Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

11 punkt porządku dziennego:


Informacja prezesa Rady Ministrów i prokuratora generalnego o działaniach instytucji państwowych w sprawie spółki Amber Gold.


Minister Sprawiedliwości Jarosław Gowin:

    Pani Marszałek! Panie Premierze! Panie i Panowie Posłowie! Historia przestępczych działań Marcina P. dobiega końca. (Wesołość na sali) Wkrótce sprawiedliwie poniesie on za nie konsekwencje. Wymiar sprawiedliwości winien jest zaś Polakom uczciwą odpowiedź na pytania, dlaczego te działania trwały tak długo, jakie przepisy zawiodły, które instytucje działały zbyt opieszale, jacy ludzie zaniedbali swoje obowiązki, a może nawet - świadomie lub nie - pomogli notorycznemu przestępcy. Do czynów, za które Marcin P. został prawomocnie skazany, doszło w latach 2003-2006. Wszystkie wyroki kończyły się karą pozbawienia więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania. We wszystkich przypadkach o taką karę wnioskowali prokuratorzy. Część wyroków uległo zatarciu, co oznacza, że nie jestem w stanie niektórych epizodów związanych z przestępczą działalnością Marcina P. przedstawić Wysokiej Izbie w szczegółach, bo z prawnego punktu widzenia należy je uznać za niebyłe. Jednak to, co za chwilę Wysokiej Izbie przedstawię, wystarcza do nakreślenia sobie precyzyjnego obrazu działań wymiaru sprawiedliwości wobec Marcina P. Odpowiadając na postawione przed chwilą pytania, powiem o odpowiedzialności indywidualnej, zarekomenduję również niezbędne zmiany prawa oraz zmiany organizacyjne.

    Wszystkie wyroki wymierzone Marcinowi P. dotyczyły tej samej grupy przestępstw - przeciwko mieniu, przeciwko wiarygodności dokumentów oraz przeciwko obrotowi gospodarczemu. Mówiąc krótko, Marcin P. wyspecjalizował się w wyłudzaniu powierzonego mu mienia oraz oszustwach kredytowych. Pierwszy wyrok zapadł, gdy Marcin P. był osobą młodocianą, co Kodeks karny nakazuje brać pod uwagę, zalecając ostrożność w orzekaniu kary bezwzględnego pozbawienia wolności. Był to wyrok w tych warunkach stosunkowo surowy, obejmował m.in. karę pozbawienia wolności w zawieszeniu, grzywnę oraz poddanie pod dozór kuratora. Podobny charakter miała seria kilku kolejnych wyroków na Marcinie P. wydanych w tym samym okresie.

    Zastanawiając się nad tym, czy były to wyroki sprawiedliwe, musimy mieć świadomość, że wkraczamy tu w niezwykle delikatną materię niezawisłości sędziowskiej. Mając to zastrzeżenie w pamięci, należy podkreślić trzy fakty. Po pierwsze, wszystkie wyroki dotyczyły czynów popełnionych przed orzeczeniem pierwszej kary, a więc nie stanowiło to podstawy do jej odwieszenia. Po drugie, jakkolwiek część wyroków zapadła po dobrowolnym poddaniu się karze, to analiza akt nie potwierdza zarzutu, jakoby sądy pracowały w tych sprawach nierzetelnie. Widać to na przykład po fakcie modyfikowania przez sąd zarzutów prokuratorskich, co mogło mieć miejsce jedynie po wnikliwej analizie aktu oskarżenia. Po trzecie, w większości przypadków zarzuty prokuratorskie dotyczyły przestępstw stosunkowo drobnych, przy których orzeczenie kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, połączonych z okresem próby, wydaje się karą relatywnie adekwatną. Trzeba jednak zaznaczyć, że w jednej sprawie zarzucono przywłaszczenie mienia znacznej wartości, które wymaga realnie dotkliwej sankcji karnej. W tej sytuacji decyzja prokuratora, by po raz kolejny wnioskować o wyrok w zawieszeniu, wydaje się trudno zrozumiała. Tak jak trudno zrozumiała była decyzja sądu, by na ten wniosek przystać. To jednak dopiero początek wątpliwości dotyczących działań prokuratury i sądów w odniesieniu do Marcina P. Wielokrotnie działania te należy uznać za nacechowane źle pojętą rutyną. Nie brakło też zaniedbań i błędów.

    Chronologicznie jako pierwsze na liście uchybień wymienić należy działania kuratorów sądowych odpowiedzialnych za sprawowanie nadzoru nad skazanym w okresie próby. Począwszy od roku 2006 cechowały się one przewlekłością, wskutek której przez okres około półtora roku od uprawomocnienia się orzeczenia skazany pozostawał poza realną kontrolą ze strony organów wymiaru sprawiedliwości. W sposób opieszały wykonywane były czynności związane z rejestracją spraw i przekazywaniem akt. Kurator sprawujący dozór nad skazanym ograniczał się do pozyskiwania informacji od niego samego i od członków jego rodziny. Co więcej, kurator poświadczył nieprawdę, informując sąd, że Marcin P. naprawił szkodę i zwrócił pieniądze pokrzywdzonym, do czego zobowiązał go w swym wyroku sąd. Tymczasem w rzeczywistości wyłudzone pieniądze zwrócono zaledwie pięciu spośród 400 ofiar jego nieuczciwej działalności.

    W związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa poświadczenia nieprawdy przez kuratora, 16 sierpnia Ministerstwo Sprawiedliwości zawiadomiło o tym prokuraturę, która kilka dni później wszczęła postępowanie. Wskutek mojej interwencji podjęto także postępowanie dyscyplinarne wobec drugiego z kuratorów i jednego z sędziów. Co więcej, zwróciłem się do prezesa sądu apelacyjnego w Gdańsku o przeprowadzenie całościowej kontroli funkcjonowania zespołów kuratorskich przy sądzie rejonowym w Malborku i przy Sądzie Rejonowym Gdańsk-Południe.

    Do wyroków, które nie uległy zatarciu i mogą być przedmiotem szerszej prezentacji, należą: wyrok Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ z 31 sierpnia 2009 r. oraz wyrok Sądu Rejonowego w Kwidzynie z 16 lipca 2010 r. Oba te wyroki dotyczą ciągu przestępstw wyłudzenia kredytów na podstawie podrobionych dokumentów. W obu przypadkach wyrok przewiduje karę pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywnę, a w przypadku pierwszym także dozór kuratora sądowego.

    Chcąc ustosunkować się do tych orzeczeń, raz jeszcze podkreślę delikatność sprawy. Rozważamy tutaj prawomocne wyroki niezależnych sądów. Niezawisłość sędziowska to fundament państwa prawa i warunek sprawiedliwości. Sędzia, wydając wyrok, nie może ulegać presji polityków, mediów ani opinii publicznej. Z drugiej jednak strony zasada niezawisłości sędziowskiej nie zwalnia nas, parlamentarzystów, reprezentantów narodu, od rozważenia kwestii zasadności wyroku tam, gdzie rozmija się on z naturalnym poczuciem sprawiedliwości i gdzie podważa autorytet wymiaru sprawiedliwości w oczach społeczeństwa. Przyglądamy się zatem konkretnym wyrokom nie po to, by wywierać presję na sędziów, lecz po to, by przez odpowiednie działania legislacyjne doskonalić prawo, na którym sędziowie opierają swe rozstrzygnięcia.

    Wróćmy więc do dwóch wspomnianych wyroków. W obu przypadkach mamy do czynienia z sytuacją następującą: i prokuratorzy, i sędziowie wiedzą, że mają do czynienia z osobą powracającą do działalności przestępczej, także w okresie próby, a mimo to godzą się, by dobrowolnie poddała się karze i by znów zapadł wyrok w zawieszeniu. Czy w tej sytuacji prokuratorzy i sędziowie postąpili w zgodzie z literą prawa? Tak, dlatego że ustawa dopuszcza ponowne skazanie na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, nawet za czyny o podobnym charakterze. Ale czy prokuratorzy i sędziowie w obu tych przypadkach postąpili rozsądnie? Dlaczego na przykład nie skorzystali z możliwości orzeczenia grzywny lub środka karnego w postaci zakazu prowadzenia określonej działalności gospodarczej lub zajmowania stanowisk kierowniczych w spółkach?

    Dokładna analiza przeprowadzona w Ministerstwie Sprawiedliwości pozwala stwierdzić, że w roku 2010, a więc w momencie wydania wyroku przez sąd w Kwidzynie, wszystkie wcześniejsze wyroki były już zatarte i nie było podstawy do ich odwieszania.

