ukrywajmy, że OFE jest najważniejszym graczem na tej giełdzie. Właśnie dzięki funduszom emerytalnym od lat systematycznie wzrastała kapitalizacja naszej giełdy. Pytanie, co się stanie, kiedy zostanie wycofany tak ogromny kapitał. Czy nie zagrozi to dekapitalizacją polskiej giełdy? Ale o tym wspominali eksperci.

    Sprawa z mojego punktu widzenia najważniejsza w tej sytuacji to zgodność proponowanych regulacji z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej i regulacjami prawa wspólnotowego. W tej sprawie chodzi o zasadę zaufania do państwa, do jego organów, o zasadę proporcjonalności i konstytucyjne prawo do własności, zakaz wywłaszczania bez odszkodowania. Uważam, niezależnie od tego, co wyraził, jaki ma pogląd Sąd Najwyższy, że jednak trzeba wziąć pod uwagę to, iż szereg autorytetów nauk prawnych wskazuje, że środki gromadzone na kontach ubezpieczeniowych w OFE przysługują jako prawo majątkowe. Jestem ciekawy, czy rząd w celu zabezpieczenia się dysponuje jakąkolwiek ekspertyzą dotyczącą właśnie zgodności proponowanych rozwiązań z konstytucją. Takiego dokumentu brakuje. Uważam, że w dyskusji, bo dyskusja przecież dopiero przed nami, ten dokument bardzo by się przydał. Ostatnio nawet słyszałem wypowiedź byłego prezesa Trybunału Konstytucyjnego, który również podawał rozwiązanie proponowane przez rząd w wątpliwość właśnie w zakresie praw majątkowych.

    Na zakończenie chcę zapytać: Co z KRUS-em? Dlaczego ciągle uciekamy od KRUS-u? Dlaczego wpływ Polskiego Stronnictwa Ludowego na dokonanie całej tej reformy jest tak wielki? Nie możemy udawać, że nie ma problemu. Z KRUS-em też coś trzeba zrobić.

    Na koniec prośba. Otrzymałem od pana prezydenta Derdziuka...

    (Poseł Henryk Smolarz: Prezesa.)

    ...prezesa, przepraszam, bardzo ciekawy materiał dotyczący aktualnej sytuacji ZUS-u. Chcę podziękować za ten materiał (Dzwonek), ale przy okazji chcę poprosić pana ministra o to, aby został przygotowany podobny materiał dotyczący prognoz na kolejne lata. Wypadałoby wiedzieć, ilu będziemy mieć emerytów w 2015 r., ilu w 2020 r., a ilu w 2030 r. - bo to jest przecież reforma długofalowa - jaka będzie struktura świadczeniobiorców, ilu będzie emerytów, ilu rencistów, ile będzie osób pobierających rentę z tytułu niezdolności do pracy itd. Jak w tych latach ministerstwo będzie szacować przychody czy wpływy do ZUS-u? Dziś wiemy, że brakuje 53 mld zł. Jak będzie w przyszłości? Tych materiałów nie ma, a wydaje mi się, że aby nie popełnić błędu, tak jak to zrobiono 14 lat temu, ten materiał po prostu być musi.

    Nie możemy podejmować tej decyzji pod wpływem - to jest zarzut kierowany do strony rządowej - chęci bieżącego łatania dziury budżetowej, tylko to musi być przemyślana decyzja. Nie możemy powielić błędów naszych poprzedników sprzed 14 lat. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

    (Głos z sali: Brawo!)



Poseł Sławomir Kopyciński - Wystąpienie z dnia 27 września 2013 roku.


118 wyświetleń

Zobacz także: