Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

17 punkt porządku dziennego:


Informacja ministra sprawiedliwości na temat podejmowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości oraz podmioty mu podległe i nadzorowane działań dotyczących zagwarantowania właściwych procedur postępowania ze zwłokami ofiar katastrofy smoleńskiej na terenie Federacji Rosyjskiej.


Poseł Leszek Miller:

    Szanowna Pani Marszałek! Panie Premierze! Panie Posłanki i Panowie Posłowie! Zgodnie ze znanymi słowami człowiek umiera tyle razy, ile razy chowa swoich bliskich. Doskonale rozumiem zatem bezmiar bólu i cierpienia tych osób, które zmuszone są do powtórnego udziału w grzebaniu swoich zmarłych.

    W imieniu Klubu Poselskiego Sojusz Lewicy Demokratycznej pragnę wyrazić najgłębsze współczucie i solidarność z tymi wszystkimi, z osobami, które muszą przeżywać po raz kolejny tragedię grzebania swoich zmarłych. Pragnę wyrazić solidarność i współczucie rodzinom pani Anny Walentynowicz i pani Teresy Walewskiej, zrozumienie dla niepokoju wdów, wdowców i sierot o to, czy w grobie, do którego przychodzą, na który przynoszą kwiaty i na którym zapalają znicze, leży bliska im osoba.

    Do debaty toczonej dziś na ten temat nie powinno dojść, bo nie powinno dochodzić do tak dramatycznych pomyłek. Pomyłka dotycząca zamiany zwłok nigdy nie powinna się zdarzyć. Ale skoro się zdarzyła, to chcemy wiedzieć, jak to się stało i kto za nią odpowiada, choć nie doszukujemy się żadnej złej woli ani tym bardziej umyślnego działania. Zdajemy sobie sprawę, że identyfikacja ciał w tamtych warunkach była niezwykle trudna, być może wręcz niemożliwa. Ale nie jest to zbyt wygórowane żądanie pod adresem funkcjonariuszy naszego państwa, aby nawet w ekstremalnych warunkach zapewnili prawidłowe rozpoznanie ofiar tragedii smoleńskiej. Ta tragiczna pomyłka - być może niejedyna, to się dopiero okaże - ma zapewne swoją twarz i swoje nazwisko. Oczekujemy zatem, że winni tego stanu rzeczy zostaną wskazani i nazwani.

    Pan premier Tusk poinformował, że bierze pełną odpowiedzialność za wszystkie błędy czy niedociągnięcia w tej sprawie. To jest bardzo szlachetne oczywiście, choć pan premier ostatnio ma coraz więcej okazji, żeby taką odpowiedzialność brać na siebie. Ale rozumiem, bo bycie szefem rządu to jest trudna posada i rzeczywiście spoczywa na premierze taka właśnie odpowiedzialność.

    Drugim powodem mojego wystąpienia - oprócz wyrazów współczucia dla rodzin dotkniętych konsekwencjami najnowszych wydarzeń - jest pamięć o naszych koleżankach i koledze, którzy ponieśli śmierć na smoleńskim lotnisku. Nasi przyjaciele, znakomici posłowie, mądrzy, serdeczni, dobrzy - Izabela Jaruga-Nowacka, Jolanta Szymanek-Deresz, wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński na zawsze będą żyć w naszych sercach. Zawsze kiedy z tej mównicy patrzymy w tę stronę, niemalże widzimy ich twarze. To nam nakazuje zachowanie pamięci, a także domaganie się wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego, że ich razem z nami nie ma.

    Wbrew spotykanej frazeologii jednego nurtu politycznego nasi przyjaciele nie udawali się do Katynia, aby złożyć ofiarę z własnego życia. Nie chcieli ponieść męczeńskiej śmierci. Nie zamierzali przelewać własnej krwi. Nie pragnęli oglądać rozpaczy swoich bliskich ani mszy żałobnych na swoją cześć. Przeciwnie - chcieli cieszyć się życiem, radować widokiem własnych rodzin i przyjaciół. Ale ich marzenia o szczęśliwym życiu zostały zburzone przez ludzką butę, arogancję i ignorancję. To jedni ludzie zgotowali innym ludziom ten tragiczny los.