    (Poseł Ryszard Kalisz: No właśnie.)

    Jednak rok wcześniej, gdy orzekał sąd w Gdańsku, istniała możliwość zarządzenia wykonania kary orzeczonej w jednym z wcześniejszych wyroków. Dlaczego do tego nie doszło?

    (Poseł Ryszard Kalisz: Obowiązek...)

    Nie doszło do tego wskutek przewlekłości w przekazaniu przez sąd gdański karty rejestracyjnej karnej do Biura Informacyjnego Krajowego Rejestru Karnego. W efekcie KRK nie był w stanie terminowo poinformować sądu w Tczewie o konieczności zarządzenia wobec Marcina P. wykonania kary pozbawienia wolności. W tej sprawie oczekuję od prezesa Sądu Apelacyjnego w Gdańsku szybkiego zakończenia podjętych na mój wniosek działań wyjaśniających i wskazania osób odpowiedzialnych za to uchybienie.

    Chcę jednocześnie poinformować Wysoką Izbę, że wraz z początkiem tej kadencji w Ministerstwie Sprawiedliwości podjęto prace nad informatyczną modernizacją Krajowego Rejestru Karnego, w tym nad uruchomieniem automatycznego przesyłu wyroków z sądów karnych do Krajowego Rejestru Karnego. Założenia do projektu są już po konsultacjach społecznych i uzgodnieniach międzyresortowych. Równolegle toczą się odpowiednie prace informatyczne. Zatem już wkrótce takie uchybienie jak to, które pozwoliło Marcinowi P. uniknąć odwieszenia kary, będzie niemożliwe.

    Opieszałość w przekazywaniu karty wyroku wydanego przez sąd gdański wystawia złe świadectwo organizacji działania tego sądu. Problem anachronicznego modelu zarządzania sądami dostrzegli w poprzedniej kadencji moi poprzednicy, którzy podjęli gruntowną reformę ustawy o ustroju sądów powszechnych. Kontynuując realizację tej wizji, wdrażam obecnie menedżerski system zarządzania pracą sądu.

    Dodajmy jeszcze jedną uwagę. Kontrolę nad wyrokami zapadłymi przeciwko Marcinowi P. utrudnia fakt, iż do żadnego rozstrzygnięcia sądu nie dołączono uzasadnienia. W dzisiejszej procedurze karnej sporządza się je w formie pisemnej jedynie na żądanie stron, gdy te rozważają złożenie apelacji. Na rozprawie sąd podaje tzw. ustne motywy rozstrzygnięcia, które wobec niedoskonałego sposobu protokołowania często nie mogą być po prostu odtworzone. Dlatego tak istotne dla transparentności pracy sądu jest wdrożenie instytucji e-protokołu, czyli zapisu przebiegu rozprawy w postaci elektronicznej. Umożliwi to dokładne odtworzenie rozstrzygnięcia i sposobu, w jaki sąd je uzasadniał. Wprowadzenie protokołu elektronicznego przewidziane zostało przez wspomnianą przed chwilą reformę ustroju sądów powszechnych z poprzedniej kadencji i jest obecnie stopniowo realizowane. Po zebraniu doświadczeń w sądach cywilnych prowadzimy prace nad tym, by przenieść to rozwiązanie do procesu karnego. W ten sposób prowadzimy do zwiększenia przejrzystości motywów decyzji sądów. Wysoka Izbo, elektroniczny zapis rozpraw to krok milowy w kierunku budowania zaufania obywateli do sądu.

    Panie i Panowie Posłowie! Rozważmy teraz, jak należy ocenić działalność sądu rejestrowego. Skazywany już wcześniej Marcin P. rejestruje w roku 2009 dwie spółki działające pod firmami: Amber Gold sp. z oo. i Amber Gold Invest sp. z o.o. W pierwszej z nich obejmuje funkcję prezesa zarządu, mimo że przepisy Kodeksu spółek handlowych zabraniają pełnienia takiej funkcji przez osobę prawomocnie skazaną za przestępstwa przeciw mieniu, obrotowi gospodarczemu, obrotowi pieniędzmi i papierami wartościowymi.

