Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Projekt, który, mam nadzieję, zostanie za chwilę odrzucony, ma wyrwać mechanizm, który umożliwiał w ostatnich miesiącach obywatelom odwoływanie złych prezydentów, złych burmistrzów, złych wójtów. Ostatnie miesiące to Bytom, Elbląg, a za dwa tygodnie to będzie Warszawa. Chcecie państwo faktycznie uniemożliwić korzystanie z jednego z niewielu mechanizmów, które umożliwiają w trakcie kadencji odwołanie złego polityka.
Pytanie do wnioskodawcy, do pana ministra, do pana prezydenta: Kogo chcecie chronić? Czy chodzi wam konkretnie o panią prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz? Czy chodzi o to, by nie mogły się powtórzyć takie sytuacje? Te 397 tys. obywateli, którzy muszą pójść do referendum w Warszawie, by odwołać złego prezydenta, to i tak bardzo wiele. (Dzwonek) To jest bardzo duży wysiłek, jeżeli z jednej strony stoją obywatele, a z drugiej strony aparat państwa. Dlaczego chcecie państwo ograniczyć demokrację bezpośrednią i głos obywateli w Polsce?