Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Nie jest dla nikogo tajemnicą, że środowiska postkomunistyczne starają się utrudniać działalność instytutu, a nawet zlikwidować go. Po przejęciu władzy również politycy PO rozpoczęli frontalny atak medialny na instytut i ówczesnego prezesa Janusza Kurtykę. Nastąpiła próba likwidacji pionu śledczego IPN, który doskwierał również zbrodniarzom komunistycznym. Dowodem braku troski o IPN ze strony rządzących jest to, że minister finansów nie znalazł środków, by wykupić budynek, w który zainwestowano z budżetu państwa 17 mln zł na remont. Przecież IPN posiada w swoich zasobach tajne dokumenty, a pracownicy zobowiązani są zachować szczególne procedury ostrożności. Stworzono specjalną sieć teleinformatyczną chroniącą tajemnicę państwową. Dlatego instytutu nie można przenieść bez poważnych zaburzeń w jego pracy. Dlaczego kiedy jesienią 2010 r. minister skarbu Aleksander Grad zdecydował się sprzedać pakiet większościowy Ruchu, czyli 57% akcji, nie wywiązał się z porozumienia i nie przekazał na rzecz tej spółki nieruchomości zamiennej? Teraz po sprzedaży budynku przez Ruch SA na rzecz firmy GHN istnieje potrzeba znalezienia nowej siedziby. Skarb Państwa stracił 17 mln zł zainwestowane w dotychczasowy budynek, niewykluczone, że zapłaci jeszcze wielomilionowe ustawowe odsetki za niedostarczenie Ruchowi SA nieruchomości zamiennej. W porozumieniu między Skarbem Państwa a spółką Ruch jest zapis, że właściciel budynku miał otrzymać w zamian inną nieruchomość jako rekompensatę za siedzibę instytutu. Podmiotem wykonującym tę umowę ze strony państwa miał być prezydent Warszawy. Jednak Hanna Gronkiewicz-Waltz nie wywiązała się z obowiązku wobec IPN i spółki Ruch. Chciałbym zapytać, czy nie będzie tak, że SLD i Ruch Palikota postulują likwidację Instytutu Pamięci Narodowej, a Platforma Obywatelska do tego doprowadzi ewolucyjnie, przez nieprzemyślane decyzje. Dziękuję. (Oklaski)