    Czy rejestrując spółkę, w której zarządzie zasiadała osoba prawomocnie skazana za wymienione przestępstwa, Wydział Gospodarczy KRS Sądu Rejestrowego Gdańsk-Północ dopuścił się uchybienia? Odpowiedź brzmi przecząco. (Poruszenie na sali) Ustawa o Krajowym Rejestrze Sądowym nie nakłada na sąd rejestrowy obowiązku sprawdzania, czy osoby zgłoszone na członków zarządów lub rad nadzorczych figurują w rejestrze karnym. Filozofia przyświecająca uchwalonej przeszło dekadę temu ustawie o Krajowym Rejestrze Sądowym opierała się na zasadzie zaufania do obywateli i wychodziła z założenia, że powierzanie funkcji członków zarządu bądź rad nadzorczych osobom niekaranym leży w interesie samej spółki.

    Dzisiaj widać jednak, że zachodzi pilna potrzeba zintegrowania baz danych Krajowego Rejestru Karnego i Krajowego Rejestru Sądowego. Prace nad wprowadzeniem takiego rozwiązania podjęte zostały w Ministerstwie Sprawiedliwości w poprzedniej kadencji, ostatecznie jednak zapadła decyzja o ich wstrzymaniu ze względu na wysokie koszty operacji. Do tematu integracji baz danych KRK i KRS wróciliśmy w marcu bieżącego roku. Planowaliśmy to jako krok następujący po realizowanej reformie Krajowego Rejestru Karnego, jednak w obecnej sytuacji podjąłem decyzję o radykalnym przyspieszeniu prac. Projekt nowelizacji odpowiednich przepisów skierowany już został do konsultacji wewnątrzresortowych, równolegle trwają prace i przygotowania informatyczne.

    Brak uchybień przy rejestracji spółki nie oznacza, że do działalności gdańskiego sądu rejestrowego nie mam w ogóle zastrzeżeń. Do zadań sądu należy bowiem także rejestracja sprawozdań finansowych spółek. Obie spółki założone przez Marcina P. uchylały się od obowiązku składania takich sprawozdań. Sąd rejestrowy wszczynał co prawda odpowiednie postępowania przymuszające i nakładał na Amber Gold grzywny, ale działo się to z wielomiesięcznym opóźnieniem. Co więcej, według ustaleń dokonanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości, takie opóźnienia były w przypadku tego sądu praktyką powszechną. Zgadzając się, że z punktu widzenia stymulowania rozwoju gospodarczego kluczowa jest rejestracja spółek przez sąd, nie można jednak tolerować systematycznych opóźnień, jeśli chodzi o rejestrację sprawozdań finansowych. Do zastrzeżeń pod adresem sądu rejestrowego w Gdańsku należy dodać i to, że o przestępstwie niezłożenia sprawozdań finansowych przez zarządy spółek Amber Gold i Amber Gold Invest sąd nie poinformował prokuratury.

    Wobec powyższych faktów oczekuję od prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku szczegółowych informacji i ustalenia odpowiedzialności służbowej za długoletnie uchybienia w funkcjonowaniu Wydziału Gospodarczego KRS Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ. Chcę również podkreślić, że liczę na zasadniczą zmianę w jakości pracy sędziów po wejściu w życie w marcu tego roku zmiany ustawy o ustroju sądów powszechnych, zmiany uchwalonej w poprzedniej kadencji, która przewiduje poddawanie sędziów ocenom okresowym. To nowatorskie rozwiązanie musi uświadomić sędziom w większym stopniu niż obecnie wielką odpowiedzialność za sprawy zwykłych obywateli, która spoczywa na ich barkach.

    Mówiąc o błędach i uchybieniach w pracy sądów, nie należy zapominać o pozytywach. Na podkreślenie zasługuje zwłaszcza reakcja sądu na zażalenia Komisji Nadzoru Finansowego na postanowienia prokuratury najpierw o odmowie wszczęcia, a potem o umorzeniu śledztwa w sprawie Amber Gold. W obu przypadkach sąd działał bezzwłocznie i uchylał niewłaściwe postanowienia prokuratury.

    Pani Marszałek! Panie Premierze! Wysoka Izbo! W sprawie Marcina P. należy wskazać przede wszystkim na błędy konkretnych ludzi. Chcę jednak Wysokiej Izbie zarekomendować cztery kierunki zmian w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości.

    Najbardziej oczywisty dotyczy tego, o czym już mówiłem, czyli doprowadzenia do elektronicznego przesyłu danych między Krajowym Rejestrem Karnym a Krajowym Rejestrem Sądowym. Jak państwo wiecie, od kilku lat trwa proces intensywnej informatyzacji polskiego sądownictwa, co jest zasługą wielu kolejnych ministrów sprawiedliwości, nie tylko z obecnej koalicji rządowej. Mając na uwadze priorytet wskazany mi w exposé prezesa Rady Ministrów, a mianowicie skrócenie czasu orzekania, zintensyfikowałem informatyzację sądów, co znalazło wyraz w odpowiednich projektach legislacyjnych, przesunięciach w ramach budżetu resortu sprawiedliwości oraz odpowiednich decyzjach personalnych. W najbliższym czasie Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawi Wysokiej Izbie kolejne projekty z tego zakresu.

    Drugi obszar zmian dotyczy funkcjonowania prokuratury. Pan premier wspominał o tym, że dyskusja na ten temat toczy się w ramach rządu, zapewne za jakiś czas przeniesie się także na salę sejmową. Chcę powiedzieć, że podzielam krytyczną ocenę sposobu postępowania poszczególnych prokuratorów, jaką w bardzo uczciwy sposób podczas poniedziałkowej konferencji prasowej przedstawił prokurator generalny pan Andrzej Seremet. Muszę jednak podkreślić, że w mojej ocenie wnioski dotyczące prokuratury powinny iść głębiej i obejmować odpowiednie rozwiązania systemowe.

    Propozycje takich rozwiązań zawarte zostały w dwóch projektach, które już kilka miesięcy temu przedstawiłem opinii publicznej, a mianowicie w systemowej reformie procedury karnej oraz dosyć szerokiej nowelizacji ustawy o prokuraturze. Oba te projekty stanowią efekt intensywnych prac prowadzonych w resorcie sprawiedliwości od paru lat. Moim zamiarem jest to, by prokurator odgrywał istotną, aktywną rolę podczas rozprawy sądowej, tak, by jego podstawowy wysiłek był skierowany na udowodnienie winy oskarżonego. Dziś prokurator w większym stopniu jest śledczym niż oskarżycielem publicznym, co skutkuje często jego biernością na sali sądowej. A przecież prokurator powinien zdecydowanie bronić obywateli przed przestępcami. Nowy model postępowania karnego i zmiany w ustawie o prokuraturze radykalnie zmieniają tę sytuację.

    Za niezbędne uważam poddanie prokuratury większej niż obecnie kontroli ze strony Wysokiej Izby. Proponuję, by sprawozdanie prokuratora generalnego było przedmiotem debaty sejmowej i by ten mógł przed reprezentantami narodu wyjaśniać i uwiarygadniać działania kierowanej przez siebie instytucji. Rozdzielenie urzędu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, o czym tak dobitnie mówił pan premier, to jest gwarancja niezależności prokuratorów, których zadaniem jest ochrona praworządności, a nie dyspozycyjność wobec nas, polityków. I trzeba powiedzieć bardzo dobitnie, że ta niezależność to jest jeden z warunków właściwego funkcjonowania prokuratury i zapewnienia obiektywizmu jej działań. Jednakże równie istotnym warunkiem takiego funkcjonowania jest społeczna kontrola nad działalnością prokuratury.

    Za konieczne uważam także, o czym wspominał pan premier, wzmocnienie uprawnień prokuratora generalnego. Uważam, że dzisiaj prokurator generalny, ponosząc ogromną odpowiedzialność za kierowanie bardzo ważną instytucją, w wielu sprawach ma związane ręce. Postuluję wzmocnienie uprawnień prokuratora generalnego, zwłaszcza w sprawach personalnych i w postępowaniu dyscyplinarnym. Jeżeli chodzi o to ostatnie, o postępowanie dyscyplinarne, to w mojej ocenie minister sprawiedliwości powinien mieć prawo inicjowania postępowań dyscyplinarnych, egzekwowania skutecznego ich prowadzenia oraz wnoszenia kasacji od prawomocnych orzeczeń sądu. Spodziewam się, że w toku prac legislacyjnych Wysoka Izba stanie także przed pytaniem, czy w postępowanie dyscyplinarne wobec prokuratorów, w tok postępowania, nie włączyć czynnika zewnętrznego wobec prokuratury, a mianowicie sędziów, o czym też wspominał pan premier.

