Panie Marszałku! Wysoka Izbo! 5 sierpnia tego roku minie 80. rocznica śmierci Wojciecha Halczyna, gazdy rodem ze Spisza, uczestnika polskiej delegacji na konferencję pokojową w Paryżu w 1919 r. W swoim dzisiejszym oświadczeniu poselskim pragnę oddać hołd pamięci tego zacnego człowieka, patrioty, współtwórcy polskości Spisza.
Wojciech Halczyn, urodzony 4 października 1863 r. w Lendaku na Spiszu, był gazdą, hodował owce w Tatrach Bielskich i w Dolinie Kieżmarskiej. Siedem lat spędził na emigracji zarobkowej w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, skąd powrócił w 1904 r. W czasie pierwszej wojny światowej służył w armii austrowęgierskiej. Po wojnie, kiedy ważyły się losy przynależności państwowej Spisza, zaangażował się w walkę o przynależność do Polski swojej ojcowizny. Wraz z przedstawicielem Orawy Piotrem Borowym oraz księdzem Ferdynandem Machayem i Kazimierzem Rouppertem pojechał na konferencję pokojową do Paryża, by przekonywać do wyznaczenia granic Polski na Spiszu i Orawie, zgodnie z zasięgiem polskiego osadnictwa na tych terenach.
Decydujący głos w sprawie kształtowania granic w powojennej Europie miała Rada Ambasadorów. Delegacja została przyjęta także na specjalnej audiencji 11 kwietnia 1919 r. przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Wilsona, w czasie której to audiencji Wojciech Halczyn przekonywał prezydenta po angielsku: My tu przybyli z dwóch małych krajów tatrzańskich, ze Spisza i Orawy. Ludność tych ziem jest czysto polska. Ziemie nasze są teraz przez Czechów nieprawnie okupowane. Przyszliśmy prosić konferencję pokojową, aby nas przyłączyła do Polski.
Dzięki obecności rodowitych przedstawicieli z Pisza i Orawy sprawa tych ziem była rozpatrywana na konferencji pokojowej. Początkowo rozpisano plebiscyt w sprawie przynależności państwowej na Spiszu i Orawie, niestety plebiscyt się nie odbył, a Spisz i Orawa zostały podzielone arbitralną decyzją Rady Ambasadorów pomiędzy powstające państwa: polskie i czechosłowackie. Decyzja Rady Ambasadorów została ogłoszona 28 lipca 1920 r., kiedy młode polskie państwo walczyło o przetrwanie z potężną bolszewicką nawałą.
Rodzinna wieś Halczyna Lendak znalazła się po stronie słowackiej, podobnie jak Rabczyce, ojcowizna Piotra Borowego z Orawy. Początkowo Wojciech Halczyn w obawie przed represjami ze strony władz czechosłowackich pozostał w Nowym Targu, pracując jako drwal w lasach pod Ludźmierzem. Jednak, ponieważ jego rodzina pozostała w Lendaku, zdecydował się po ogłoszeniu amnestii przez władze czechosłowackie wrócić do rodzinnej wsi. Tam zmarł 5 sierpnia 1932 r. i spoczywa na parafialnym cmentarzu. Cześć jego pamięci. Dziękuję bardzo.