Dziękuję.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Ręce opadają, jak się słyszy, że akces Chorwacji jest lewackim aktem przyjmowanym według art. 89.
(Poseł Kosma Złotowski: Tego nie powiedziałem.)
Ale było tak miło, poseł Szczerski tak ładnie zaczął.
(Poseł Gabriela Masłowska: Nie chciał pan tego zrozumieć.) (Gwar na sali, dzwonek)
Dziękuję serdecznie za uwagę. Chciałbym zadać pytanie, które zaczyna się od słów: czy prawdą jest... Chciałbym zapytać: Czy prawdą jest, że słowa, które się pojawiają w tych niezbyt mądrych wystąpieniach o ochronie suwerenności, o interesie narodowym...
(Poseł Kosma Złotowski: Pewnie to głupie.)
Oczywiście, nie mam wrażenia, że to jest głupie, bo to zasadne pytanie. Ale czy nie jest tak, że ta awantura, która wcześniej miała miejsce, godzi właśnie w interes narodowy? Wtedy, kiedy będziemy rozmawiać o ważnych rzeczach w Unii Europejskiej, to tego partnera, Chorwację, chcielibyśmy mieć po swojej stronie. Czy nie jest tak, że odwrotnie do wniosku, który wyciągnęła pani poseł Pawłowicz - nie chcę tutaj wymieniać nazwiska, bo zaraz przybiegnie, żeby sprostować - jesteśmy silniejsi właśnie wtedy, kiedy jesteśmy razem? Nie osłabia to siły głosu. Rozumiem, że według logiki, którą przyjęła, głos Polski byłby najsilniejszy w takiej Unii Europejskiej, w której bylibyśmy sami, bo wtedy mielibyśmy 100% i bylibyśmy w silnej Unii z silną pozycją Polski w niej.
Chciałbym jednak mimo wszystko poruszyć ten wątek, chociaż jest mi też przykro, bo przecież można było to uchwalać z uśmiechniętą twarzą, z sympatią dla Chorwacji, skutecznie, miło i przyjemnie, a nie tak, jak miało to miejsce w poprzednim punkcie. Dziękuję. (Oklaski)
(Poseł Anna Fotyga: Ale pan się postara.)