    Konieczny jest inny niż obecnie rozkład zadań między prokuraturami rejonowymi i prokuraturami okręgowymi. Ten obecny rozkład powoduje ogromne przeciążenie rejonów przy wyraźnym niedociążeniu obowiązkami prokuratur okręgowych. Już w roku 2009 rząd wprowadził przepis, który wpisał w zadania prokuratury okręgowej obowiązek prowadzenia i nadzorowania postępowań przygotowawczych w sprawach o poważne przestępstwa gospodarcze, przy czym o przejęciu tych spraw do prowadzenia miał decydować sam prokurator okręgowy. W sprawie Marcina P. doszło do ewidentnego błędu, bo prokurator okręgowy powinien był przejąć prowadzenie tej sprawy, tymczasem do samego końca postępowanie prowadzone było w prokuraturach rejonowych, co dowodzi, że wspomniany przepis z roku 2009 jest niewystarczający. Dlatego szczególnie znaczące wydaje mi się zawarte w moim projekcie rozwiązanie, które przekazuje prowadzenie wszystkich spraw gospodarczych w gestię prokuratur okręgowych, dysponujących lepszymi narzędziami do prowadzenia spraw skomplikowanych prawnie i dowodowo. To tyle, jeśli chodzi o prokuraturę.

    Trzeci obszar proponowanych przeze mnie zmian dotyczy postępowania wykonawczego w sądach, zwłaszcza funkcjonowania kuratorów sądowych. O niedostatkach tego systemu przekonanych było wielu moich poprzedników. Wysiłkiem rządu Donalda Tuska w poprzedniej kadencji od dnia 1 stycznia tego roku weszła w życie obszerna nowelizacja Kodeksu karnego wykonawczego, która ma doprowadzić do modyfikacji funkcjonowania kuratorów. Obecnie Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad odpowiednim rozporządzeniem, które znajduje się w toku konsultacji społecznych. Celem tego rozporządzenia jest, po pierwsze, zintensyfikowanie działań kuratorów sądowych w sprawach, które rzeczywiście tego wymagają. Po drugie, zmiana proporcji w zakresie podziału pracy pomiędzy kuratorów zawodowych i kuratorów społecznych na rzecz większego zaangażowania kuratorów zawodowych w wykonywanie spraw poważnych, obarczonych istotnymi czynnikami ryzyka. Po trzecie, usprawnienie obiegu informacji między kuratorem zawodowym a sędzią wykonawczym. Ponadto w związku z diagnozowanymi niedostatkami w funkcjonowaniu ustroju kuratorskiej służby sądowej w resorcie przygotowano projekt założeń do nowelizacji ustawy o kuratorach sądowych, przewidujący m.in. wzmocnienie osobistej odpowiedzialności kuratora sądowego za realizację swych zadań.

    Wysoka Izbo, czwarty i najważniejszy obszar proponowanych przez mnie zmian dotyczy systemu karania przestępców. Wracam do pytania, które tak bardzo porusza opinię publiczną. Jak to się stało, że osoba wielokrotnie skazana za wyłudzenia i fałszerstwa dokonuje w okresie próby kolejnych przestępstw i po raz kolejny zostaje skazana na wyrok w zawieszeniu? To jest chyba najbardziej poruszające pytanie w tej sprawie.

    W praktyce funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości ma od dawna miejsce nadużywanie kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Według danych za lata 2002-2011 kara pozbawienia wolności w zawieszeniu stanowi około 60% wszystkich orzekanych kar. Bezwzględna kara pozbawienia wolności to odpowiednio 10%, grzywna - 20%, a kara ograniczenia wolności, czyli np. praca społecznie użyteczna, to kolejne 10%. Ta praktyka orzekania wyraźnie rozmija się z Kodeksem karnym, który dobitnie preferuje realnie dolegliwe kary wolnościowe, takie jak kara grzywny.

    Musimy wreszcie otwarcie powiedzieć prawnikom, że wielokrotnie zawieszana kara budzi wśród obywateli poczucie bezkarności skazanego, jest postrzegana jako fikcja kary. A takie przypadki, mówię o sytuacji realnej, że ktoś otrzymuje np. 27 wyroków w zawieszeniu, to szyderstwo ze sprawiedliwości.