    Jak do tej pory postawiono zarzut jeden, generałowi Bielawnemu, zastępcy szefa Biura Ochrony Rządu, zresztą w moim głębokim przekonaniu z całkowicie bzdurnych powodów. Czekamy zatem cierpliwie na wskazanie innych, którzy przyczynili się do tej tragedii. Ludzie w tym samolocie dzielili się na tych, którzy nie mogli niczego, i tych, którzy mogli wszystko. Ta nasza trójka nie mogła niczego. Ale inni mogli spowodować, że samolot zawróciłby, nie lądowałby czy w ogóle by nie wyleciał.

    Latałem samolotem TU-154 wielokrotnie. Lądowałem także na tym lotnisku. Ale w tamtych czasach byłem pewien, że załoga reprezentuje wysoki poziom profesjonalizmu. Niestety po przejęciu władzy przez prawicę co innego zaczęło być ważne. Kwalifikacje nabyte w Polsce Ludowej czy w Związku Radzieckim zaczęły być obciążeniem. Ten obłęd zniszczył kadrę 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Doświadczeni i znakomici piloci zostali zwolnieni albo sami musieli odejść. I to również jest jeden z powodów, który tłumaczy to, co się stało. Drugi powód to Mirosławiec, gdzie zginęła cała elita Sił Powietrznych, przy czym niestety nie wyciągnięto żadnych wniosków. Gdyby wyciągnięto, to prawdopodobnie Smoleńska by nie było.

    Pan minister i pan prokurator generalny, zgłaszając dzisiaj swoje informacje, w niektórych kwestiach skłaniają tylko do stawiania nowych pytań. Jak to się dzieje, że nikt nie wydał dyspozycji, zakazu otwierania trumien przybyłych do Polski, a rodziny smoleńskie uparcie powtarzają, że słyszeli o takim zakazie? Jeśli nie można było tych trumien otworzyć, to jak się to stało i na jakiej podstawie prawnej, że otwarto jedną trumnę, prezydenta Rzeczypospolitej? Otóż mam nadzieję, że uzyskamy także odpowiedzi na te pytania.

    Ja podzielam pogląd, że czas zakończyć smoleńską wojnę domową. Ten apel nie jest do nas, bo myśmy tej wojny ani nie wszczynali, ani w niej nie uczestniczymy, ale oczywiście uważamy, że pora koncentrować się na innych ważnych kwestiach. I aby tak było, to z jednej strony rząd musi występować bardziej ofensywnie z informacją o wszystkich tych sprawach, aby nie dopuszczać do fali oburzających pomówień i insynuacji, aby nie poniżać w ten sposób pamięci zmarłych i pozwolić na zabliźnienie się ran, a z drugiej strony nie wolno w moim głębokim przekonaniu dalej czynić z katastrofy smoleńskiej jakiejś swoistej politycznej religii, upatrując w niej mit założycielski IV czy V Rzeczypospolitej. Nie wolno budować naszej przyszłości na tych trumnach. W polskiej tradycji nie rozgrzebuje się trumien, nie zakłóca spokoju zmarłym. W polskiej tradycji na cmentarzach panuje cisza, zmarłym nie zakłócamy spoczynku. Polityczny bazar nie ma na cmentarz wstępu i nie wolno tego zmieniać. Jest granica przyzwoitości, której się nie przekracza - przez szacunek dla tej tragedii, przez szacunek dla śmierci (Dzwonek), szacunek dla rodzin i szacunek dla Polski. (Oklaski)

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje marszałek Sejmu Ewa Kopacz)



Poseł Leszek Miller - Wystąpienie z dnia 27 września 2012 roku.


249 wyświetleń




Zobacz także:






Poseł Leszek Miller - Wystąpienie z dnia 20 marca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 89 Sprawozdanie Komisji o: - senackim projekcie ustawy o działaczach...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Leszek Miller - Wystąpienie z dnia 23 kwietnia 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 91 Informacja Ministra Spraw Zagranicznych o zadaniach polskiej polityki...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Leszek Miller - Wystąpienie z dnia 25 czerwca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 95 Wybór Marszałka Sejmu

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Leszek Miller - Wystąpienie z dnia 24 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Powołanie Rzecznika Praw Obywatelskich

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Leszek Miller - Wystąpienie z dnia 09 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Wniosek formalny

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Leszek Miller - Wystąpienie z dnia 11 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Wniosek formalny

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy