Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

   Szanowny Panie Ministrze! Oficjalne dane rządowe wskazują, że co piąte dziecko w Polsce jest odbierane rodzicom wyłącznie z powodów socjalnych, tzn. biedy w rodzinie. To niedorzeczne, ponieważ w wielu przypadkach to nie rodzice są winni zaistniałemu ubóstwu, lecz nasze państwo, które prowadzi nieodpowiednią pomoc socjalną. Resort polityki społecznej przedstawił w Sejmie raport, z którego wynika, że od początku 2012 r. do października 2013 r. dokładnie 1827 dzieci zostało zabranych rodzicom tylko z tego powodu, że ci nie mieli pracy, byli biedni czy nie mieli mieszkania.

   Myślę, że ta sprawa ma szeroki związek z nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z 10 czerwca 2010 r., która pozwoliła na odbieranie dzieci z domów przez urzędników bez prawomocnej decyzji sądu. To konstytucja mówi o rodzinie jako podstawowej komórce społecznej, to w niej rodzą się więzi, poczucie bezpieczeństwa zapewniane przez rodziców. W świetle prawa odbieranie dziecka rodzinie to ostateczność - najpierw pracownik socjalny, kurator czy opiekun rodziny powinien wesprzeć rodzinę materialnie, by poprawić sytuację dziecka.

   Istotą działania państwa jest zdiagnozowanie problemu. Jeżeli powodem kłopotów jest bieda czy brak pracy, wówczas odpowiedni urzędnicy powinni wskazać najlepsze rozwiązania związane z udaniem się do placówki, która pomoże w znalezieniu pracy, przebranżowieniu się czy skierowaniu do specjalisty. Urzędnicy często jednak posługują się jedynie procedurami, co sprawia, że pojęcie dobra dziecka staje się dla nich dalekosiężne. Wiele rodziców traktowanych jest jak przestępcy, nikt nie liczy się z ich zdaniem. A co w tym wszystkim ma do powiedzenia bezbronne dziecko? Ono nie odnajduje się w tej sytuacji, gdyż zostało zachwiane jego poczucie bezpieczeństwa, staje się skryte i za wszelką cenę chce w sobie tłumić emocje. Traumatyczne przeżycia powracają latami, a często pozostają na całe życie w psychice człowieka. Dzieci trafiają do placówek opiekuńczych, domów dziecka, gdzie również często dochodzi do aktów przemocy wobec najmłodszych. Często pracownicy domów dziecka nie są przygotowani do rozmów z rodzicami, dlatego traktują ich jak intruzów, brak im delikatności i zrozumienia. Na tym cierpią dzieci, które tęsknią coraz bardziej z każdym dniem.

   Nasze państwo wspiera finansowo rodziny zastępcze, gdzie miesięczna kwota wynosi ok. 2000 zł. Podopieczni mają zapewnione dodatkowe pomoce w postaci dofinansowań do wyjazdów, remontu lokalu mieszkaniowego itp. Natomiast rodzina, której odbiera się dzieci, jest niemal pozbawiona opieki. Otrzymuje ona symboliczne kwoty od ośrodka pomocy społecznej, za które rodzice nie są w wstanie poprawić bytu i zniwelować problemu biedy. Należy pamiętać, że największym problemem dla dziecka nie jest bieda, w jakiej się wychowuje, ale nieobecność najbliższych - kochających rodziców, bez których traci ono poczucie bezpieczeństwa.

   W związku z powyższym proszę o odpowiedź na następujące pytania:

   1. Dlaczego decyzje dotyczące odebrania dziecka rodzinie podejmowane są tak szybko, bez należytej staranności?

   2. Czy pieniądze przeznaczane dla rodzin zastępczych mogłyby być kierowane jako pomoc dla rodziców i ich dzieci znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej?

   Z poważaniem

   Poseł Michał Wojtkiewicz oraz grupa posłów

   Warszawa, dnia 11 lipca 2014 r.