    To nie jest tak, że problem systemu karania nie był w Polsce dostrzegany. Mamy w tej dziedzinie osiągnięcia. Przykładowo polski system dozoru elektronicznego należy do najnowocześniejszych na świecie. Istotna przyczyna nieprawidłowości, która pozwoliła na wielokrotne zawieszenie kary pozbawienia wolności we wszystkich wyrokach w sprawie Marcina P., została usunięta w roku 2009. Wówczas to nowelą Kodeksu karnego umożliwiono sądom w razie skazania za zbiegające się przestępstwa na kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem orzeczenie jako kary łącznej kary bezwzględnego pozbawienia wolności. Gdyby ten przepis istniał wcześniej, to prawdopodobnie Marcin P. trafiłby do więzienia już w roku 2006.

    Dotychczasowe wysiłki, by ograniczyć skalę wyroków w zawieszeniu, są jednak zdecydowanie niewystarczające. Dlatego od początku tej kadencji Ministerstwo Sprawiedliwości podjęło prace nad zmianą systemu kar. W przygotowanym projekcie nowelizacji Kodeksu karnego przewidzieliśmy: po pierwsze, rozszerzenie możliwości przepadku przedmiotów i korzyści z popełnionego przestępstwa, tak aby skutecznie zablokować zarabianie na popełnianiu przestępstw lub ukrywanie zysku; po drugie, ograniczenie możliwości stosowania warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności, co więcej, planujemy, by jedynie kary pozbawienia wolności do roku, a nie jak dziś - do dwóch lat, mogły podlegać tej regule; po trzecie, zastosowanie warunkowego zawieszenia kary, które powinno być możliwe jedynie przy jednoczesnym orzeczeniu dodatkowych obowiązków ograniczających swobodę skazanego; po czwarte, możliwość orzekania kar mieszanych, np. stosowania warunkowego zawieszenia kary po realnym odbyciu jej części w systemie dozoru elektronicznego lub w więzieniu, a mam tu na myśli kary krótkoterminowe, czyli do 3 miesięcy, kary weekendowe lub inne, specjalnie dobrane do danego skazanego, by zapewnić odczuwanie przez niego jej dolegliwości; i wreszcie po piąte, zmianę sposobu orzekania kary łącznej, który z każdym kolejnym skazaniem będzie dokładał skazanemu dolegliwość. Nad tymi zmianami, tak jak powiedziałem, pracujemy w ministerstwie niemal od roku i wkrótce będziemy gotowi przedstawić te propozycje Wysokiej Izbie.

    Równolegle analizujemy problem wymiaru kary, problem zasygnalizowany w wystąpieniu pana ministra Rostowskiego. Opinia publiczna często odnosi wrażenie, że nasz system karny surowo piętnuje przestępstwa drobniejsze, a jest wyrozumiały wobec sprawców ciężkich przestępstw. W tym kontekście za zasadny uważam podniesiony przez ministra Rostowskiego postulat przeglądu katalogu sankcji za przestępstwa gospodarcze. Widzę celowość zdecydowanie częstszego orzekania kary grzywny za łagodne przestępstwa. Odpowiednie projekty są już zresztą od kilku miesięcy na etapie konsultacji społecznych. Będzie temu towarzyszyć sięganie po surowsze kary za poważne przestępstwa gospodarcze.

    Pani Marszałek! Panie Premierze! Panie i Panowie Posłowie! Sprawa Marcina P. wskazuje na wiele istotnych słabości wymiaru sprawiedliwości. Wyeliminowanie tych słabości to zadanie, które z pewnością zajmie nam lata. Zarazem jednak ta sprawa udowadnia, że obrana przez nas droga reformy sądownictwa i prokuratury jest słuszna. Prawidłowo zdefiniowaliśmy problemy wymiaru sprawiedliwości i dobieramy odpowiednie narzędzia, by je rozwiązać. Szykujemy wielką reformę procedury karnej, poważną nowelizację Kodeksu karnego, zmianę ustawy o prokuraturze, intensyfikujemy proces informatyzacji wymiaru sprawiedliwości. To są najważniejsze plany na tę kadencję. Jestem głęboko przekonany, że w wyniku tych działań będzie można zaradzić wielu nieprawidłowościom.

    Nie ma zgody obecnego rządu na to, by system wymiaru sprawiedliwości okazywał się niezdolny do tego, by stanąć po stronie pokrzywdzonych. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)



Poseł Jarosław Gowin - Wystąpienie z dnia 30 sierpnia 2012 roku.


253 wyświetleń